Desery mistrzów: malinowe dacquoise

Lody z kartonika z bitą śmietaną w sprayu? Na wyszukane okazje trzeba czasem lepiej się pomęczyć i wyczarować deser godny paryskich mistrzów cukierniczych. Lekcja 1: dacquiose.
/ 19.02.2009 15:41

Lody z kartonika z bitą śmietaną w sprayu? Na wyszukane okazje trzeba czasem lepiej się pomęczyć i wyczarować deser godny paryskich mistrzów cukierniczych. Lekcja 1: dacquiose.

Z definicji finezyjne ciasto wykonane z płatów bezowych, przekładanych bitą śmietaną lub innym kremem. Zwykle podaje się schłodzone z owocami. Jego nazwa pochodzi oczywiście z Francji, a konkretnie pewnego miasta na południowym zachodzie, gdzie narodziła się legenda. Szczególną odmianą dacquoise jest marjolaine, skomponowana z bez migdałowych przełożonych masą czekoladową.

Nawet, jeśli nie znajdziemy w sobie dość motywacji, aby zrealizować poniższą recepturę, radzę, w razie możliwości, skosztować deseru w jakiejś francuskiej cukierni – jakkolwiek banalnie może brzmieć, smakuje jak kawałek nieba! Dziś proponuję malinowe dacquiose o nieco lżejszej niż tradycyjna formule, dzięki dodatkowi owoców oraz jogurtu. Jakkolwiek mniej grzeszne, wciąż pozostaje przepyszne!

Desery mistrzów: malinowe dacquoiseMalinowe Dacquoise
Na bezy: ½ szkl. mielonych orzechów włoskich, ½ szkl mielonych migdałów, ¾ szkl cukru pudru, 4 białka, szczypta soli, 2 ½ łyżki cukru
Na nadzienie: 400 ml serka kremowego lub gęstego jogurtu bałkańskiego, 2 łyżki cukru, 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii, 4 płatki żelatyny (7,5 g), 200 ml kremówki, 300 g malin (jeśli mrożone: nie rozmrażać!)
Dzień 1 : Nagrzewamy piekarnik do temp. 180 stopni. Prostokątną blachę wykładamy papierem do pieczenia. W średniej misie łączymy mielone orzechy, migdały oraz cukier puder. W drugiej misce ubijamy białka z odrobiną soli. Gdy zaczną formować się górki dodajemy cukier i ubijamy, aż piana będzie sztywna i błyszcząca. Po 1/3 piany przekładamy do misy z orzechami i delikatnie mieszamy. Całość wykładamy na blachę (powinien być prostokąt ok. 25 cm x 35 cm) i pieczemy 15-20 minut, aż nabierze złotego koloru. Pozostawiamy do wystygnięcia i zawijamy na noc w czystą, suchą ściereczkę.
Dzień 2: Przekroić bezę na dwa równe kawałki. Suchą stroną na dole położyć jeden kawałek na papierze do pieczenia. Jogurt lub serek odsączyć na ile się da i ubić na niskich obrotach z cukrem i wanilią. Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Kremówkę (bez jednej łyżki, którą odkładamy do garnuszka) ubić na sztywno. Namoczone płatki odcedzamy i dodajemy do wrzącej łyżki kremówki – mieszamy do rozpuszczenia i dodajemy do serka/jogurtu. Na koniec dodajemy ubitą śmietanę.

Na bezie rozkładamy ½ kremu, na nim układamy warstwę malin, ciasno i tak, aby było je widać na brzegach, na wierzch wykładamy drugą warstwę kremu i dociskamy lekko drugim płatem bezy, stroną lepką do dołu. Wkładamy do lodówki na 3-10 godzin (potem beza nasiąka za bardzo). Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.

Redakcja poleca

REKLAMA