„Udawałam, że kocham męża, bo miał dużo kasy. Ślub z rozsądku pomógł mi w końcu wyrwać się z biedy”

zamyślona kobieta fot. Getty Images, Tanja Ivanova
„Byłam świadoma, że moje uczucia względem Roberta nie są szczere, że to nie jest prawdziwa miłość. Nie pragnęłam być z nim do końca mojego życia. Nie tęskniłam. Związek z nim to była czysta kalkulacja”.
/ 04.04.2024 20:30
zamyślona kobieta fot. Getty Images, Tanja Ivanova

Wyszłam za mąż, nie kierując się uczuciami. Dążyłam do wygodnego życia, bez strachu o to, czy wystarczy mi do pierwszego, czy będę mogła kupić sobie buty na zimę. W tamtym momencie to było dla mnie najważniejsze. 

W domu zawsze było skromnie

Zawsze zabrakło nam na coś pieniędzy. Mój ojciec pobierał rentę, ponieważ stracił nogę w wypadku na budowie, a moja mama była sprzątaczką. Do tego miałam czworo starszego rodzeństwa. Wszystko, co nosiłam – odzież, obuwie, przybory szkolne – były albo od moich sióstr, albo od kuzynów. Pamiętam, jak bardzo pragnęłam mieć nowe jeansy, czy nową kurtkę. Takie prosto ze sklepu, których nikt inny przed mną nie nosił. Nigdy nie brałam udziału w wycieczkach szkolnych ani nie wyjeżdżałam na kolonie, ponieważ rodzice nie mieli na to pieniędzy.

Już podczas nauki w liceum, zaczęłam pracować dodatkowo, gdzie tylko mogłam. Zbierałam owoce, pomagałam sąsiadce w sprzątaniu, robiłam zakupy, czasem myłam podłogi. Od najmłodszych lat postanowiłam, że zrobię wszystko, aby uniknąć biednego życia, aby móc pozwolić sobie na ładne ubrania i mieszkanie, aby te przedmioty były nowe i kosztowne.

Byłam zdeterminowana

Obserwowałam moje starsze siostry, które zaraz po ukończeniu szkoły wychodziły za mąż, podobno z wielkiej miłości, i pracowały, jedna w sklepie, a druga w rejestracji osiedlowej przychodni, a mimo to wciąż borykały się z biedą. Nie chciałam tak żyć. Ciągle zabiegane, wszędzie na ostatnią chwilę, ciągle z ciężkimi torbami pełnymi zakupów. A gdzie jest mój czas? Gdzie jest relaks? Gdzie są podróże, kino, teatr? Chciałam żyć inaczej.

Zaplanowałam studia i rozpoczęłam naukę. Otrzymałam nawet stypendium. Jednak wystarczało ono jedynie na najbardziej podstawowe rzeczy. Ciągle wydawało mi się, że nie dorównuję tym koleżankom, które mi imponowały, z którymi chciałabym nawiązać bliższe kontakty.

Imponował mi od początku

Wtedy to spotkałam Roberta. Zainteresował się mną, mimo, że w porównaniu z moimi koleżankami byłam cicha i nijaka. Robert wydawał się pochodzić z zupełnie innego świata. Świata odmiennego od mojego. Był o kilka lat starszy, prowadził własną firmę miał swoje mieszkanie i samochód. Twierdził, że zakochał się we mnie od pierwszego spojrzenia. Robił na mnie duże wrażenie, ale nie odczuwałam tego przyspieszonego bicia serca ani motyli w brzuchu, gdy był obok.

Nigdy nie czułam się dość dobra i wystarczająco mądra dla niego. Mimo to spotykałam się z tym chłopakiem, bo obdarowywał mnie prezentami, luksusowymi torebkami, zabierał na kolacje i wycieczki, a moje koleżanki zwyczajnie mi go zazdrościły. W końcu chciały się ze mną zaprzyjaźnić, w końcu miałam coś, czym mogłam się wyróżnić, w końcu mogłam z nimi konkurować. Zanim zdążyłam to wszystko przemyśleć, Robert poprosił mnie o rękę. Otrzymałam piękny pierścionek z brylantem i olbrzymi bukiet czerwonych róż. Zaskoczyło mnie to.

Nie przypuszczałam, że tak szybko będę zmuszona do podjęcia takiej decyzji. Byłam świadoma, że moje uczucia względem Roberta nie są szczere, że to nie jest prawdziwa miłość. Nie pragnęłam być z nim do końca mojego życia. Związek z nim to była czysta kalkulacja.

