Ferdydurke
Pojawieniu się Ferdydurke towarzyszyła sensacja. Książka bowiem jednych bulwersowała i szokowała, innych z kolei bawiła i rozśmieszała. Jej tytuł można tłumaczyć w różny sposób. Może być zaczerpnięty z powieści Sinclaira Babbit, gdzie pojawia się bohater Freddy Durkee lub też można go odnieść do angielskich słów „thirty door key”, co oznacza „trzydzieści drzwi klucz” (bohater Gombrowicza ma trzydzieści lat).
Utwór składa się z trzech części. W pierwszej Józio, trzydziestoletni początkujący pisarz, zostaje siłą zawleczony do gimnazjum. Szkoła prowadzi staroświecki i niszczący myślenie sposób nauczania. Odbywa się tu proces „upupiania” młodych ludzi przez nauczycieli (Gombrowicz wprowadza swoisty słownik, w którym słowa nabierają nowego znaczenia; „upupiać” - to wepchnąć w niedojrzałość, w infantylizm).
Odbywa się to poprzez przyprawianie „gęby” czyli narzucanie jakiejś formy. „Słowacki wielkim poetą był” - taki sposób myślenia narzuca polonista i nikt nie ma prawa myśleć inaczej. Dyrektor chwali się, że w głowach nauczycieli „nie powstanie nigdy myśl własna”. Rezultatem takiego nauczania jest „produkcja” ludzi „zielonych”, niedojrzałych, niezdolnych do samodzielności.
Józio próbuje się buntować przeciw takiej formie. Przejawem aktywności innych bohaterów jest chociażby pojedynek na miny między Miętusem a Syfonem - świetna parodia polemik i dyskusji, w którym wygrywa „ideologia obowiązująca” Syfona, a całość kończy się „kupą” czyli ogólną bijatyką symbolizującą katastrofę, bałagan i bezradność wobec formy.
W drugiej części Józio trafia na pensję do rodziny Młodziaków, gdzie kontynuowany jest proces „upupiania”. Oczami bohatera obserwujemy nowoczesne, postępowe małżeństwo, manifestujące swą niezależność wobec wszelkich norm obyczajowych i moralnych. I tu także panuje forma: forma cioci, forma wujaszka, panicza i panienki, parobka. Nowoczesność i niezależność okazują się sztuczne, upozowane. Demaskuje tę formę Józio, snując iście teatralną intrygę.
Zobacz też : Kierunki literackie i artystyczne
Jego pobyt na stancji kończy się kolejną bijatyką. W trzeciej części Józio znajduje się na wsi w dworku ziemiańskim Hurleckich. Tu odbywa się trzeci etap walki z formą. Miętus, pragnąc zbratania się z ludem, każe sobie dać w gębę, a to prowadzi do kolejnej bijatyki i totalnej „rewolucji”.
Rozpaczliwa walka bohatera z góry skazana jest na klęskę. Forma, czyli sztuczna konwencja, gra pozorów, „sztuczna gęba”, zostaje człowiekowi narzucona, staje się maską, jaką przybieramy wobec innych i etykietą, jaką nam przypinają inni.
Jest wytworem kultury, zbiorem norm oraz stereotypów społecznych. Jest koniecznością, bowiem każdy człowiek, żyjąc w społeczeństwie, wśród innych ludzi, nakłada maski. Przed formą nie ma ucieczki. Gdy tylko udaje się uciec przed jedną formą natychmiast popada się w następną. Od formy nie można się uwolnić, nigdy nie można być sobą. Świat otaczający człowieka jest chaotyczny, powoduje zagubienie się jednostki, klęskę prawdy i uczciwości.
Ferdydurke jest więc buntem przeciw formie, obnażeniem jej groźby i siły. Jest to jednocześnie powieść, która drwi ze świata będącego zbiorem sztucznych masek, stereotypów, uwarunkowań, w których człowiek może odegrać jedynie rolę kukiełki. Jest satyrą na społeczeństwo, szkołę, nowoczesność i postęp, sielankową wizję wsi i ziemiaństwa.
Zobacz też : Franz Kafka - biografia, "Proces"