„Nigdy nie dogadywałam się z teściową, ale teraz mam na nią haka. W każdej chwili mogę wykorzystać jej brudny sekret do zemsty”

żona teściowa mąż kłótnia fot. New Africa
„Teściowa nienawidziła mnie od pierwszego dnia naszej znajomości. Według niej byłam złą kandydatką na żonę jej syna. Kiedy poznałam jej sekret czułam dziką radość, że mogę odpłacić teściowej pięknym za nadobne. Tę wiedzę, mogłam wykorzystać w każdej chwili”.
/ 15.07.2023 22:30
żona teściowa mąż kłótnia fot. New Africa

Czarka poznałam, gdy miałam zaledwie 16 lat. Od samego początku czułam, że jest to mężczyzna mojego życia. I chociaż był ode mnie starszy o dziewięć lat, to zupełnie nie odczuwałam tej różnicy wieku. Świetnie się ze sobą dogadywaliśmy, mieliśmy podobne spojrzenie na wiele spraw, a naszym najważniejszym priorytetem była szczęśliwa rodzina.

Tak więc gdy Czarek poprosił mnie o rękę, to od razu się zgodziłam. Początkowo planowaliśmy ślub dopiero po ukończeniu szkoły i znalezieniu pracy, ale los zadecydował inaczej. Kilkanaście tygodni po moich osiemnastych urodzinach zorientowałam się, że jestem w ciąży. W takiej sytuacji nie było na co czekać.

Nigdy nie dogadywałam się z teściową

Zarówno my, jak i nasi rodzice podjęliśmy decyzję, aby wziąć ślub jeszcze przed narodzeniem dziecka. Najmniej zadowolona z tej sytuacji była matka Czarka, która nie lubiła mnie od samego początku. Zawsze uważała, że jej syn jest dla mnie za dobry i że nie powinien się ze mną wiązać. Doszło nawet do tego, że zarzuciła mi, że nasz syn nie jest dzieckiem Czarka. To było podłe.

Jednak los bywa sprawiedliwy, a ja dowiedziałam się, że moja idealna teściowa też ma swoje brudne sekrety, o których wolałaby nie pamiętać.

Nasz ślub był jednym z najpiękniejszych wydarzeń w moim życiu. Słuchałam przysięgi wypowiadanej przez Czarka i czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. I chociaż wiele osób z rodziny mówiło, że jestem za młoda na podejmowanie takich życiowych decyzji, to ja byłam pewna, że to właśnie z Czarkiem chcę iść przez życie. Zupełnie inne zdanie miała moja teściowa.

— Zawsze uważałam, że ta dziewczyna nie nadaje się dla Czarka. Jest od niej mądrzejszy i dojrzalszy, a ona będzie tylko ciągnąć go w dół — usłyszałam, jak mówi to komuś z rodziny podczas naszego wesela.

Zrobiło mi się przykro. Wprawdzie zdawałam sobie sprawę, że mnie nie lubi, ale nie sądziłam, że tak otwarcie będzie mnie krytykować. Wtedy szybko o tym zapomniałam. Jednak okazało się, że po ślubie musimy na jakiś czas zamieszkać z teściami.

Musiałam zamieszkać z rodzicami męża

Moi rodzice mieszkali w małym mieszkaniu, gdzie na pewno nie pomieścilibyśmy się wszyscy razem. A dodatkowo za niedługo na świat miało przyjść dziecko, które też potrzebowało odpowiedniej przestrzeni. Za to teściowie dysponowali ogromnym domem, wiec Czarek zaproponował, abyśmy się do nich przeprowadzili. Nie byłam z tego zadowolona.

— To tylko na pewien czas — przekonywał mnie Czarek, gdy podzieliłam się z nim swoimi wątpliwościami. — Dom jest duży, więc wszyscy się pomieścimy. A po porodzie na pewno przyda ci się pomoc w opiece nad maleństwem — dodał.

Zgodziłam się, chociaż miałam przeczucie, że to nie skończy się dobrze.
I miałam rację. Teściowa na każdym kroku próbowała mnie upokarzać. Według niej byłam zaniedbana, gruba, fajtłapowata i leniwa. A w dodatku nie potrafiłam opiekować się swoim synem, który miał zaledwie kilka tygodni.  Ledwo to znosiłam. A to jeszcze nie było wszystko.

