„Przez jeden skok w bok straciłem żonę i najlepszego przyjaciela. Romans z młódką zniszczył całe moje życie”

Ojciec zostawił nas dla własnego ego fot. Adobe Stock, Antonioguillem
„Nie spodziewałem się, że po kilku miesiącach zacznę tęsknić za moją byłą żoną. Mieliśmy ze sobą o wiele więcej wspólnego niż mi się wydawało, a ogień, który na początku poczułem do Julii tak naprawdę nie dał mi szczęścia. Nasze życie wyglądało dokładnie tak, jak sobie wymarzyliśmy. Budowaliśmy je przez dwadzieścia lat, a ja to zepsułem”.
/ 21.05.2023 15:15
Ojciec zostawił nas dla własnego ego fot. Adobe Stock, Antonioguillem

Moje małżeństwo z Moniką trwało od dwudziestu lat. Poznaliśmy się jeszcze w liceum przez wspólnych znajomych. Mogę śmiało powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Monika była nie tylko najpiękniejszą dziewczyną w naszej paczce, ale też szalenie inteligentną. Pojechaliśmy razem na studia do Warszawy i szybko wzięliśmy ślub. Doczekaliśmy się dwóch synów, którzy dziś są nastolatkami. Nigdy nie było między nami kłótni. Nie spędzaliśmy może za wiele czasu razem, bo oboje dużo pracowaliśmy. Jednak nasze małżeństwo należało do tych spokojnych i stabilnych.

Oboje jesteśmy po ekonomii

Ja zajmuję wysokie stanowisko w banku, a Monika jest kierowniczą działu w jednej z dużych warszawskich korporacji. Nigdy nie mogliśmy narzekać na pieniądze, więc wszystkim wokół wydawało się, że nie mamy żadnych problemów. Może rzeczywiście nie powinienem mówić, że jakieś mieliśmy, ale źródłem naszych kłopotów był chyba mój kryzys wieku średniego. Od kilku miesięcy dużo myślałem nad naszym małżeństwem. Tęskniłem za emocjami, które towarzyszyły mi zaraz po poznaniu Moniki. Dwadzieścia lat po ślubie ciężko o motylki w brzuchu i wyczekiwanie każdego spotkania. Doceniałem moją żonę i zawsze twierdziłem, że to dobra kobieta, ale brakowało mi ognia między nami. Oczywiście nigdy nie myślałem o tym, żeby ją zostawić albo znaleźć sobie kochankę. To było zupełnie do mnie niepodobne. Jednak postanowiłem zwierzyć się ze swoich odczuć mojemu najlepszemu przyjacielowi.

Z Adamem znaliśmy się od studiów i wiedzieliśmy o sobie wszystko. Był już kilka lat po rozwodzie, ale nikogo to nie dziwiło. Adam to serdeczny, uśmiechnięty i pomocny człowiek. Za to jego była żona była kompletnym jego przeciwieństwem. Adam zawsze uważał, że byłem szczęściarzem, mając taką żonę jak Monika. Zresztą większość moich kolegów była tego zdania. Kiedy opowiedziałem mu o swoich ostatnich problemach, Adam stwierdził, że powinienem znaleźć sobie jakieś hobby i nie skupiać się tylko na pracy i małżeństwie. Zaproponował wspólne wyjście na siłownię. Może miał rację, ostatnio trochę się zaniedbałem i przestałem uprawiać jakikolwiek sport. Poza tym w zeszłym roku skończyłem czterdziestkę i wizyty na siłowni na pewno mi nie zaszkodzą. Na dodatek Adam był do tego świetnym kompanem, bo od lat trzymał formę i regularnie chodził poćwiczyć.

Oddałem się nowemu hobby

Po miesiącu chodzenia na siłownię nie potrzebowałem już towarzystwa Adama i często ćwiczyłem tam sam po wyjściu z pracy. Nie wiedziałem, że tak szybko wyrobię w sobie nawyk, ale zmiany jakie widziałem po moim ciele motywowały do regularnych ćwiczeń. Z racji tego, że chodziłem tam o stałej porze, kojarzyłem ludzi, którzy również bywali w tym miejscu. Jedną z nich była Julia. Była ode mnie jakieś piętnaście lat młodsza i muszę przyznać, że miała świetne ciało.

