„Mój mąż po 20 latach dowiedział się, że ma córkę z wakacyjnego romansu. Jego dawna kochanka zagrała mu na nosie”

Wesoła kobieta fot. Krakenimages.com
„Poderwałam głowę i przez autobusową szybę ujrzałam Adama. On… przytulał do siebie i gładził po włosach jakąś dziewczynę. Nie wyglądała na więcej niż 20 lat. Adam przyjechał wieczorem. Byłam gotowa. Syna odwiozłam do mamy, walizki z rzeczami męża stały w przedpokoju”.
/ 17.06.2022 17:00
Wesoła kobieta fot. Krakenimages.com

Dziś wrócę później – powiedział tamtego dnia. – Nie czekajcie na mnie z kolacją.
– Będziesz roztaczał czar przed nowym klientem? – spytałam, widząc, że ubrał się w garnitur.
– Ee, tak – nagle poczerwieniał.

Nie zwróciłam na to wtedy uwagi

Adam prowadził niewielką firmę komputerową, która po kilku latach posuchy właśnie rozwijała skrzydła. Nic dziwnego, że musiał pilnować biznesu. Cieszyłam się z jego sukcesów. Ja nie pracowałam, los naszej trójki zależał od męża. Ale niemal równie istotne było to, że Adam stał się bardziej zrelaksowany i chętniej spędzał czas z synem. To ważne, ponieważ nasz jedynak chyba czuł się ostatnio samotny. Coraz częściej wspominał, że chciałby mieć starsze rodzeństwo.
– Mamo! A gdzie tatuś? – zawołał na mój widok Antoś, gdy godzinę później odbierałam go ze szkoły. – Dziś jest środa.
Rany! Jak mogłam zapomnieć? W środy i piątki Adam zabierał syna na treningi karate. To był taki ich męski rytuał. Dziwne, że zapomniał…

Ledwo zdążyliśmy. A kiedy po godzinie Antek wyszedł z szatni, ruszyliśmy autobusem do domu.
– To tata – głos Antka wyrwał mnie z zamyślenia. Poderwałam głowę i przez autobusową szybę ujrzałam Adama. On… przytulał do siebie i gładził po włosach jakąś dziewczynę. Nie wyglądała na więcej niż 20 lat. Kiedy zmieniło się światło i ruszyliśmy, byłam zdruzgotana.W jednej chwili połączyłam fakty: nagła kolacja z klientem, odświętne ubranie, wystawienie syna do wiatru. Wniosek? Drań znalazł sobie młodą kochankę.

Z każdym przystankiem moja rozpacz zmieniała się w furię. Adam przyjechał wieczorem. Byłam gotowa. Syna odwiozłam do mamy, walizki z rzeczami męża stały w przedpokoju.
– Kochanie – zawołał od drzwi zza bukietu róż. – Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
– To ja ci coś powiem – przerwałam mu. – Wynoś się, zdrajco.
Najpierw zaniemówił. Potem przez jego twarz przemknął grymas zrozumienia. Aż w końcu powiedział:
– A więc już ją widziałaś. Dobrze, bo właśnie miałem ci o niej powiedzieć. To moja… córka.

Paulina wychowała się w Gdyni

Była owocem wakacyjnego romansu Adama z czasów, kiedy się jeszcze nie znaliśmy. Jej matka nie powiedziała mu o „wpadce” z tej prostej przyczyny, że nigdy nie wymienili się adresami. Córka chciała jednak koniecznie poznać biologicznego ojca. Kiedy więc stała się pełnoletnia, wymogła na matce podanie jego personaliów. Dalsze poszukiwania poszły jak z płatka – to nic trudnego w czasach Facebooka.
– Napisała do mnie e-maila tydzień temu – tłumaczył Adam. – A dziś się spotkaliśmy. Nie powiedziałem ci o tym, bo do ostatniej chwili nie byłem pewien, czy to nie głupi żart.
– I co teraz będzie? – spytałam.
– W naszym życiu nic się nie zmieni – zapewnił. – No, może poza tym, że Paulina wpadnie do nas czasem na święta.

Przez chwilę rozważałam, co mi powiedział. Nie mogłam mieć pretensji do męża, on też był zaskoczony przebiegiem zdarzeń. A potem pomyślałam, że przecież nie ma tego złego. Będzie, co będzie, ale przynajmniej spełniło się marzenie Antosia. Już miał starsze rodzeństwo.

Czytaj także:
„Odbiłam siostrze chłopaka, został moim mężem. Przez lata nie potrafiła mi wybaczyć tego co zrobiłam, choć łączy nas szczególna więź – jesteśmy bliźniaczkami”
„Moja matka powtarzała, że mężczyźni to dranie. W najtrudniejszej sytuacji w swoim życiu byłam zdana na siebie”
„Mój mąż po wypadku stał się niepełnosprawny. Zły na cały świat w nie interesował się dzieckiem, które miałam urodzić”

Redakcja poleca

REKLAMA