— Myślę, że powinieneś zrobić badania genetyczne — usłyszałam, jak którego dnia mówiła do Czarka.

— Oszalałaś? — Czarek podniósł głos. — Czy uważasz, że Kuba to nie jest mój syn? — ledwo powstrzymywał gniew.

— Tego nie powiedziałam — odpowiedziała spokojnie teściowa. — Ale sprawdzić nigdy nie zaszkodzi. Skąd możesz wiedzieć, że Kornelia nie spotykała się jeszcze z kimś innym? Za szybko jej zaufałeś i za szybko się z nią związałeś. Może ona chciała po prostu złapać męża — dodała konspiracyjnie.

Wtedy nie wyszłam z pokoju. Oboje nie wiedzieli, że słyszałam ich rozmowę. Czarek ani słowem nie powiedział o podejrzeniach swojej matki, a ja nie przyznałam się, że stałam tuż obok.

Dlaczego się tak na mnie uwzięła?

Kolejne miesiące upływały nam niemal tak samo. Czarek pracował, a ja siedziałam z małym w domu i znosiłam ciągłe przytyki teściowej. Ona nawet już nie próbowała udawać, że mnie toleruje. Postanowiłam porozmawiać z Czarkiem.

— Nie wytrzymam dłużej z twoją matką — powiedziałam płaczliwie, gdy kolejny dzień musiałam słuchać, jaka jest ze mnie niedorajda życiowa.

— Nie przesadzasz trochę? — zapytał mnie Czarek. — Mama jest trochę apodyktyczna, ale taki już ma charakter.

— Apodyktyczna? — zapytałam ze zdziwieniem. — Ona mnie nie znosi i na każdym kroku daje mi to odczuć. Myślisz, że to normalne?

Myślałam, że się rozpłaczę. Czarek chyba zauważył, że naprawdę jest problem. Przytulił mnie i obiecał, że poszuka jakiegoś mieszkania.

— Zrób to jak najszybciej, bo ja dłużej nie wytrzymam — chlipałam mu w szyję — Nie chcę tu mieszkać.

— Myślę, że trochę dramatyzujesz — powiedział mój mąż i obiecał, że zajmie się sprawą

Tymczasem moja teściowa nie przestawała w podjudzaniu Czarka przeciwko mnie. Na jednym z niedzielnych obiadów powiedziała coś, co zupełnie wytrąciło mnie z równowagi.

— Ten nasz Kubuś wcale nie jest podobny do Czarka. Prawda kochanie? — zwróciła się do męża.

Tego było już za wiele.

Nie wszystkie dzieci są podobnie do rodziców — odpowiedziałam ze złością.

— Oczywiście, że tak. Ale tylko spójrz. Po kim Kubuś ma ciemne włosy i zielone oczy? — zapytała z ironią.

— Co mama sugeruje? — poczułam, jak ogarnia mnie wściekłość.

— Nic nie sugeruję. Tylko nie wiem, do kogo to dziecko jest podobne — powiedziała z uśmiechem i wyszła do kuchni.

Poczułam, że już nie jestem głodna. Wstałam od stołu i poszłam do naszego pokoju. Po chwili przyszedł Czarek.

— Czy ty słyszysz co twoja matka sugeruje? Ona twierdzi, że Kubuś to nie twoje dziecko — wykrzyczałam.

— Nic takiego nie powiedziała — Czarek próbował bronić teściowej.

Trudno się temu dziwić, to w końcu jego matka.

— Nie broń jej. Doskonale wiem, co ona myśli i co próbuje sugerować wszystkim naokoło. Przecież wiem, że namawiała cię do zrobienia badań genetycznych.

— Skąd wiesz? — na twarzy Czarka odmalowało się zdziwienie.

— Podsłuchałam was — odpowiedziałam. — Zrobiłeś je już? — naskoczyłam na niego.

— No co ty opowiadasz. Nigdy nie miałem wątpliwości, że Kuba to mój syn i żadne gadanie mojej matki tego nie zmieni.

To mnie trochę uspokoiło. Ale tylko trochę. Doskonale wiedziałam, że teściowa cały czas będzie mącić i mieszać. Nie chciała, abym była z jej synem i miała swój plan, aby mnie się pozbyć. Niedoczekanie.

