„Wysłaliśmy babcię na kurs komputerowy. Teraz zamiast latać do kościoła, zgłębia w internecie sekrety całej rodziny”

kobieta fot. iStock by Getty Images, fizkes
„Najchętniej zablokowałbym jej dostęp do internetu, ale nie mogłam się na to zdobyć. Poza tym cała rodzinka pewnie by się ode mnie odwróciła. Chociaż i tak wszyscy mają problem przez jej internetowe śledztwa”.
/ 07.01.2025 11:15
kobieta fot. iStock by Getty Images, fizkes

Uwielbiam moją babcię, jednak wolałabym mieć wybór w sprawie naszych kontaktów i rozmów. Jej ciągłe sprawdzanie, co u mnie słychać, naprawdę działa mi na nerwy. Początkowo byłam sceptyczna, gdy rodzice postanowili zainwestować w laptopa dla babci. Wydawało mi się to bez sensu. W końcu osoba po siedemdziesiątce raczej nie ogarnie nowoczesnej technologii. Jednak babcia totalnie mnie zaskoczyła.

To był jej żywioł

Bez wahania zapisała się na zajęcia z obsługi komputera w ośrodku kultury. Teraz nie tylko radzi sobie z mailami, ale nawet założyła profil w mediach społecznościowych.

– Możesz być z niej dumna – powiedział Leszek. – Mój tata nawet nie potrafi wysłać SMS-a.

Ledwie powstrzymałam się od złości, gdy zobaczyłam komentarz od babci na swojej tablicy. Napisała, żebym nie zapomniała o ciepłych majtkach. Profil na Facebooku służy mi do celów zawodowych i szukania nowych zleceń, a tu taki wstyd!

Postanowiłam zadzwonić i spokojnie wyjaśnić jej sytuację. Tłumaczyłam cierpliwie, że tego typu uwagi może mi wysyłać w wiadomościach prywatnych, ale pisanie ich na tablicy jest krępujące i nie na miejscu.

– Coś musiało pójść nie tak – westchnęła babcia, po czym spytała: – Może złośliwe oprogramowanie, Malwinko? Zainstalowałaś w ogóle porządny program antywirusowy na moim sprzęcie?

Najchętniej zablokowałbym jej dostęp do internetu, ale nie mogłam się na to zdobyć. Poza tym cała rodzinka pewnie by się ode mnie odwróciła. Chociaż i tak wszyscy mają problem przez jej internetowe śledztwa. Ostatnio na przykład odkryła informację o licytacji długów mojej kuzynki.

Wszystkich kontroluje

Najpierw oczywiście obdzwoniła całą rodzinę, żeby wszystkim opowiedzieć, jaka to ona jest lekkomyślna, a dopiero na samym końcu postanowiła porozmawiać z samą zainteresowaną.

– Nie widzę w działaniach twojej babci niczego złego – argumentował Leszek. – Po prostu chce czuć się potrzebna i pokazać, że się o was troszczy.

Czasem myślę o życiu ludzi przed wiekiem. Zero smartfonów, zero komputerów. List wędrował miesiącami i nikomu to nie przeszkadzało. Brzmi jak bajka. W dzisiejszych czasach non stop ktoś czegoś chce.

Moi rodzice zaakceptowali, że mam własne życie. Z siostrą kontakt mamy sporadyczny, odzywa się głównie, jak ma jakąś sprawę. Za to babcia… Ona to dopiero daje popalić. Kontroluje każdy mój ruch i traktuje moje życie niczym jakieś reality show.

Wstaje koło piątej rano. Od razu chwyta za różaniec, później sięga po pilota. Twierdzi, że musi wiedzieć, co się dzieje w świecie. Kiedy już obejrzy wszystkie te tragiczne wiadomości, zaczyna się martwić o swoich najbliższych. W jej głowie pojawiają się czarne scenariusze, więc natychmiast łapie za słuchawkę i próbuje się dodzwonić.

Najlepiej szybko odebrać ten telefon, bo w przeciwnym razie zaalarmuje wszystkich krewnych, że stało się coś strasznego. Bo przecież według jej logiki  – gdyby wszystko było w porządku, na pewno by ktoś odebrał.

Non stop wydzwania

Najbardziej produktywna jestem w nocy. Ten styl funkcjonowania naprawdę mi pasuje. W dodatku panuje wtedy kompletna cisza. Mogę się skupić na robocie, choć później muszę to odespać. Pobudka skoro świt to dla mnie istne tortury.

Ale właśnie wtedy babcia bombarduje mnie telefonami.

