Sposób, który działał we wtorek, już w środę może utracić skuteczność. Dlatego większość poniższych rad można potraktować jedynie jako punkt wyjścia do własnych poszukiwań. Są jednak i takie (np. ta, by nie zmuszać do jedzenia), które warto stosować stale. Choćby po to, by nie pogarszać sytuacji.
1. Nie przesadzaj
Najlepiej przez kilka dni zapisuj każdy kęs dziecka. Uwzględniaj także ilość wypitych przez nie soczków, słodzonych herbatek itd. Być może okaże się, że twój malec wcale nie jest niejadkiem! Rodzice oczekują, że ich pociechy będą zmiatać z talerzy potężne porcje, tymczasem dzieci na ogół jedzą tyle, ile potrzebują. Jeśli malec rośnie, przybiera na wadze i rozpiera go energia, raczej wszystko jest w porządku.
2. Akceptuj dziwactwa
Są dzieci, które jadają tylko kilka produktów, np. jogurt na zmianę z szynką, ewentualnie dokładnie przecedzony rosół (bez marchewki i pływających listków pietruszki). Inne nie tkną niczego, co jest czerwone, z ogórkiem, ma grudki, jest na innym talerzu niż zwykle albo zabarwiło się od surówki (np. ziemniaki od buraczków). Co gorsza, upodobania niejadków się zmieniają: potrawa, którą twój malec łaskawie tolerował, może w jednej chwili stać się paskudztwem. Choć zachowania tego typu wydają się irracjonalne, warto ustępować szkrabowi – oczywiście w granicach rozsądku.
3. Zapewnij dziecku dużo ruchu
Biegając, skacząc czy jeżdżąc na rowerze, ma szansę porządnie zgłodnieć.
4. Nie zmuszaj!!!
Nie ma sensu katować malca wątróbką, kalafiorem czy zupą pomidorową, jeśli szczerze ich nie cierpi. Nawet dorośli, rozsądni ludzie odmawiają jedzenia potraw, które im nie smakują, niezależnie od tego, jak bardzo są zdrowe. Nie można także zmuszać brzdąca, by zjadł więcej, niż jest w stanie.
5. Nie przeciągaj posiłków w nieskończoność
Maluszek od godziny płacze nad zimną zupą? Lepiej wylej ją do zlewu. I tak nic z tego nie będzie, za to dziecko zacznie się bać kolejnego posiłku.
6. Nie bądź policjantem
Nie wściekaj się. Plucie zupką, którą przyrządzałaś dwie godziny, może doprowadzić do szału, musisz jednak panować nad swoimi emocjami. Awantury przy stole tylko pogłębią problem. Nie rób dziecku wyrzutów. Nie przesadzaj z dyscypliną. Stałe napominanie, by maluszek siedział prosto, nie chlapał zupą, nie kruszył chleba itd., może odebrać apetyt.
7. Poszukuj smakołyków
Dawaj dziecku różnorodne produkty i przyrządzaj je na różne sposoby. Może twój niejadek polubi orzeszki pistacjowe, melony albo pierogi z jagodami?
8. Pozwól decydować
Zdarza się, że dziecko wybrzydza przy jedzeniu, bo to jedyna okazja, kiedy może o czymś decydować. Pozwól mu wybierać to, na co ma ochotę, jednak w ograniczonym stopniu. Pytaj: „Chcesz na śniadanie płatki czy bułeczkę z miodem?”, a nie: „Na co masz ochotę, co chcesz zjeść?”.
9. Pamiętaj, że je się oczami...
Staraj się, by jedzenie maluszka wyglądało apetycznie. Przygotowanie maleńkich tartinek czy szaszłyka z owoców nie zajmuje więcej czasu niż przyrządzenie kanapki. Warto uatrakcyjniać nawet najprostsze posiłki. Może twój malec zje warzywa, jeśli pokroisz je w słupki i podasz w miseczce dip, w którym można je moczyć? Kolorowy makaron jest smaczniejszy niż zwykły, tak jak ziemniaczki uformowane łyżką do lodów.
10. ... i uszami
Na niektóre dzieci świetnie działa zmiana nazwy nielubianej albo nowej potrawy. Brokuły mogą nie wzbudzić zachwytu, ale „drzewka” czy „baobab” mają już szansę. Jajecznicę zamiast szczypiorkiem możecie posypać zielonym „confetti”, a twarożek z rodzynkami zmienić w piegowatą chmurkę. Zaangażuj malca w wymyślanie nazw.
11. Zostań przemytnikiem
Twój maluch nie je mięsa, za to przepada za pierogami? Być może skuszą go pierogi z mięsem. Warzywa można przemycać w naleśnikach, owoce w koktajlach mlecznych, mięso i żółtko w zupie...
12. Podawaj małe porcje
Spiczasta góra ziemniaków, piramida klopsów, a do tego kopa surówki to stanowczo za dużo dla dziecka. Widok pełnego po brzegi talerza może mu skutecznie odebrać apetyt.
13. Gotujcie razem
Coś, co malec zrobi własnymi rękami, pewnie będzie mu smakować bardziej niż posiłek przygotowany przez kogoś innego. Nawet półtoraroczny brzdąc może już pomagać w kuchni, chociaż ta pomoc polega głównie na przeszkadzaniu. Kilkulatka zaś mianuj na kuchcika (drewnianą łyżką).
Kiedy do lekarza
Jeśli twój malec naprawdę je zbyt mało albo stracił apetyt ni stąd, ni zowąd, idź z nim do pediatry. Co was tam czeka?
Ocena rozwoju maluszka. Lekarz sprawdzi, czy malec mieści się w siatkach centylowych (tzn. czy nie jest zbyt chudy albo za niski) i czy rozwój przebiega harmonijnie.
Badania. Przyczyną braku apetytu może być jakaś choroba, np. pasożytnicza. Niedobory niektórych składników pokarmowych widać nawet gołym okiem.
Badania laboratoryjne. Na przykład morfologia, badanie moczu, ewentualnie kału. Jeśli oczywiście będzie taka potrzeba, lekarz zleci ich wykonanie.
Leki. Pediatra może przepisać preparaty witaminowe albo nawet lekarstwa pobudzające apetyt.