„Szczepionka na koronawirusa powinna być bezpłatna i dla każdego. Inaczej nie wrócę do pracy” - pisze Ewelina

Szczepionka na koronawirusa powinna być bezpłatna i dla każdego fot. Adobe Stock
Jedni twierdzą, że szczepionki to samo zło, inni, jak pani Ewelina - że dopóki jej nie dostanie nie wróci do normalności. Publikujemy ten list, choć nie radzimy zamykać się w domach na cztery spusty.
/ 20.05.2020 11:38
Szczepionka na koronawirusa powinna być bezpłatna i dla każdego fot. Adobe Stock

Pracuję w szkole, chociaż nie jestem nauczycielką. Powiedzmy, że dbam o to, żeby był w niej porządek i aby funkcjonowała, jak należy. Robiłam w życiu różne rzeczy, ale praca wśród dzieci naprawdę daje mi dużo satysfakcji. Nie wyobrażam sobie, żebym teraz miała pracować w sklepie, chociaż dwa lata przepracowałam w dyskoncie. Człowiek jest cały czas na nogach, a teraz, kiedy szaleje epidemia, to dopiero urwanie głowy jest.

Minęły już 2 miesiące odkąd siedzę w domu, bo szkoły zamknięte. Jak je otworzą dla tych najniższych klas, a pracuję w podstawówce, to i mnie wezwą do pracy.

Na razie jest cisza, ale w każdej chwili spodziewam się jakiegoś telefonu. 

Zamieszanie zaczęło się jeszcze w marcu, zanim poszłam na wolne. Ogłosili pierwszy przypadek, że ktoś leży w szpitalu w Zielonej Górze. Ja też mieszkam przy granicy z Niemcami i tu dużo ludzi jeździ za granicę do pracy, bo za wielu perspektyw u nas nie ma. Mój mąż też jeździ, tyle że tylko sezonowo na pola, ale teraz nie wyjechał. Ale na budowach praca cały czas jest, sąsiad jeździ ciężarówką, to wcale nie zjeżdża teraz. Z mojej szkoły też druga pani co ze mną pracuje, jeździ do Niemiec, ale na opiekę na same wakacje. Niechętnie biorą, bo do starszych ludzi to lepiej jak ktoś na stałe jest, bo ludzie się przyzwyczajają. Ja nigdy nie byłam, ale nie znam języka, to boję się że bym się nie dogadała.

Nic dziwnego, że ktoś wreszcie zakażony wrócił. Ale się panika wtedy zaczęła, bo w szkole usiąść się nie dało na chwilę, cały czas trzeba było po budynku latać i pilnować, żeby wszystko było jeszcze czystsze. Jak normalnie mydła czasem brakowało, żeby ręce w toalecie umyć, to teraz płyny do dezynfekcji przyjechały. Nie wiadomo nawet wtedy było, jak się ten koronawirus przenosi to czyściliśmy wszystko. I podłogi i drzwi, nieraz i ściany wycieraliśmy, bo może ktoś splunął czy kichnął.

Wrócę do pracy jak będzie szczepionka

Teraz sobie nie wyobrażam wracać. Najpierw wszyscy zagonieni do domów, nosa nie wychylać, dziadków nie odwiedzać, albo do sklepu tylko jak trzeba.

Do tej pory szoruję, co ze sklepu przyniosę, bo się boję i o siebie i o rodzinę. Ja dziadków z dziećmi swoimi odwiedzać nie muszę, bo teściowa mieszka z nami, a jest po siedemdziesiątce

Mąż po zakupy chodzi, ona tyle, co z bloku wyjdzie się przewietrzyć i tyle. Piszą wszyscy, że emeryci to najgorzej się zachowują, że wcale w domach nie siedzą, to nieprawda. Siedzą i boją się tak samo, dla nich ta choroba to może być gwóźdź do trumny. Nam gorzej synów upilnować jak ich.

Młodszego nie puszczę na zajęcia, nawet jak szkołę otworzą, on się sam zajmie w domu. Teściowa ma nadciśnienie, bierze leki, nawet do lekarza nie ma jak teraz pójść na wizytę, wszystko przez telefon. Przychodnie zamknięte dla pacjentów, a przedszkola już pootwierali. Pozarażają się wszyscy i zacznie się od nowa.

Mówią, że dopiero szczepionka pomoże i że nie wszyscy ja dostaną. A co, lepsi i gorsi są? 

Moim zdaniem szczepionka powinna być bezpłatna i dla każdego ja inaczej nie wrócę do pracy. Jak będzie przymus, wezmę zwolnienie. Niech już te szkoły do końca roku zostawią, jak są, i tak zaraz wakacje, koniec nauki. Po co wracać, żeby świadectwa odebrać? To i wysłać można abo we wrześniu rozdać, jaka to różnica.

Przeczytaj więcej listów:„Nie mogłam się doczekać klientów, a teraz tego żałuję. Po 2 dniach padam ze zmęczenia”„500+ powinno zostać podniesione. Rząd myśli, że 500 złotych wystarczy na utrzymanie dziecka? To bzdura!”

Redakcja poleca

REKLAMA