Najpierw marynuję mięso i odstawiam do lodówki na 3 godziny (co najmniej). Najlepiej wychodzi mi marynata z delikatu do mięs (dostępny w każdym sklepie), majeranku, czosnku (pokrojony w plasterki, nie duszony!), suszonej natki pietruszki – nacieram tą mieszanką mięso z każdej strony, układam w niezbyt dużym naczyniu, tak, żeby plastry były ściśnięte. Przed smażeniem wyjmuję steki z lodówki, żeby się trochę „ogrzały”.
Na patelni rozgrzewam tłuszcz. Dopiero na gorący wrzucam mięso. Uwaga – nie oznacza to, że trzeba smażyć na dużym ogniu – wręcz przeciwnie, trzeba trochę przykręcić palnik, żeby nie spalić mięsa.
Teraz najważniejsze – odliczanie minutowe ;). Najlepiej wyposażyć się w minutnik do gotowania jaj, wtedy łatwiej będzie nam dopilnować czasu – a to bardzo ważne, żeby osiągnąć zamierzony cel. Kotlet krwisty – smażę z każdej strony po ok. 3 minuty, kotlet średnio krwisty – ok. 8 minut z każdej strony, kotlet wysmażony – 14 minut z każdej strony.
Pamiętajmy, że przed marynowaniem mięso należy pokroić na równe plastry – każdy powinien mieć ok. 2 centymetrów grubości, stosując się do tych kilku wskazówek powinniśmy przygotować taki stek, na jaki właśnie mamy ochotę!
Zobacz także: Jak smażyć steki?
