Więcej jedzenia, mniej płynów
Gdy niemowlę uczy się jeść pokarmy stałe, ilość wypijanych przez nie płynów maleje.
Odstawianie od piersi czy rezygnacja z butelki i wprowadzanie pokarmów stałych są ze sobą powiązane w jeszcze jeden sposób: oba te zjawiska są oznakami, że Twoje dziecko rośnie.
Zobacz też: Jak rozpocząć karmienie piersią?
Nie wierć się!
Ponownie mamy do czynienia z postępem: najpierw musisz trzymać niemowlę, by je nakarmić; dziecko je w pozycji prawie horyzontalnej. Później, gdy maluch staje się silniejszy fizycznie i ma lepszą koordynację, może się wiercić, odwracać głowę, odpychać pierś lub butelkę — krótko mówiąc, może bronić swoich granic. W wieku sześciu miesięcy, gdy niemowlę siedzi już dość pewnie i chwyta różne rzeczy — łyżkę, butelkę, Twoją pierś — staje się jasne, że chce być bardziej partnerem w tej całej akcji jedzeniowej.
Dziecko tak szybko dorasta
Może z zadowoleniem witasz te zmiany, a może Cię one smucą. Wiele matek, z którymi rozmawiałam, miało mieszane uczucia albo było wprost wytrąconych z równowagi. Nie chcą, żeby ich dzieci dorastały „za” szybko. Niektóre czekają z wprowadzeniem pokarmów stałych, aż dziecko skończy dziewięć czy dziesięć miesięcy, bo nie chcą „przyspieszać” tego procesu.
Można zrozumieć takie uczucia, ale są to również matki, które dzwonią to mnie, gdy ich piętnastomiesięczny potomek (a może nawet dwulatek) ma „problemy” z jedzeniem. Mówią mi, że ich dziecko wciąż nie chce jeść pokarmów stałych albo „kiepsko je”. Inne są zdenerwowane, bo ich maluch odmawia siedzenia w wysokim krzesełku albo demonstruje inne przejawy walki o władzę w porze posiłków.
Niektóre z tych problemów dotyczą buntu dwulatka. Inne są tym, co nazywam „niewłaściwym zarządzaniem karmieniem” — konkretnym rodzajem przypadkowego rodzicielstwa, które ma miejsce, gdy rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że dany nawyk trzeba wykorzenić, albo gdy nie wiedzą, jak to zrobić. Ale problemy mogą też się pojawiać dlatego, że rodzice tak naprawdę nie chcą, żeby ich niemowlę dorastało.
Zatem czas na pobudkę, złotko. Trzeba odpuścić i pozwolić swojemu dziecku na samodzielne jedzenie. Pewnie, maluch będzie musiał jeszcze ciężej pracować, by osiągnąć cel, niż na początku swojej życiowej drogi żywieniowej — a Ty będziesz musiała wykazać jeszcze większą cierpliwość. Ale nagrodą będzie dziecko, które lubi jeść, chce eksperymentować i kojarzy jedzenie z przyjemnością.
Zobacz też: Sposób na niejadka
Fragment pochodzi z książki „Zaklinaczka dzieci. Jak rozwiązywać problemy wychowawcze?” Tracy Hogg i Melindy Blau (Wydawnictwo Helion, 2007). Publikacja za wiedzą wydawcy.