Kiedy poznałem Kaśkę, to myślałem, że jest to miłość na całe życie. Szybko się jej oświadczyłem i rozpoczęliśmy wspólne życie. I pewnie żylibyśmy tak sobie spokojnie do dzisiaj, gdyby nie to, że na jednym ze służbowych wyjazdów poznałem Magdę.
To była kobieta z moich snów. A ponieważ nie potrafiłem rozstać się z żoną, to próbowałem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu...
Kochałem swoją żoną całym sercem
Jednak nie byłbym szczery, gdybym nie przyznał, że nasze życie było trochę nudne. Wiecznie tylko praca, dom, obiad, sobotnie wyjście do kina lub do restauracji i całkiem udany seks dwa razy w tygodniu. A ja chciałem jakichś przeżyć i adrenaliny, która uczyniłaby moje życie ciekawszym i ekscytującym.
— Znajdź sobie kochankę i przestań narzekać — zaśmiał się mój kumpel, któremu zwierzyłem się, że czegoś mi brakuje.
— Chyba oszalałeś — oburzyłem się. I wtedy była to z mojej strony autentyczna reakcja. Być może między mną a Kaśką nie było już takiej namiętności i chemii jak na samym początku, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, aby ją zdradzać.
— No co się tak dziwisz? — zapytał Marek. — Czasami taka odskocznia jest bardzo przydatna — dodał i mrugnął do mnie okiem.
Spojrzałem na niego zdezorientowany i chyba trochę zniesmaczony.
„Ciekawe czy Edyta wie, że jej mąż poszukuje wrażeń poza ich sypialnią” — pomyślałem.
Znałem Edytę od czasów studiów i było mi trochę głupio, że właśnie dowiedziałem się, że jej mąż, a mój dobry kumpel ją zdradza. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że za niedługo będę taki sam, a może jeszcze gorszy niż Marek.
Kilka dni po naszej rozmowie wyjechałem na służbowe spotkanie, które — jak się okazało — zmieniło całe moje życie. Sam wyjazd był dosyć nudny i już pierwszego wieczoru zacząłem tęsknić za żoną.
Podczas jednego ze służbowych spotkań zobaczyłem kobietę, które od razu wpadła mi w oko. Wysoka blondynka o figurze bogini i niezwykle zielonych oczach początkowo nie zwracała na mnie uwagi.
— Dzień dobry, jestem Marcin — powiedziałem wyciągając dłoń na powitanie. Sam nie wiem dlaczego, ale ucieszyłem się, że zazwyczaj nie noszę obrączki.
— Jestem Magda, miło mi — odpowiedziała z czarującym uśmiechem. I od tego wszystko się zaczęło. Jeszcze tego samego wieczoru poszliśmy na drinka, a kolejnej nocy wylądowaliśmy w łóżku. I chociaż jeszcze kilka dni temu byłem przekonany, że nigdy nie zdradzę Kaśki, to w towarzystwie Magdy zupełnie o tym zapomniałem. Całkowicie straciłem głowę.
Regularnie jeździłem do kochanki
Po powrocie do domu próbowałem zapomnieć o swojej zdradzie. I muszę przyznać, że do pewnego momentu szło mi to całkiem nieźle. Jednak gdy pewnego dnia przeczytałem sms — od Magdy, to wszystkie wspomnienia wróciły. Przypomniałem sobie nasze harce i znów zapragnąłem znaleźć się ramionach kochanki.
— Masz czas w weekend? — zapytałem od razu, gdy tylko odebrała telefon.
— Mam — odpowiedziała. I to mi wystarczyło. W piątek wieczorem spakowałem torbę podróżną i wyruszyłem do innego miasta, aby spotkać się z kobietą, o której nie potrafiłem zapomnieć. Kaśce powiedziałem, że wyjeżdżam na męski wypad, który potrwa cały weekend. Na szczęście nic nie podejrzewała, a dodatkowo życzyła mi dobrej zabawy.
„Oj tak, zabawa będzie dobra” — pomyślałem z przekąsem.
Po przyjeździe do Magdy od razu zaciągnąłem ją do łóżka. I tak naprawdę nie wychodziliśmy z niego przez dwa kolejne dni. Już dawno zapomniałem, że seks może być tak cudowny. Magda chyba czuła podobnie, bo w dniu wyjazdu zapytała, kiedy znów do niej wpadnę.
— Jak najszybciej — odpowiedziałem. A potem dodałem, że wszystko zależy od tego, jak ułoży mi się praca. Oczywiście nic jej nie powiedziałem, że dużo będzie zależeć od planów mojej żony. W ogóle nie powiedziałem jej o żonie. Magda o nic nie pytała i chyba założyła, że jestem wolny.
Przez kolejne tygodnie regularnie wyjeżdżałem do Magdy. I chociaż było mi coraz trudniej organizować nasze spotkania, to za nic na świecie nie chciałem z nich zrezygnować. Wymyślałem różne kłamstwa — delegacja, konferencja, służbowe spotkanie, weekendowy wypad z kumplami czy wizyta u brata na drugim końcu Polski. Kaśka chyba we wszystko wierzyła, bo ani razu nie zakwestionowała mojej wymówki. Jednak narzekała na to, że spędzamy ze sobą zbyt mało czasu.
— Kiedyś ci to wynagrodzę — odpowiadałem. I za każdym razem myślami byłem już zupełnie gdzie indziej.
Moja żona ma siostrę?