Podjęłam rozsądną decyzję

To właśnie w tamtym momencie moje sny stawały się rzeczywistością. Wiedziałam, że wychodzę za mąż za zamożnego mężczyznę i nigdy więcej nie doświadczę ubóstwa. Obiecał mi dostatnie, pełne luksusów życie. Z nim na pewno będę szczęśliwa. Pół roku później odbył się nasz ślub i przeprowadziłam się z niewielkiego pokoju w akademiku do przestronnego mieszkania mojego męża. Mimo że Robert wielokrotnie proponował mi to wcześniej, nie chciałam się spieszyć. Moi rodzice byli oczarowani nowym zięciem, jedynie Gośka, moja najstarsza siostra, zapytała, czy na pewno go kocham.

– Oczywiście, że go kocham – odparłam. – Skąd takie pytanie?

– Ponieważ mi na to nie wygląda – uznała.

– Nie musisz tego widzieć. Ja znam swoje uczucia i to wystarczy – odgryzłam się.

Gośka nie odezwała się już więcej, tylko popatrzyła na mnie smutno. W głębi serca przypuszczałam, że pragnie tego co ja, bo z jej mężem nie ma szans na posiadanie takiego domu jak nasz, nie mówiąc już o innych rzeczach.

Chciałam, by nam się udało

W naszą podróż poślubną udaliśmy się do Hiszpanii. Było jak w bajce.

– Cieszę się, że jesteś kochanie – mówiłam do męża bez przerwy.

Uwielbiam cię, skarbie – odpowiadał mi.

– Ja również cię uwielbiam – odpowiadałam, choć to nie była prawda.

Gdy wróciliśmy, zaczęłam skupiać się na studiach, a Robert na swojej pracy. Ogólnie rzecz biorąc, żyliśmy dobrze, w spokoju i dostatku.

Byłam przekonana, że Robert naprawdę mnie kocha. Dostrzegałam to i z całego serca pragnęłam odwzajemnić jego uczucie. Miałam nadzieję, że tak się wydarzy, że w końcu tak będzie.

– Gdy tylko skończysz studia, założymy rodzinę – powiedział do mnie jednego wieczoru, a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.

Nagle uświadomiłam sobie, że moje małżeństwo to zobowiązanie na całe życie, że jeśli będziemy mieli dziecko, staniemy się prawdziwą, nierozłączną rodziną.

– Może zaczekajmy jeszcze chwilę z tym dzieckiem – wypowiedziałam z trudem.

– Zaczekamy – odparł z uśmiechem.

Poznałam innego mężczyznę

Być może wszystko potoczyłoby się zgodnie z planem, gdyby nie to, że pewnego razu Kaśka przekonała mnie do fitnessu.

– Ostatnio otworzyli tuż za rogiem nową siłownię. Serio, jest niesamowita – przekonywała.

Nie musiała się specjalnie wysilać, żeby mnie przekonać. Zawsze chętnie korzystałam z dostępnych mi teraz wygód. Tylko że właśnie ta wizyta okazała się punktem zwrotnym w moim życiu. Nagle zrozumiałam, co oznaczało, kiedy mój mąż powiedział, że pokochał mnie od pierwszego spojrzenia.

Adam był instruktorem na siłowniChodził po niej, udzielając wskazówek, regulując sprzęt, asystując. I nieustannie patrzył w moją stronę. Ja również nie mogłam oprzeć się pokusie, by mu się nie przyglądać. Kiedy nasze spojrzenia krzyżowały się, pojawiała się między nami iskierka.

– Jak on na ciebie patrzy... – szeptała Kasia.

Niezwłocznie odwróciłam wzrok. Nie chciałam, żeby dostrzegła, że ja też na niego patrzę. Moja przyjaciółka jednak nie dała się zmylić.

– Podoba ci się – raczej stwierdziła, niż spytała.

– O co ci chodzi? – próbowałam zaprzeczyć, ale Kaśka tylko roześmiała się.

– Mam oczy i widzę. Prawie zapomniałaś, że jesteś zamężna.

I rzeczywiście zapomniałam. Nie mogłam skupić myśli na nikim innym, niż tylko na Adamie. Byłam oczarowana i zaintrygowana.

Nie mogłam się powstrzymać

Kilka dni później poszłam sama na trening, a on od razu zrozumiał, dla kogo tam przyszłam.

