Wielu rodziców jest zaniepokojonych nietypowymi zachowaniami, jakie zauważają u dzieci. Jedne wywracają oczami, inne ruszają nerwowo ramieniem czy wyrywają sobie włosy z głowy. Wyniki badań biją na alarm: polskie kilkulatki i nastolatki są nadmierne zestresowane. Jak im pomóc?
Nie naciskajmy na konieczność osiągnięcia sukcesu
W ciągu ostatnich lat zmiany w sposobie życia, w środowisku zaszły w niewiarygodnie szybkim tempie. Współczesne dzieci mają do czynienia ze stresem innym niż nasz z czasów dzieciństwa. Teraz chcemy, by realizowały swoje możliwości, rozwijały się, były najlepsze we wszystkim. Wielu rodziców stawia im tak wielkie wymagania, że one sobie z tym nie radzą. Są też poddane ogromnej ilości zewnętrznych bodźców, o których nam w ich wieku się nie śniło.
Nie udawajmy, że wszystko jest proste
Mamy w swoim repertuarze bardzo długą listę racjonalizacji i wyjaśnień, które służą temu, abyśmy nie zauważyli tego, że coś przekracza możliwości dziecka, że potrzebuje pomocy. Mówimy więc: on manipuluje, udaje, oszukuje, buntuje się czy jest niegrzeczny. Tymczasem większość tych zachowań, które tak nas irytują są oznaką stresu, z którym dziecko sobie nie radzi.
Odszukajmy źródło stresu
To mogą być przeróżne sytuacje czy przeżycia, często uzależnione od wieku dziecka. Ale ze wszystkich badań wynika, że zdecydowanie największym stresorem jest szkoła. Także dla najmłodszych. I z tym problemem rodzice radzą sobie najgorzej. Szkoła nie bierze pod uwagę sygnałów konkretnego dziecka, że jakieś zadanie jest niedobrane do jego potrzeb. Jest podstawa programowa, jest egzamin, więc należy dziecko przymusić do tego, żeby osiągnęło etap narzucony przez Ministerstwo Edukacji. I taki rodzic stoi między młotem a kowadłem.
Do niczego nie zmuszajmy dziecka
Zmuszanie dziecka, żeby uczyło się czegoś na siłę to dla niego źródło ogromnego stresu (bo on chce, ale pomimo starań nie spełnia oczekiwań ani nauczycieli, ani rodziców) i może go na dobre do szkoły zniechęcić. Wiele dzieci odkrywa literki, uczy się czytać i sprawia im to frajdę. Innym po prostu nie...
Uważnie obserwujmy dziecko
Niektóre dzieci pokazują wszem i wobec jak bardzo się martwią jakimś kłopotem: płaczą, chodzą smutne. Inne wręcz przeciwnie – starają się go zlekceważyć, bo wydaje im się, że wówczas będzie on dla nich łatwiejszy do pokonania. Warto uzmysłowić sobie, że dzieci mogą reagować na stresujące sytuacje w przeróżny sposób. Jedne obgryzają paznokcie i wyrywają sobie włosy z głowy, inne kłócą się z rodzicami, albo zamykają w pokoju, jeszcze inne... wybuchają śmiechem.
Zmieńcie perspektywę patrzenia na dziecko
Wszystkie sytuacje, gdy jego zachowanie wydaje nam się dziwne, nietypowe, denerwuje nas czy irytuje, potraktujmy jako sygnał alarmowy: ono w ten sposób pokazuje, że nie daje sobie rady z jakimś problemem. Zawsze jest powód takiego zachowania i warto zadać sobie trud, żeby dowiedzieć się, co to takiego.
Polecamy!
Jak czerpać korzyści ze stresu?
5 polecanych leków na stres i uspokojenie