„Wysłałam synka do mojej matki, bo znalazłam nowego faceta. Nawet własne dziecko nie stanie mi na drodze do szczęścia”

Zakochana para fot. iStock by Getty Images, master1305
„Moja mama za tobą nie przepada, więc nie muszę się martwić, że przyjdzie z Antkiem bez zapowiedzi. Co prawda narzeka czasem na odległość do jego szkoły, ale tak po prostu musi być. Powinna przecież zrozumieć, że ja chcę jakoś ułożyć sobie życie”.
/ 15.11.2024 20:30
Zakochana para fot. iStock by Getty Images, master1305

– Powiedz, naprawdę mnie kochasz? – pytam na głos. – Bo jeśli tak, to musisz trzymać się z daleka od Lucyny! Tyle razy przez nią płakałam, bo jest okropnie podła i nieszczera. Ona tylko czyha na moment, żeby nas rozdzielić.

Co godzinę zasypuję cię podobnymi pytaniami. Choć często wpadam w złość, robię sceny i marudzę, ty nigdy nie dajesz mi prostej odpowiedzi. Zamiast tego posyłasz mi uśmiech i rozciągasz się powoli, zupełnie jak wielki kocur. Mrużysz przy tym swoje oczy. Odpoczywasz sobie na kanapie, podczas gdy ja czekam z niecierpliwością, aż znowu rozłożysz ramiona i weźmiesz mnie w objęcia. Przecież świetnie zdajesz sobie sprawę z tego, że nikt nie jest dla ciebie tak idealny jak ja. Tylko ja – na całe życie.

Żeby dobrze funkcjonować, musisz się porządnie wyspać i najeść. Inaczej nie ma szans, żebyś był dla kogoś uprzejmy. Będziesz tylko pokazywał oznaki zniecierpliwienia – ziewanie, nerwowe stukanie w stół, zaglądanie do garnków. Dopiero, gdy dostaniesz coś smacznego do jedzenia, rozsiądziesz się wygodnie z gazetą przy swoim talerzu i wrócisz do równowagi. Wtedy nikt nie może ci przeszkadzać. Twoja gotowość do działania wraca dopiero po posiłku i wypaleniu dwóch papierosów.

Musisz być tylko mój

Twój kalendarz świeci pustkami. Nie zerkasz co chwilę na godzinę. Przestałeś w końcu sprawdzać komórkę, jakby miała zaraz zabrzęczeć z jakimś sekretnym sygnałem, który wyciągnie cię z mieszkania. Szczerze mówiąc, mam już dość tego twojego smartfona. Wydaje dźwięki przypominające nawoływania jakiejś nieznajomej kobiety. Kiedy przychodzi powiadomienie, robisz się dziwnie nerwowy, a później przepadasz bez śladu na parę godzin.

Przeszkadza ci, kiedy obserwuję cię przy stole. Z tego powodu jedynie w trakcie innych zajęć – jak prasowanie czy przygotowywanie posiłków – mogę w spokoju patrzeć, jak odpoczywasz po jedzeniu, wygodnie rozłożony na kanapie. W takich chwilach chciałabym zatrzymać czas. Szkoda tylko, że te momenty są takie krótkie...

Nawet gdy zakładam na nagie ciało te fartuszki w motyle, które sama uszyłam specjalnie dla ciebie, wciąż czuję się niepewnie. Na początku myślałam, że to nie mój styl, ale widząc jak bardzo ci się podobają, przekonałam się do nich. Wiem również, że uwielbiasz patrzeć na moją opaloną skórę, dlatego regularnie odwiedzam solarium. Dbam też o to, by moje nogi były idealnie gładkie, bez najmniejszych śladów cellulitu – codziennie szczotkuję je specjalnym masażerem z gumowymi wypustkami. Rozpływam się ze szczęścia, gdy delikatnie przesuwasz dłonią po mojej skórze i szepczesz:

– Jak aksamit...

