Dziecko wie, że dzieje się coś niedobrego
Gdy jako rodzina przeżywamy jakąś trudną sytuację, dziecko zawsze czuje i wie, że coś się dzieje. I nie zależy to od wieku pociechy. Zarówno trzylatek, dziecko siedmioletnie, jak i nastolatek „odbiera” swoimi emocjami nasze przeżycia.
Różny jest stopień rozumienia sytuacji. Nastolatek zwykle świetnie wyłapuje to, że między rodzicami jest konflikt albo że bliską mu osobę dotknęła poważna choroba. Kilkulatek rozumie mniej, ale za to równie mocno odczuwa trudną atmosferę. I tak jak spokojny, pogodny rodzic wyzwala w dziecku radość i poczucie bezpieczeństwa, tak rodzic, który cierpi i przeżywa głębokie konflikty, powoduje, że dziecko zaczyna czuć się mało bezpiecznie, niepewnie, czuje coraz większy niepokój.
Im bardziej dorosły próbuje ukryć swoje przeżycia i sytuację, tym bardziej obniża się poczucie bezpieczeństwa u dziecka. Lepiej więc porozmawiać z nim na temat sytuacji i starać się być autentycznym w pokazywaniu swoich uczuć. Jak to zrobić?
Jak rozmawiać i objaśniać swoje przeżycia dziecku?
Przede wszystkim czas, który przeznaczamy na rozmowę, powinien być wolny od pośpiechu. Powinniśmy dać odczuć dziecku, że mamy dla niego czas. W rozmowie dotyczącej trudnej, dotyczącej nas sytuacji warto zadbać o prostotę i jasność przekazu bez wtajemniczania pociechy w szczegóły i niuanse. Nie chodzi bowiem o „wtajemniczenie” młodego człowieka w naszą trudność, ale o zdjęcie z niego ogromnego niepokoju, jaki przeżywa, domyślając się nieustannie, co się dzieje z dorosłymi i dlaczego.
W sytuacji kryzysu w małżeństwie można powiedzieć: „Ostatnio ja z mamą mamy trudność, żeby się porozumieć w ważnych sprawach. Dlatego czasami dochodzi do kłótni i przykrych sytuacji. Próbujemy się z tym uporać i mamy nadzieję, że się nam uda. Nie jesteś temu winny. Wiem, że to dla ciebie trudne. Zawsze jestem gotów z tobą porozmawiać, gdy będziesz tego potrzebował”. Taki komunikat daje dziecku zrozumienie sytuacji i otwiera mu drogę do jawnego wyrażania swoich przeżyć i myśli.
Bardzo trudną sytuacją jest śmiertelna choroba członka rodziny. Siła przeżyć dorosłych jest wtedy ogromna, czasami dominuje zaprzeczanie, czasami stan rezygnacji i rozpaczy. Stanąć wobec takiej sytuacji i przeprowadzić rozmowę z dzieckiem wymaga heroizmu. Jednak nawet w obliczu takiego nieszczęścia szczerość i prostota są najlepszym, co możemy dać młodemu człowiekowi.
Komunikat: „chciałam ci powiedzieć, że tata jest chory i jest to poważna choroba. Z tego powodu dużo leży i nie ma siły pracować i spędzać z nami czasu. Dlatego jest taki markotny, a ja czasami płaczę, a czasami też złoszczę się. Nie wiem, jak skończy się ta choroba: tata może wyzdrowieć, a może nawet umrzeć. Zrobię wszystko, by pomóc mu wrócić do zdrowia i by go wesprzeć. Wiem, że Ty czujesz, że dzieje się coś trudnego i wiem, że też możesz się smucić, złościć, bać. Chcę być w tym z tobą i rozmawiać na te trudne tematy kiedy będziesz tego chciała”. Zderzenie dziecka z taką wiadomością jest bardzo trudne, natomiast w obliczu tego, co może spotkać taką rodzinę, jest najlepszym, co możemy zrobić. Taka rozmowa otwiera bowiem możliwość wspólnego przeżywania choroby i cierpienia, jaki ona we wszystkich powoduje, daje szansę otwartego wspierania dziecka i pozwala mu przygotować się na najgorszy dla niego scenariusz – śmierć ukochanej osoby.
Szczera rozmowa nadaje właściwy wyraz przeżyciom i emocjom, które się pojawiają. I dorosły bowiem i dziecko wiedzą, dlaczego członek rodziny złości się, krzyczy, płacze lub zamyka się na chwilę w pokoju. Nie ma potrzeby wprowadzania dziecko w skomplikowany świat naszych uczuć i czynienia młodej osoby powiernikiem.
Warto powiedzieć jednak: „popłakałam sobie, bo ciężko mi dziś z powodu choroby twojej siostry” lub „przepraszam, że krzyknąłem tak na ciebie. Ta kłótnia z mamą sprawiła, że jestem zdenerwowany. Nie zrobiłaś niczego niewłaściwego”. To objaśnia dziecku stan emocjonalny rodzica i zdejmuje z niego ciężar odpowiedzialności za niego.
Zobacz też: Jak kupić dziecku bezpieczną zabawkę?
O czym jeszcze warto pamiętać?
- Stałość powoduje poczucie bezpieczeństwa: w czasie przeżywania przez rodzinę trudnej sytuacji warto, by dziecko funkcjonowało w znanych sobie ramach i według dotychczasowych rytuałów. Nie należy wiec rezygnować z posyłania dziecka do przedszkola czy szkoły. U malucha warto dbać, by czynności wieczorne następowały w tej samej kolejności, np: kolacja, kąpiel, bajka na dobranoc.
- Dajmy możliwość odreagowania: poza tym, co powiedzieliśmy o umożliwieniu wyrażania emocji, warto dawać dziecku możliwość bycia na powietrzu. Sport, aktywność ruchowa jest doskonałym sposobem na wyzwolenie emocji. Dodatkowo warto dbać o wyjścia na zewnątrz, spotykanie się z innymi bliskimi nam ludźmi.
- Dbajmy o siebie: przepracowanie trudnej sytuacji i przeżyć, jakie ona wyzwala przez dorosłego, jest niezbędne, by umożliwić przebrnięcie przez ten czas dziecku. Dlatego, gdy dorosły nie radzi sobie z rzeczywistością, pozwolenie sobie tygodniowo na godzinę spotkania z terapeutą jest inwestycją nie tylko w siebie, ale też w dziecko.
Zobacz też: Po co dziecku zabawa?
Autor: Martyna Pałaszewska, psycholog dziecięcy, Fundacja Pomocy Psychologicznej i Edukacji Społecznej RAZEM www.razem-fundacja.org