— Jeżeli nie wynajmiemy mieszkania, to ja przeprowadzę się do rodziców. Nie zamierzam spędzić z twoją matką ani jednego dnia dłużej — zagroziłam Czarkowi.

I wcale nie blefowałam. Już rozmawiałam z rodzicami, którzy zgodzili się mnie przyjąć.

Miałam na nią haka

Czarek dotrzymał słowa i kilka dni później powiedział mi, że wynajął nam mieszkanie. Nie posiadałam się ze szczęścia. Byłam tak szczęśliwa, iż nawet zachowanie teściowej nie było w stanie popsuć mi humoru. Ustaliliśmy z Czarkiem, że podczas jego pracy ja spakuję wszystkie nasze rzeczy.

Postanowiłam zrobić to w ciągu jednego dnia, bo jak najszybciej chciałam wynieść się z tego domu. Wiedziałam, że nie zmienię charakteru teściowej, ale z daleka jej knowania były znacznie mniej niebezpieczne. Jednak któregoś dnia los się do mnie uśmiechnął i dowiedziałam się o czymś, o czym teściowa nie miała zamiaru nikomu mówić.

Musisz mi obiecać, że nikt się o tym nie dowie — usłyszałam słowa teściowej wypowiadane do telefonu.

Przystanęłam przy drzwiach pokoju i zaczęłam nasłuchiwać. Wiem, że takie zachowanie nie jest w porządku, ale obawiałam się, że teściowa znowu coś wymyśla na mój temat.

— Czarek nie może się dowiedzieć, że Jan nie jest jego biologicznym ojcem. To było tyle lat temu, więc nie ma potrzeby do tego wracać. Oni by mi nie wybaczyli — dodała.

„O czym ona mówi?” — pomyślałam. „Czyżby teść nie był ojcem Czarka?”

Uśmiechnęłam się. To mogła być moja broń, dzięki której uwolniłabym się od wrednej teściowej. Weszłam do pokoju, w którym prowadziła rozmowę telefoniczną. Szybko ją zakończyła i spojrzała na mnie z przestrachem. Mam cię” — pomyślałam z satysfakcją.

— Czy dobrze słyszałam? Czarek nie jest synem teścia i żaden z nich o tym nie wie? — zapytałam z przekąsem. Teściowa milczała, ale jej mina mówiła wszystko.

— No tak, przecież Czarek nie jest podobny do żadnego z was, charakter też ma zupełnie inny — ciągnęłam z premedytacją.

Czułam dziką radość, że mogę odpłacić teściowej pięknym za nadobne.

— Nie możesz im o tym powiedzieć — powiedziała błagalnie.

— A kto mi zabroni? Zastanowię się, co zrobić — powiedziałam i wyszłam.

Przez kolejne tygodnie nie wracałam do tego, co usłyszałam. Postanowiłam, że na razie zatrzymam ten sekret dla siebie. Szczerze mówiąc nie wiem, czy byłabym w stanie go zdradzić i tym samym zniszczyć życie Czarka i teścia. Jednak teściowa o tym nie wie, a ja postanowiłam to wykorzystać.

Od tamtej pory całkowicie się zmieniła. Jest miła, pomocna i uczynna. Czasami nas odwiedza, ale zawsze o tym uprzedza i pyta, czy może do nas wpaść. Zupełnie inna kobieta. I chociaż wiem, że robi to ze strachu, to taka jej wersja pasuje mi znacznie lepiej. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nasza obecna relacja opiera się na swego rodzaju szantażu.

Nie czuję się z tym dobrze, ale tylko w ten sposób mogę mieć święty spokój. I chociaż nigdy nie polubię matki Czarka, to przynajmniej postaram się z mieć z nią poprawne relacje. W końcu jest matką mojego męża i babcią mojego syna.

Czytaj także: 
„Moja teściowa to baba z piekła rodem. Musieliśmy z nią mieszkać, ale ona za wszelką cenę chciała się mnie pozbyć”
„Boję się zamieszkać z teściową po ślubie. Już teraz nie szanuje naszej prywatności”
„Muszę się pozbyć teściowej, bo jest ważniejsza niż ja i dzieci. My żyjemy w chorym trójkącie”

Redakcja poleca

REKLAMA