Na moim brzuchu może być tylko jedna fałdka – to mój limit. Wiem dobrze, że niespecjalnie przepadasz za dziećmi, dlatego pilnuję, by mój syn Antek nie był dla ciebie uciążliwy. Nie chodzi o to, że źle go traktujesz – wręcz przeciwnie! Sam zaproponowałeś zakup drugiego telewizora dla chłopca, żebyśmy mieli więcej prywatności. Na początku nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale po twoich wyjaśnieniach przystałam na to.

– Kochanie – twój cichy szept przy moim uchu sprawia, że robi mi się cieplej. – Kochanie, wszyscy na tym skorzystamy... Bo przecież czasami chcemy obejrzeć albo porobić rzeczy, które no wiesz... nie nadają się dla małych oczu. Nie chciałabyś chyba, żebyśmy musieli rezygnować z tych wspaniałych chwil. Co ty na to?

W żadnym razie nie tego chciałam. Teraz, kiedy Antek wraca do domu, zamyka się u siebie, podczas gdy ja nieustannie szukam momentów na zbudowanie naszej prywatnej oazy szczęścia. Bo przecież wiesz, że gdy jesteśmy razem, to właśnie wtedy czuję się jak w raju.

Tylko z tobą jestem szczęśliwa

Żaden poprzedni partner nie sprawił, że czułam się w taki sposób. Pokazałeś mi, jaką przyjemność może dawać kobiece ciało. Gdy podczas dnia w pracy albo jadąc komunikacją miejską, przypominam sobie nasze wspólne noce, kolana się pode mną uginają i przechodzą mnie dreszcze. Myśl, że mógłbyś w ten sam sposób traktować inną, kompletnie by mnie zniszczyła. Te wspomnienia zostaną ze mną na zawsze i będę do nich wracać nawet na starość...

Od dłuższego czasu mój syn mieszka głównie u babci. Wiem, że moja mama cię nie lubi, więc nie muszę się martwić, że przyjdzie z Antkiem bez zapowiedzi. Co prawda narzeka czasem na odległość do jego szkoły, ale tak po prostu musi być. Przez większość swojego życia żyła w pojedynkę, więc powinna przecież zrozumieć, że ja też chcę jakoś ułożyć sobie życie.

Nie narzeka ze strachu, bo zauważyła, że łatwo się denerwuję i szybko wybucham. Straciłam cierpliwość do niej i do Antka. Jedynie przy tobie potrafię znaleźć spokój i ukojenie. Gdy mogę się do ciebie wtulić i wsłuchać w rytm twojego serca, wszystko staje się lepsze. Chciałabym wierzyć, że twoje serce należy tylko do mnie. Za każdym razem, gdy jestem blisko ciebie, przechodzą mnie dreszcze. Pilnuję się, by nie robić tego za często, ponieważ widzę twój dyskomfort w takich momentach. Czy to też ci przeszkadza? Powiedz mi, co mogę zrobić, byś częściej się uśmiechał i przeciągał się niczym zadowolony tygrys?

Dobrze wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko. Ale błagam, nie krzycz już na mnie tak, jak wczoraj, kiedy powiedziałeś:

– ODCZEP SIĘ WRESZCIE ODE MNIE, WSTRĘTNA JĘDZO.

Myślałam wtedy, że to już naprawdę koniec, że nadchodzi śmierć. Posłuchaj, wcale nie chciałam działać ci na nerwy. Daję słowo, że przestanę wspominać o twoim szukaniu pracy. Sam w końcu znajdziesz coś odpowiedniego dla siebie. Kiedy przyjdzie właściwy moment... Nie ma po co się śpieszyć. Przecież mamy teraz za co żyć. Nie martw się również wakacjami. Załatwię kredyt i razem pojedziemy na tę Kretę, o której tak marzysz. Przecież też powinnam gdzieś wyjechać i odpocząć. Sam powtarzasz, że za często siedzę w robocie. Ostatnio jakoś nie mam siły na nic. Może to właśnie dlatego czasami puszczają mi nerwy? Ale zawsze umiem przyznać się do błędu i cię przeprosić, prawda?

