Z nadopiekuńczości może niektórym rodzicom przychodzić do głowy myśl, że najlepiej uniknąć zakażeń, nie posyłając malucha w okresie jesienno-zimowym do przedszkola. To zły pomysł, bo codzienny kontakt z rówieśnikami daje mnóstwo korzyści. Uczy dziecko samodzielności i prospołecznych zachowań. Faktem jest, że jeśli do przedszkola przyjdzie kaszlące i kichające dziecko, to rozsiewa wokół siebie wirusy, którymi mogą zarazić się inne dzieci. Ale nie wszystkie i nie za każdym razem.
Jak tłumaczy dr Krystyna Piasecka, pediatra-pulmunolog, dzieci chorują w przedszkolu, bo wcześniej nie miały zbyt częstego kontaktu z różnymi bakteriami i wirusami. A ich codzienne otoczenie stanowiło kilka najbliższych osób. Troskliwi rodzice chronili dziecko przed infekcją np. odwołując wizyty przeziębionych znajomych.
Kto częściej choruje
Łatwiej zachoruje dziecko niewyspane, tęskniące za rodzicami i płaczące. Także niejadek, któremu nie smakuje przedszkolna kuchnia oraz maluch przegrzany, który rano został ciepło ubrany, a potem, kiedy się ociepliło, zgrzał się, biegając po przedszkolnym ogródku.
Pracuj nad odpornością
Dziecko najlepiej hartować poprzez spacery i długie przebywanie na świeżym powietrzu. Warto zachęcać malucha do aktywności ruchowej. Gimnastyka, korzystanie z basenu poprawia nie tylko kondycję mięśni, ale usprawnia również krążenie krwi i uodparnia na infekcje.
Ruch i zdrowa dieta, bogata w warzywa i owoce jest lepsza od wzmacniających suplementów. Nimi warto wzmocnić organizm tuż po przebytej chorobie.
Na co dzień warto też pamiętać o tym, aby dziecko było wyspane i ubrane stosownie do pogody. Jesienią najlepiej na tzw. cebulkę.
Jeśli dziecko ma katar, nie musi zostawać w domu. Na nieżyt nosa trzeba jednak uważać i starać się go szybko zlikwidować poprzez oczyszczanie nosa, stosowanie soli fizjologicznej i kropli obkurczających. Doktor Piasecka radzi zostawić dziecko w domu, gdy do kataru dołączy kaszel. Jeśli w ciągu 3 dni objawy się nasilą i pojawi się gorączka, należy skontaktować się z lekarzem rodzinnym.
mwmedia