Co pokaże wskazówka na zegarze?
Chcę, by jesień zapukała i przyniosła grzybów kosz.
Chcę mieć czerwone jabłuszko, które kryje się przed muszką, i chcę, by dojrzała grucha wpadła wprost do mego brzucha.
Czy wskazówka na zegarze dzisiaj jesień nam pokaże?
Chcę, by dzisiaj przyszła do nas wiosna śmieszna i zielona.
Chcę w deszczowy dzień majowy mieć parasol kolorowy.
Niech wskazówka na zegarze zaraz wiosnę nam pokaże.
Nie! Niech zima już przyjedzie, bo chcę bawić się z niedźwiedziem, który białe futro wkłada.
Dziś z niedźwiedziem będziesz gadać.
Chcę robić bukiety z kwiatów, ze stokrotek wianki wić, o sobótce śnić.
Motorówką się ścigać, śmigać w wodzie jak szprotka –
napisała Dorotka.
Dorota wiersza wysłuchała i odpowiedziała:
– Gdy marzysz, wówczas bywa bajkowo,
ale za oknem jest kolorowo!
Zobacz też: Dawno, dawno temu, czyli jak dobrać idealną bajkę dla dziecka?
Urodziny! Tra ta ta!
Pajacyk na trąbie gra!
Urodziny, tra ta ta! Pajacyk na trąbie gra!
Serpentyny wirują i tańczą z balonami śmieszny taniec z podskokami.
Zośka wpadła do sali jak bomba.
– Mam już 6 lat! – krzyknęła. – Wczoraj miałam urodziny. Był tort ze świeczkami. Dostałam książkę, kredki, śliczną lalkę i bańki mydlane. Ciocia zrobiła dla gości takie śmieszne czapeczki, a mama wymyśliła kilka konkursów z nagrodami. I można było pomalować paznokcie i zrobić makijaż.
– Też coś! – mruknął Jasiek. – Moje urodziny urządzono na basenie. Nurkowaliśmy i wyławialiśmy z wody kolorowe krążki. Tortu nie było, tylko specjalna pizza z sześcioma składnikami na sześć lat. I lody!
Paplaninie dzieci przysłuchiwał się Piotruś. Było mu trochę przykro, bo nigdy nie urządzono dla niego żadnych urodzin i nigdzie nie zaproszono. Stał sobie ze spuszczoną głową i myślał, jakby to było wspaniale mieć prawdziwe urodziny. Swoimi marzeniami podzielił się z panią. I wiecie co? Za kilka dni, gdy chłopiec kończył sześć lat, czekała na niego złota korona, prezenty od kolegów i życzenia. I jeszcze kolorowa masa solna, z której dzieci lepiły ciastka, serduszka, piłeczki i wałeczki.
A gdy wszyscy poszli, pani mnie przytuliła
i jeszcze raz „sto lat” zanuciła.
Zobacz też: Bajka o tym, jak Gucio oswoił Strach
Świąteczne pisanki dla Zosi i Anki?
Martwił się zając z czekolady,
że z kurką z wełny ma złe układy.
Bo tak się w koszu rozpanoszyła,
że dziobek w jego nóżkę wbiła.
Więc się rozzłościł na tę wełnianą kurę
i zrobił wielką awanturę.
Kurka nisko dziób opuściła
i zajączka przeprosiła.
Bo gdy święta – trudna rada –
gniewać się przecież nie wypada!
Zajączek – zadowolony –
mrugnął do czekoladowej żony.
Posłał jej całusa nad całusami
ze świątecznymi życzeniami.
Kasia wycięła z kolorowego papieru śliczną serwetkę z tysiącem dziur, dziurek, ząbków, fal i otworków. Bibułkowy zajączek z jednym uchem dłuższym od drugiego kicał po listkach nagryzmolonej flamastrem rzeżuchy i wymachiwał gałązką forsycji.
Wesołych Świąt!
Zobacz też: Brat i siostra – bajka o pomaganiu innym i szacunku dla starszych
Malowane jaja, jajka malowane i zgadywanka.
To już nie jaja, tylko pi...
Zgadnij, smyku, co może być w koszyku?
Z kręconymi różkami stoi pomiędzy pisankami?
Po domach chodzi piejak z tekturki, którego boją się kurki.
Pieje i pieje, bo coś dostać ma nadzieję.
Do koszyka dam sól, chlebek i chrzan.
Pachnącej kiełbasy dwa wianki, zająca i cukrowe ba...
Zobacz też: Miś Zdziś na leśnej polanie - bajka o przedszkolu
Otwieram nasz teatrzyk
Otwieram nasz teatrzyk,
bo jest scena i widownia, jak się patrzy!
Nie, nie blaguję, dzisiaj nasz teatr pędzlem maluję!
Dodaję szminki, szmatki i nutki –
mam przedstawienie, znikają smutki!
Kostium! Muzyka! Światła i blaski!
A dla aktorów – gromkie oklaski!
Siedziałem przy stole, obok Anki i Zośki, robiliśmy kukiełki z piłeczek i szmatek.
Najpierw na scenę wkroczyła żółta kaczuszka na patyku. Namalowany farbami zamek i loch był jej domem. Złota kaczka miała koronę z folii aluminiowej i nie kwakała.
Domyślacie się, że przedszkolaki bawiły się w teatr. Miejsca na widowni zajęły dzieci, które nie chciały występować, i teraz z zachwytem oglądały Legendę o złotej kaczce.
Wśród nich rozsiadła się ta niegrzeczna Dorota. Powiedziała, że nie wpuści mnie do teatru, bo nie mam biletu. Naskrobałem coś na kartoniku i podałem tej piegowatej jędzy. A ona –
jak gdyby nigdy nic – uśmiechnęła się i mruknęła:
– Żartowałam. Dziś bileterką jest Małgośka.
Zobacz też: Bajki terapeutyczne – jak pomagają dziecku?
Wiersze i opowiadania pochodzą z książki "Pamiętajki" autorstwa Doroty Niewoli (Oficyna Wydawnicza "Impuls", 2010). Publikacja za zgodą wydawcy.