„Mąż nagle zaczął dawać mi drogie prezenty i stał się wyjątkowo czuły. Dziad mnie zdradza - jestem tego pewna”

kobieta przekonana o zdradzie męża fot. Adobe Stock
Na temat zachowań damsko-męskich krąży bardzo wiele mitów. Najlepiej podchodzić do nich z rezerwą…
/ 05.01.2021 13:04
kobieta przekonana o zdradzie męża fot. Adobe Stock

Jakiś czas temu umówiłam się z przyjaciółkami na babskie pogaduchy. Na początku było jak zwykle. Poplotkowałyśmy o znajomych, omówiłyśmy najnowsze trendy w modzie, pochwaliłyśmy się sukcesami dzieci. A potem dziewczynom zebrało się na narzekanie na mężów. Jedna przez drugą opowiadały, jakie to mają z nimi ciężkie życie. Bo w domu im nie pomagają, za mało zarabiają, przed telewizorem tylko siedzą, pieniądze przepuszczają na głupoty… I tak dalej, i tak dalej…

Nie włączałam się do rozmowy, bo choć bardzo się starałam, nie mogłam sobie przypomnieć żadnego poważniejszego przewinienia mojego Bartka. Oczywiście miewaliśmy gorsze dni, ale jak na małżeństwo z dziesięcioletnim stażem świetnie się dogadywaliśmy.
– A ty co tak milczysz? Ten twój nic ostatnio nie zmalował? – odezwała się w pewnym momencie Elka. Przyjaciółki zamilkły i nadstawiły uszu.
– No właśnie nic… Wręcz przeciwnie. Bransoletkę mi ostatnio piękną kupił. A wcześniej kwiaty – zaczęłam wyliczać.
– Z jakiej okazji? – dopytywała Elka.
Bez okazji. Ot tak, po prostu – odparłam, nie kryjąc zadowolenia.

Mój Bartek? Romans?!

Na jej twarzy najpierw odmalowała się wściekłość, a potem… zadowolenie.
– I ty tak spokojnie o tym mówisz?! – zawołała. – I jeszcze się cieszysz?
– A dlaczego mam się nie cieszyć? Przecież to miłe dostać prezent – nie rozumiałam, o co jej chodzi.
– Kobieto! Z choinki się urwałaś? Przecież to ewidentny dowód na to, że twój Bartek ma romans! – wypaliła Elka. Wybałuszyłam na nią oczy.
– Zwariowałaś? Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy? – zdenerwowałam się.
– Nie mnie, tylko psychologom – oznajmiła z wyższością. – Obdarowywał cię wcześniej bez powodu? Nie? No to wszystko jest jasne! Niewierni mężowie zawsze dają żonom prezenty. Bo w ten sposób zmniejszają swoje poczucie winy, uspokajają sumienie. Mam rację czy nie? – zwróciła się do dziewczyn. Pokiwały głowami i zaczęły ciężko wzdychać. Chyba coś o tym wiedziały…

Wróciłam do domu załamana i od razu stanęłam przed lustrem. To, co zobaczyłam, nie nastroiło mnie optymistycznie. Zestarzałam się. Ziemista cera, zmarszczki wokół oczu, siwe odrosty i figura już nie taka jak za panieńskich czasów… A Bartek? Ciągle był przystojny. Zastanawiałam się, jak on to robi, że w ogóle nie widać po nim upływającego czasu. Tak czy owak, mógł się podobać…
„Jak nic znalazł sobie jakąś młodziutką panienkę i wkrótce ode mnie odejdzie” – pomyślałam i łzy mi napłynęły do oczu.

Bardzo kochałam męża i nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Mimo rozpaczy nie zamierzałam się jednak tak łatwo poddać! Postanowiłam o niego walczyć. W ciągu następnych dni zrobiłam porządek z włosami, poszłam do kosmetyczki, kupiłam kilka nowych sukienek i dwie pary szpilek. No i zapisałam się na siłownię. Mąż, ku mojej ogromnej radości, dość szybko zauważył te starania. Pochwalił nową fryzurę, zachwycił się też czerwoną sukienką z dekoltem i szpilkami. Pogratulował pomysłu z siłownią. Mimo to żyłam w niepewności i ciągłym napięciu. Zastanawiałam się, czy to wystarczy, aby pokonać tamtą. I pewnie zadręczałabym się tym jeszcze bardzo długo gdyby nie… kolejny prezent od męża.

To było dwa dni temu. Bartek wrócił z pracy bardzo późno. Zmęczony, ale bardzo zadowolony.
– Gdzie byłeś? – spytałam go.
– Na naradzie. Mieliśmy mnóstwo ważnych spraw do omówienia. A to dla ciebie, na przeprosiny – powiedział i postawił przede mną pudełko z perfumami. Nogi się pode mną ugięły. „No tak, późny powrót, zadowolona mina, no i te perfumy… Jak nic wraca od kochanki!” – pomyślałam i poczułam, jak wzbiera we mnie złość i żal. Jak on może?!

No i eksplodowałam. Jak bomba. Na zmianę płakałam i krzyczałam. Pytałam, czemu mi to robi; groziłam, że nie dam mu rozwodu. I takie tam. Bartek osłupiał. Nie odezwał się ani słowem. Tylko patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, jakby nie wiedział, o czym mówię. Jeszcze bardziej mnie to rozwścieczyło.
– Przyznasz się wreszcie?! – ryknęłam. Przez chwilę jeszcze milczał.
Przepraszam, ale dlaczego sądzisz, że mam kochankę? – zapytał nagle.
– Jak to dlaczego?! Dlatego! – wskazałam na perfumy. – Męczą cię wyrzuty sumienia, więc dajesz mi drogie prezenty!
– A, to o to chodzi… Poczekaj chwilę… – uśmiechnął się pod nosem i zniknął w sypialni, a po chwili wrócił ze starym numerem mojego ulubionego kobiecego miesięcznika i podsunął mi pod nos.
– Co ty mi tu dajesz? – warknęłam, ale i tak rzuciłam okiem na artykuł. Tytuł aż bił po oczach: „10 sekretów udanego związku”. Ciekawe…

– Jak kiedyś byłem chory, to go z nudów przeczytałem. No i tu jest między innymi napisane, że miłość nie znosi rutyny. W związku z tym małżonkowie powinni stale się czymś miłym zaskakiwać. No to próbowałem cię zaskakiwać drobnymi prezencikami. Ale, jak widać, coś źle zrozumiałem… No cóż, jestem tylko facetem, a to gazeta dla kobiet…

Więcej prawdziwych historii:
„Zostawiłem żonę i dziecko. Odszedłem do kochanki. Serce nie sługa, a z żoną łączy mnie już tylko kredyt”
„Szefowa wyżywa się na mnie, bo jestem młodsza i ładna. Ona od lat jest sama, bo ma podły charakter i nikt jej nie chce”
„Wzięłam ślub tylko ze względu na ciążę. To małżeństwo to największy błąd mojego życia”
„Moja pierwsza miłość zdradziła mnie z prostytutką stojącą na przelotówce. Lata później dałam mu kolejną szansę”

Redakcja poleca

REKLAMA