– Dlaczego tak cichutko mówisz, Malwinko? Może jesteś przeziębiona? – rzuca.

„Jasne, że cicho mówię, bo mnie obudziłaś!” – mam ochotę wrzasnąć, ale powstrzymuję się, bo to by nie wypadało. Zamiast tego wymyślam wymówki. Że właśnie kończyłam poranny trening albo zakrztusiłam się podczas jedzenia.

Babci i tak za bardzo nie obchodzi, co u mnie. W końcu tyle się teraz dzieje dookoła! Czy to u nas na klatce, w okolicy, hen daleko w Meksyku, a nawet gdzieś tam w przestrzeni kosmicznej. A jak akurat nic szczególnego się nie dzieje, to przecież można powspominać wydarzenia sprzed paru dni.

Podczas tych porannych pogawędek z babcią Leszek uwielbia mi dokuczać. Albo mnie gilgocze, albo szepcze mi różne rzeczy do ucha.

– Malwinko, wydaje mi się, że słyszę jakieś rozmowy – mówi babcia.

– Nie, to tylko kot – mówię szybko. – Wynocha stąd, won!

– Kot? – w głosie babci słychać zdumienie. – One przecież przenoszą choroby. Chyba ci kiedyś wspominałam…

Jest wścibska

– To nie mój kot, tylko koleżanki – tłumaczę pospiesznie, marząc o tym, żeby wrócić do spania. – Jest tu tylko do wieczora, właścicielka niedługo go zabierze.

Już przewiduję, co znowu będę musiała wysłuchać. Pewnie kolejną historię o uczuleniu albo opowiastkę o tym, jak to kot próbował zadusić dziadka podczas snu. Cierpliwie znosiłam te wszystkie gadki, żeby nie wzbudzać podejrzeń babci, ale i tak po kolacji odezwała się moja mama.

– Kochanie, babcia do nas telefonowała, była bardzo zaniepokojona. Mieszka z tobą jakiś mężczyzna?

Mogłam znów wymyślić coś o kocie, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu.

– Mamo, nie jestem już dzieckiem – przypomniałam jej. – Sama zarabiam na siebie i się utrzymuję. Nie sądzisz, że nie muszę ci się spowiadać z tego, kto spędza ze mną noce?

– Właściwie masz rację, wybacz – odpowiedziała. – Tylko proszę cię, na przyszłość bądź ostrożniejsza i nie prowokuj niepotrzebnie babci.

Nie gniewałam się na mamę. W końcu to wszystko sprawka do babci, z którą ona sama też nie dawała sobie rady. Poza tym człowiek potrafi przywyknąć do różnych denerwujących sytuacji.

Chce wszystko wiedzieć

Parę dni później babcia zaskoczyła mnie czymś nowym. Otóż kupiła sobie kamerę do komputera!

– Pamiętasz takiego rudego Marianka? To ten chłopak od sąsiadów. Ma mi pomóc zainstalować Skype’a! – mówiła podekscytowana. – Pomyśl tylko, podczas rozmowy będziemy się nawzajem widzieć, czy to nie wspaniałe?

– Rzeczywiście, super pomysł, babciu – wymamrotałam bez przekonania. – Szkoda tylko, że… no bo widzisz, mój komputer się zepsuł – skłamałam.

Tylko tego mi brakowało, żeby babcia obserwowała mnie przez kamerkę od samego rana!

– Tak bardzo się ucieszyłam na myśl, że będę mogła cię widzieć. Nie masz pojęcia, jak mi ciebie brakuje – odezwała się, a w jej głosie słychać było żal.

– Ale przecież regularnie dostajesz ode mnie fotki – starałam się podnieść ją na duchu. – No i czasem się spotykamy.

Po powrocie do mieszkania zobaczyłam paczkę. Kiedy ją otworzyłam, moim oczom ukazał się laptop i kamerka, a do nich dołączona kartka z informacją o prezencie i obietnicą codziennych rozmów. Teraz to już naprawdę wpadłam po uszy. Nie wiem, jak się wykręcę od tych wszystkich pogaduszek.

Malwina, 29 lat

Czytaj także:
„Mąż zaczął znikać z domu bez słowa. Chciałam go nakryć na gorącym uczynku, a o mało nie zniszczyłam naszego małżeństwa”
„Mój mąż pisał namiętne SMS–y na nieznany numer. Gdy odkryłam, kto jest ich odbiorcą, o mało co się nie przekręciłam”
„W nowej pracy chciałam pokazać, na co mnie naprawdę stać. Nie zdążyłam nabrać rozbiegu, gdy ktoś podstawił mi nogę”

Redakcja poleca

REKLAMA