Najpierw zastanówmy się, czy rzeczywiście pożyczka jest nam potrzebna. A może rzeczy, które za pożyczone pieniądze chcemy kupić, nie są wcale niezbędne? Kupujemy często pod wpływem emocji, dodatkowo kuszeni reklamami. I to nie tylko różnych towarów, ale także ofertami łatwego otrzymania gotówki. Kuszące oferty: „Kredyt w 15 minut”, „Kredyt bez BIK”, „Szybka pożyczka”, „Kredyt dla zadłużonych” zachęcają do podjęcia szybkiej i nie do końca przemyślanej decyzji. Zastanówmy się choćby nad tym, czy będziemy mogli spłacać kolejne raty, kiedy np. ktoś z rodziny lub my sami stracimy pracę. Nie bagatelizujmy nieprzewidzianych okoliczności, sytuacja może się zmienić niezależnie od nas.
BANKI POD KONTROLĄ
Zanim zdecydujemy się na kredyt w jakiejkolwiek instytucji, sprawdźmy, czy i kto sprawuje nad nią kontrolę. Wiarygodne są przede wszystkim te instytucje, nad którymi sprawuje nadzór Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). Sprawdza ona ich kondycję finansową, czuwa nad legalnością, bezpieczeństwem, prawidłowym funkcjonowaniem, np. bezpieczeństwem depozytów, zasadami pożyczania pieniędzy (m.in. sprawdza, czy dana instytucja udziela kredytów odpowiedzialnie) itd. Instytucje te muszą się stosować do wytycznych Komisji. Do firm, nad którymi sprawuje kontrolę KNF, należą banki i SKOK-i.
Dodatkowo środki finansowe lokowane w bankach są zabezpieczone przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który w przypadku plajty banku i jego niewypłacalności zwraca klientom pieniądze (do 100 tys. euro). W przypadku SKOK-ów działa fundusz stabilizacyjny oraz Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych: to zbiorowe ubezpieczenie kredytów, które gwarantuje wypłatę oszczędności w 100 proc. do wysokości 100 tys. euro. TUW SKOK także jest pod nadzorem KNF.
CO TO SĄ PARABANKI
To instytucje świadczące usługi podobne do usług bankowych, które jednak nie są objęte nadzorem KNF. W przypadku niewypłacalności parabanku nie ma gwarancji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, a więc klient nie otrzyma pieniędzy z BFG. Parabanki często nie posiadają żadnych zabezpieczeń, by móc zwrócić pieniądze klientom.
Niektóre parabanki, by się wydawać bardziej wiarygodnymi, proponują różne ubezpieczenia lub zakładają pozabankowe fundusze gwarancyjne. Niestety, są na nich ulokowane tak niskie kwoty, że w przypadku niewypłacalności nie ma możliwości otrzymania zwrotu zainwestowanych środków. Nie ma więc buforu bezpieczeństwa i gwarancji stabilności firmy. KNF nie może też nałożyć na parabanki żadnej kary za naruszanie przepisów.
To podstawowe różnice między bankami i parabankami. Jak więc sprawdzić, która z instytucji jest bankiem, a która parabankiem?
JAK SPRAWDZIĆ WIARYGODNOŚĆ
Zajrzyjmy przede wszystkim na stronę Komisji Nadzoru Finansowego: www.knf.gov.pl. Znajdziemy tam informacje, czy firma, w której chcemy pożyczyć pieniądze, jest objęta nadzorem KNF, czy ma zezwolenie na prowadzenie działalności. A co najważniejsze: jest tam lista podejrzanych firm, które prowadzą działalność parabankową bez zezwoleń lub np. nie składają obowiązujących rocznych sprawozdań finansowych, a więc ich wiarygodność jest wątpliwa. Na 5. miejscu listy tzw. ostrzeżeń publicznych w dziale „wykonywanie czynności bankowych bez zezwoleń” znajduje się Amber Gold, a na pierwszym inna niesławna firma, Finroyal. Gdyby więc osoby, które tak ochoczo lokowały pieniądze w tych parabankach, licząc na gigantyczne zyski, zajrzały wcześniej do internetu, nie przeżywałyby później olbrzymiego stresu. Można też na stronie KNF sprawdzić listę firm prowadzących bez zezwoleń działalność maklerską, oferujących akcje itd. Drugim źródłem weryfikacji jest strona Bankowego Funduszu Gwarancyjnego: www.bfg.pl. Znajduje się tam lista firm objętych zabezpieczeniami - nie tylko wielkich banków komercyjnych, ale także niewielkich banków spółdzielczych.
SYGNAŁY OSTRZEGAWCZE
Nawet jeśli nie znajdziemy instytucji oferującej pożyczki na którejś z czarnych list, zawsze podchodźmy z nieufnością do firm, które wymagają uiszczenia opłat przed zawarciem umowy lub żądają podpisania skomplikowanych umów przedwstępnych. Istnieją bowiem nieuczciwe firmy, które żyją z opłat przygotowawczych. I kiedy już zapłacimy opłatę wstępną (niekiedy pobierają też wynagrodzenie za cały okres kredytowania z góry), odmawiają nam udzielenia kredytu pod pretekstem braku zdolności kredytowej lub nieprzedstawienia odpowiednich zabezpieczeń. Umowa może przewidywać zabezpieczenie kredytu np. w wys. 250 proc. wartości pożyczki. Jeśli tego nie spełnimy, firma odmawia udzielenia kredytu, zatrzymując opłaty. Sprawdźmy też, czy w umowie nie ma np. wysokich opłat za to, że przedstawiciel firmy odwiedza nas w domu.
DUŻY ZYSK, DUŻE RYZYKO
Uważajmy na firmy, które gwarantują określony zysk, znacznie wyższy niż na lokacie bankowej, np. kilkanaście procent rocznie. Wizja szybkich, wysokich zarobków, w dodatku bez żadnego lub z minimalnym ryzykiem od razu powinna wzmóc naszą czujność. Pamiętajmy o złotej zasadzie: im większe potencjalne zyski ma przynieść inwestycja, tym większe musi być ryzyko z nią związane, a więc także ewentualne straty.
TU SZUKAJ POMOCY
- infolinia konsumencka 800 007 707
- miejski lub powiatowy rzecznik konsumentów - ich listę można znaleźć na stronie internetowej: uokik.gov.pl
- e-mail: porady@dlakonsumentow.pl
- federacja-konsumentow.org.pl