Przez kilka miesięcy żyłem pomiędzy dwoma miastami i dwiema kobietami, które nie miały o sobie pojęcia. Zdawałem sobie sprawę z tego, że zachowuję się jak drań, ale mimo to nie potrafiłem zrezygnować ani z żony ani z kochanki. I chociaż wielokrotnie obiecywałem sobie, że wreszcie skończę z podwójnym życiem, to za każdym razem na obietnicach się kończyło. Za bardzo podobała mi się adrenalina związana z podwójnym życiem. A pewnego dnia wzrosła ona jeszcze bardziej.
— Byłoby miło, gdybyś chociaż raz zainteresowała się losem rodziców — usłyszałem podniesiony głos żony, która rozmawiała z kimś przez telefon. Akurat wróciłem do domu i jeszcze tego samego wieczoru zamierzałem jechać do Magdy. Zastanawiałem się tylko, co tym razem mam powiedzieć Kaśce.
Zajrzałem do pokoju i zobaczyłem żonę, która prowadziła z kimś rozmowę i ewidentnie była zdenerwowana.
— Zawsze byłaś egoistką! — wykrzyknęła w końcu i zakończyła połączenie. I dopiero wtedy zorientowała się, że stoję w progu.
— Z kim rozmawiałaś? — zapytałem zaniepokojony. Nigdy nie widziałem swojej żony tak wzburzonej.
— Z siostrą — usłyszałem. To była spora niespodzianka.
— To ty masz siostrę? — zapytałem zdziwiony. Do tej pory Kaśka nigdy nie wspominała mi o tym. Zawsze myślałem, że jest jedynaczką.
— Tak, mam — westchnęła. — Magda wyjechała na studia i od tamtej pory niemal nie utrzymujemy kontaktu.
— Dlaczego? — byłem ciekaw rodzinnej historii mojej żony.
Jednak Kaśka najwyraźniej nie chciała wracać do przeszłości. Ale ja cierpliwie czekałem.
— Odbiła mi narzeczonego — usłyszałem w końcu cichy głos żony. — Zrobiła to z premedytacją, bo chciała mnie zranić. A potem porzuciła go, bo przestał być jej już potrzebny.
Słuchałem z zapartym tchem
Właśnie dowiedziałem się, że moja żona miała swoje sekrety, o których wcześniej nic mi nie mówiła. Jeszcze tego samego dnia pojechałem do Magdy, z którą spędziłem bardzo ekscytujący weekend. Jednak gdy zbierałem się do wyjazdu, to usłyszałem coś, co dało mi do myślenia.
— Za kilka dni być może przyjadę do twojego miasta — powiedziała Magda. Spojrzałem na nią z niepokojem i nie wiedziałem, co powiedzieć. Tak szczerze powiedziawszy niezbyt podobał mi się ten pomysł. A co będzie jak obie panie wpadną na siebie i mój sekret wyjdzie na jaw? Wolałbym tego uniknąć.
— Dlaczego? — zapytałem jednak udając obojętność.
Magda westchnęła teatralnie, a potem powiedziała mi, że wzywają ją sprawy rodzinne.
— Moja siostra wydzwania do mnie, abym zainteresowała się rodzicami — powiedziała. I wtedy od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Przecież coś podobnego usłyszałem od Kaśki. A jeszcze ta zbieżność imion...
„Przecież to niemożliwe” — pomyślałem i postanowiłem nie martwić się na zapas.
Jednak gdy tylko wróciłem do domu, to od razu zapytałem żonę, czy jej siostra wybiera się w odwiedziny do rodziców.
— Dlaczego pytasz? — zapytała Kaśka z podejrzliwą nutą w głosie. Co miałem jej powiedzieć?
— Z czystej ciekawości — odpowiedziałem szybko.
Żona tylko wzruszyła ramionami, a potem powiedziała, że po Magdzie można spodziewać się wszystkiego. Zostało mi jeszcze jedno — musiałem upewnić się, czy moje podejrzenia są prawdziwe. Wyciągnąłem stary album ze zdjęciami, którego nigdy wcześniej nie oglądałem.
Wszystko zostaje w rodzinie
— To twoja siostra? — zapytałem żonę wskazując na jedno z wielu zdjęć.
— Tak, to Magda — odpowiedziała Kaśka. A ja nie musiałem już o nic więcej pytać.
Na rodzinnym zdjęciu mojej żony widniała moja kochanka. I chociaż była o kilka lat młodsza, to o pomyłce nie mogło być mowy. Przez kolejne dni zastanawiałem się, co mam zrobić w tej sytuacji. Jeżeli Magda przyjechałaby do rodziców, to od razu wszystko by się wydało. Moja kochanka natychmiast zorientowałaby się, że mam żonę. I co gorsza — dowiedziałaby się, że moją żoną jest jej siostra.
Ostatecznie Magda zrezygnowała z przyjazdu, co uchroniło mnie przed katastrofą. A ja przez jakiś czas myślałem, że być może nie powinienem kusić losu.
„Musisz z którejś zrezygnować” — myślałem.
Jednak nie byłem w stanie tego zrobić. Ostatecznie zostałem w układzie, który bardzo mi odpowiadał. I jeżeli nawet miewam wyrzuty sumienia, to zawsze tłumaczę sobie to tym, że przecież i tak wszystko zostaje w rodzinie.
Czytaj także:
„Pracowałem całymi dniami za granicą, żebyśmy mieli dach nad głową. Przez lata tyrałem na chleb, żonę i jej kochasia”
„Kleiłem się do mojej kochanki jak do miodu. Szybko mi się przejadło i teraz przyprawia mnie o mdłości”
„Mąż ciągle opiekuje się matką i zaniedbuje rodzinę. Nie rozumie, że lepiej oddać ją do domu opieki”