Natalia jak zwykle wpadła zdyszana do mojego mieszkania, w biegu zrzuciła pantofle i umościła się w fotelu naprzeciwko mnie.
– Widziałam klepsydrę na drzwiach wejściowych do klatki. Matko! Jaki młody facet. Czterdzieści dwa lata… Szkoda chłopa, rany! Wiesz, co mu się stało? Bo to przecież był jakiś twój sąsiad, nie?
– Tak, to mój sąsiad, mieszkał nade mną z żoną i córką – przyznałam. – Ale wcale go nie szkoda – dodałam.
– Jak to? Co ty gadasz? – Natalia była poruszona. – Dlaczego?
– Bo był potwornym facetem, psychopatą, który dręczył żonę i córkę. Wiedziałam to, zanim Justyna, jego żona, mi o tym powiedziała. A zrobiła to dwa dni temu, stojąc na schodach. Odpowiednie służby zabierały wtedy z mieszkania zwłoki jej męża. Powiedziała do mnie prawie szeptem: „Nareszcie, koniec koszmaru, jesteśmy z Marysią wolne”. I wyobraź sobie, że w ogóle mnie tym nie zaskoczyła. Wiedziałam, że z tym facetem jest coś nie tak. Instynktownie czułam, że ten przystojny i czarujący biznesmen to w gruncie rzeczy sadysta i psychopata. Brr!
Pewnego dnia po prostu zniknął
– Skąd mogłaś to wiedzieć? – Natalia wreszcie przemówiła.
– Przecież wiesz, że moja siostra przechodziła to samo – głos mi się załamał na samo wspomnienie Kariny. – Odkąd wyszła za mąż i wyjechała do innego miasta na drugi koniec Polski, widywałyśmy się rzadko, właściwie tylko w święta. Teraz już wiem, że to on ograniczał jej kontakty z rodziną do minimum. Ale gdy już doszło do jakiegoś rodzinnego spotkania, zawsze był czarujący, miły, nad wyraz uprzejmy… Kłamał jak z nut, wszystkim potrafił mydlić oczy. Mistrz pozorów.
– Aśka, daj spokój, nie przywołuj złych wspomnień, w ten sposób pozwalasz, żeby ten… sukinkot niszczył też ciebie – Natalia chwyciła moją rękę. – Nie pozwól na to.
– Tak, wiem, minęło tyle lat… Dobrze, że w końcu poszedł w tango i nie wrócił. I że nie mieli dzieci. Nie wiem, co by wtedy było!
– Znając ciebie, mogłabyś go zabić – szepnęła Natalia.
– Jest to możliwe… – popatrzyłam jej w oczy i poderwałam się z fotela. – Idę zrobić kawę. Mam też tort serowy z mango. Specjalnie dla ciebie byłam w cukierni.
– Nie mów! – Natalia aż podskoczyła. – Uwielbiam to ciasto! Dzięki!
Podobno zazwyczaj to czarujący ludzie
– Od chwili, gdy zorientowałam się, że ten facet to drań, próbowałam zbliżyć się do Justyny, by jej pomóc – powiedziałam, stawiając na stoliku tacę z kawą i ciastem. – I miła niespodzianka, problem sam się rozwiązał. Zawał, i po draniu!
– Cholera! Znaczy się, nawet nie cierpiał. Nie ma sprawiedliwości!
– Dobra, koniec już. Najważniejsze, że Justyna z córką są bezpieczne. Łap się za ten tort, przecież widzę, jak się ślinisz – zaśmiałam się.
Tego wieczoru nie wróciłyśmy już do tematu sąsiada psychopaty. Natalia opowiadała o swoim nowym fascynującym projekcie, a potem planowałyśmy nasz zimowy wyjazd w góry na narty. Rozmawiałyśmy też o wymianie sprzętu, bo moje stare narty nie nadawały się już absolutnie do niczego.
Tej nocy długo nie mogłam zasnąć. Myślałam o tych wszystkich kobietach, które wpadły w sidła psychopatów. Podobno w większości są to czarujący faceci, obdarzeni takim czy innym talentem, który wykorzystują do manipulowania innymi ludźmi. Mają obsesję na punkcie posiadania i władzy. Czerpią szczególną przyjemność z przywłaszczania sobie ludzi i zabierania ich innym – tak było w przypadku mojej siostry.
Kłamanie jest dla psychopaty jak oddychanie. Przyłapani na kłamstwie, tworzą nowe kłamstwa… Wiedzą też doskonale, jak wpływać na uczucia innych. Wywołują w nich przekonanie, że są ludźmi złotego serca. No i mają niezwykłą zdolność wyszukiwania kobiet, które się na wszystko godzą… Dlaczego nie uczą o w szkole o tym, jak nie wpaść w łapy psychopaty? Co robić, by nie stać się ofiarami, bo to naprawdę bolesne doświadczenie, które zostawia ślad na całe życie!
Spojrzałam na zegar, wskazywał trzecią nad ranem. Matko, muszę przestać o tym myśleć, jutro będę nieprzytomna w pracy. Podniosłam się z łóżka, otworzyłam drzwi na klatkę schodową, szybko zbiegłam na dół po schodach. Jednym ruchem zerwałam klepsydrę z drzwi i wrzuciłam do kosza stojącego przy wejściu do klatki.
Czytaj także:
„Ojciec wyszedł z domu i przepadł jak kamień w wodę. Postawiłam całą rodzinę na nogi, bo staruszkowi zachciało się amorów”
„Siostra wyszła za psychopatę, który znajdował radość w gnębieniu jej. Godziła się na upokorzenia ze strachu… o mnie”
„Po szybkim ślubie, równie szybko przyszło rozczarowanie. Wyszłam za despotę, który rozstawiał mnie po kątach jak pionka”