Kto by pomyślał, że niewinna część garderoby może być tak niebezpieczna! Jeszcze 45 sekund i mała Marley mogłaby nie przeżyć zabawy na zjeżdżalni…
Sznureczek z klipsem
6-letnia Marley Oster zjeżdżała tego dnia na zjeżdżalni w trakcie szkolnej przerwy. Na głowie miała niebieski kapelusz na sznureczku, który zarzuciła sobie na plecy. W ten sposób sznurek opierał się o jej szyję. Podczas zabawy klips, który się na nim znajdował, tak niefortunnie się przesunął, że zaczął ją dusić. Wystraszone dziecko odchyliło głowę do tyłu, a wtedy sznurek z klipsem przesunął się wyżej do podbródka. Marley nie mogła złapać tchu i miała problem, by się sama uwolnić.
Na szczęście na pomoc ruszyła jej o dwa lata starsza koleżanka Madison, która poluzowała klips i uwolniła dziewczynkę. Lekarz, który ocenił stan dziecka po tym nieszczęśliwym zdarzeniu powiedział, że gdyby sznurek zaciskał się na szyi Marley jeszcze przez 45 sekund, doszłoby prawdopodobnie do zapadnięcia tchawicy.
Gail, mama dziewczynki, apeluje też do innych rodziców, by sprawdzali, czy klipsy przy kapeluszach ich dzieci łatwo się odpinają. Zaleca, by najlepiej całkowicie odcinać od nich sznurki.
Mała Marley wyszła z tej sytuacji cało, jedynie jej szyja nosi teraz ślad wypadku – grubą czerwoną pręgę w miejscu, gdzie zaciskał się sznurek. Rana na pewno się jednak zagoi. Grunt, że dziewczynce udało się ujść z życiem!
Zobacz... szpilki dla niemowląt