Myślę, że całe to napięcie między nami bierze się z obecności Lucyny, którą non stop zapraszasz. Szczerze mówiąc, nie polubiłam jej. Coś mi podpowiada, że knuje coś za moimi plecami. To, że jesteśmy współpracownicami, nie tłumaczy jej ciągłych wizyt. Zauważyłam, że pojawia się u nas za każdym razem, gdy ty jesteś w mieszkaniu. Śmieszy mnie to, że przed poznaniem ciebie nawet nie wiedziała, jak mam na imię, a teraz zachowuje się jakbyśmy były przyjaciółkami od lat. Odnoszę wrażenie, że przychodzi tu wyłącznie ze względu na ciebie. Zawsze odczuwam wielką ulgę, gdy wreszcie wychodzi. A ty wtedy niezmiennie powtarzasz:

– Odwiedzaj nas, kiedy chcesz.

A czasem nawet gorzej słyszę:

Poczekaj, odprowadzę cię...

I nagle nie ma cię przez całe godziny, a ja snuję się od okna do okna. W takich momentach myślę sobie, czy przypadkiem nie łączy was coś głębszego? Pragnęłabym usłyszeć zaprzeczenie, ale ty nic nie mówisz, tylko zagadkowo się uśmiechasz, przez co tracę rozum.

Ostatnio nie dbałam o siebie

Bezsenność sprawia, że mam cienie pod oczami. Ostatnio odpuściłam wizyty u fryzjera, bo potrzebuję zaoszczędzić trochę kasy. Zawsze chodziłam do tego samego i sporo to kosztowało. Gdy dostaniesz robotę, zafunduję sobie porządną koloryzację i może nawet pójdę do kosmetyczki się zrelaksować. Teraz muszę sobie odmówić takich luksusów. Serio nie rozumiem, co takiego powiedziałam, że aż musiałeś wyjść z hukiem i zatrzasnąć za sobą drzwi? Dzwonię i dzwonię, ale nie mogę się do ciebie dodzwonić. Wyłączyłeś komórkę? Przecież nie chciałam cię denerwować ani wszczynać awantury. Kochanie, zachowujesz się bardzo nie fair.

Pewnego dnia niechcący podsłuchałam, jak rozmawiały o mnie koleżanki z firmy. Wydawały się całkiem miłe, choć prawie się nie znaliśmy, bo pracowały gdzie indziej niż ja.

– Zobacz tylko, jak ona teraz chodzi. Kiedy pozna całą prawdę, to będzie dla niej straszny szok. Serio mi jej żal.

– A ja tam nie współczuję jej wcale. W takim wieku trzeba mieć oczy szeroko otwarte na wszystko dookoła. Jak ktoś udaje, że nie dostrzega oczywistych rzeczy, to musi ponieść konsekwencje.

O co im chodziło? Co miałoby się wydarzyć? Co takiego powinnam wiedzieć? Nie będę się przejmować tymi plotkami. Przecież to jasne, że one tylko mi ciebie zazdroszczą i dlatego obgadują mnie za moimi plecami. Wezmę teraz prysznic, zrobię sobie make-up i poczekam na ciebie bez stresu.

Wiem, że znowu się spotkamy. Bo gdzie indziej mogłabyś czuć się równie dobrze? Ty i ja zdajemy sobie z tego sprawę. Wystarczy tylko, żebyś pojął jedną rzecz – nikt na tym świecie nie da ci tyle miłości co ja. Kiedy to do ciebie dotrze, powrócisz. A ja będę na ciebie czekać. Już jutro wybieram się zarezerwować nam dwutygodniowe wakacje na Krecie. Ze wszystkimi wygodami, dokładnie takimi, o jakich marzysz. Napiszę ci wiadomość, gdy wszystko będzie gotowe. Widzisz? Zawsze spełniam to, co obiecuję.

Iwona, 44 lata

Czytaj także
„Śpię na kasie, ale w zimnej sypialni. Kobiety widzą tylko mój portfel i drogie auto, a ja szukam prawdziwej miłości”
„Wspierałam przyjaciółkę w szukaniu faceta. Nie sądziłam, że wskoczy do łóżka mojemu synowi i złapie go na dziecko”
„Ja próbowałem być idealnym mężem, a żona zdradzała mnie od dnia ślubu. Aż wreszcie przesadziła z pewnością siebie”

Redakcja poleca

REKLAMA