– Kończę o 22 – wyszeptał. – Zaczekaj na mnie w barze.

Cierpliwie poczekałam. Następnie doznałam uczucia, które można porównać do emocji towarzyszących pierwszej randce w życiu. Właśnie wtedy poczułam motyle w brzuchu i zdałam sobie sprawę, że Adam to osoba, z którą nie chcę się rozstawać.

Spotkania z nim stawały się codzienną rutyną, a każdego dnia przekonywaliśmy siebie nawzajem o uczuciu. Po zaledwie tygodniu znajomości, przyszedł czas na seks – w małym jednopokojowym mieszkaniu Adama. Miałam wrażenie, że jestem w raju. Nawet na moment nie doświadczyłam tak silnych emocji z moim własnym mężem. Jednak musiałam wrócić do domu, do Roberta.

Adam się wściekł

– Muszę już  iść – wyszeptałam, niechętnie podnosząc się.

– Zostań – błagał, a gdy nie odpowiedziałam dodał po chwili. – Zostań ze mną na zawsze. Pokochałem cię.

– Nie mogę – nie miałam pojęcia, jak wyznać prawdę, ale wiedziałam, że muszę. – Nie mogę – powtórzyłam. – Jestem mężatką.

Ujrzałam zdumienie, a następnie gniew, które malowały się w oczach Adama.

– Masz męża? Czemu mi o tym nie powiedziałaś? – wstał ze złością, nerwowo zaczynając wkładać ubranie. – Jak mogłaś to zrobić?

– Zakochałam się – przyznałam. – Obawiałam się, że nie będziesz chciał ze mną utrzymywać kontaktu.

– No i miałaś rację!

– Słuchaj, błagam. Moje małżeństwo to jedno wielkie nieporozumienie.

– Oczywiście! – zaśmiał się sarkastycznie. – Wszystkie tak twierdzicie! W domu pewnie masz starego, zamożnego męża, a mnie traktujesz jak młodszego kochanka.

– Nie, to nie jest tak. Mój mąż nie jest stary, jest tylko zamożny. Poślubiłam go właśnie dla pieniędzy. Ale rozwiodę się. Obiecuję, rozwiodę się z nim dla ciebie.

Mąż mi przeszkadzał

– Skąd masz pewność, że chcę, abyś wystąpiła o rozwód? Nie posiadam dużego majątku, nie jestem w stanie zaoferować ci standardu życia, do którego jesteś przyzwyczajona.

– Adam, to naprawdę nie jest istotne. Jestem w tobie zakochana i pragnę z tobą być.

Nie ufam ci. Proszę, odejdź.

– Adam, na pewno się rozwiodę, tylko proszę, nie odrzucaj mnie.

– Odejdź – usłyszałam w odpowiedzi.

W drodze do domu płakałam. Jak mogłam zdecydować się na małżeństwo z Robertem, wiedząc, że to, co do niego czuję, nie jest prawdziwą miłością? Jak mogłam sobie wmówić, że taki sposób życia jest możliwy? Zanim dotarłam do mojego ekskluzywnego apartamentu, doszłam do jednego słusznego wniosku. Muszę się rozwieść z Robertem niezależnie od konsekwencji. Nie ma znaczenia, czy Adam zechce być ze mną, czy nie. Może kiedy stanę się wolna, uda mi się go przekonać. A jeśli nie, cóż... Nie jestem w stanie przez resztę życia udawać żony, która kocha...

Uświadomiłam sobie, że te pieniądze, które były moim głównym celem, to iluzja. To nie one naprawdę się dla mnie liczyły. Moje dziecięce kompleksy przysłoniły mi to, co naprawdę jest w życiu ważne. Mam nadzieję, że jeszcze zdołam uporządkować swoje życie... Odkryłam, co jest ważne dość późno, ale mam nadzieję, że nie za późno.

Czytaj także: „Moja teściowa działa mi na nerwy. Ciągle się wtrąca, grzebie w szafie i mówi, kiedy mam zajść w ciążę”
„Zmarnowałam 20 lat dla faceta, który doił ze mnie kasę i nie chciał ślubu. Zrobił mi przysługę, gdy mnie zdradził”
„Zastałam wredną szefową w krępującej sytuacji. Myślałam, że dzięki temu awansuję, a nagle zostałam bez pracy”

 

Redakcja poleca

REKLAMA