Z Julią często biegaliśmy na bieżniach obok siebie, a czasem prosiła mnie o pomoc ze sprzętem na siłowni. Tak zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Wiem, że właśnie skończyła stomatologię i pracowała w gabinecie w centrum Warszawy. Imponowała mi i uważałem ją za bardzo atrakcyjną dziewczynę. Nie wiem czy nie przyczyniła się do mojego nawyku chodzenia na siłownię, bo złapałem się na tym, że po wejściu szukam jej wzrokiem. Jednak ona zdecydowanie też mnie szukała i często zajmowała bieżnię obok mojej.

W pewien piątek Julia zaczepiła mnie, kiedy szedłem do szatni i zapytała czy mam ochotę na drinka. Choć byłem zaskoczony tą propozycją, zgodziłem się. Byliśmy umówieni na wieczór. Monice powiedziałem, że wychodzę z Adamem. Lecz Julia zdecydowanie nie wyglądała jak Adam. Miała na sobie obcisłą czarną sukienkę na cienkich ramiączkach, na piersi opadały jej długie blond włosy, a makijaż był dopracowany do perfekcji. Choć nawet na siłowni wyglądała świetnie, tego wieczoru zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wieczór z Julią minął bardzo szybko, ale jego zakończenie zdecydowanie nie było takie, jak zakładałem. Po kilku drinkach wylądowaliśmy w hotelu. Właśnie od tego wieczoru rozpoczął się nasz kilkumiesięczny romans.

Z Julią spotykaliśmy się wieczorami jakieś dwa razy w tygodniu. Brakowało mi jej, ale wiedziałem, że nie mogę pozwolić sobie na częstsze wyjścia z kochanką ze względu na Monikę. Od razu domyśliłaby się, że coś jest nie tak. Swój romans ukrywałem przed wszystkimi. Nie powiedziałem nawet Adamowi. Jednak z czasem coraz mniej zależało mi na zachowaniu prywatności. Chciałem spędzać z Julią jak najwięcej czasu i móc pokazywać się z nią wszędzie bez ukrywania. Choć ona nie naciskała, postanowiłem przyznać się Monice do romansu i wziąć z nią rozwód. Było to dla mnie bardzo trudne, bo nie chciałem jej zranić. Jednak w końcu zdobyłem się na odwagę i poważną rozmowę z żoną.

Każda sielanka kiedyś się kończy

Po rozwodzie zostawiłem żonie i synom dom, a sam wynająłem przestronne mieszkanie. Namówiłem Julię, by wprowadziła się do mnie. Na początku było wspaniale. Odmłodniałem przy niej i dawno nie czułem się tak świetnie. Jednak po jakimś czasie widywaliśmy się coraz rzadziej. Julia bardzo dużo pracowała. Rozumiałem, że to czas na rozwój jej kariery, ale brakowało mi jej na co dzień. Kiedy miała wolne, spotykała się z koleżankami i chodziła na siłownię. Często wychodziliśmy razem na miasto. Poznałem też jej znajomych. Chyba nie muszę mówić, że wszyscy byli ode mnie sporo młodsi. Choć na początku byłem zafascynowany związkiem z 25-latką, po czasie zacząłem czuć się coraz bardziej nieswojo. Zrozumiałem, że nie mamy o czym rozmawiać, a wśród jej znajomych czuję się o prostu staro. Dotarło to do mnie po wspólnych wakacjach, na których ja liczyłem na odpoczynek, a oni wszyscy, łącznie z moją dziewczyną, na imprezowanie. W takich chwilach przypominałem sobie jak było z Moniką. Kiedy gdzieś lecieliśmy dużo zwiedzaliśmy, ale też po prostu leżeliśmy obok siebie na plaży, czytając książki i rozmawiając.

Nie spodziewałem się, że po kilku miesiącach zacznę tęsknić za moją byłą żoną. Mieliśmy ze sobą o wiele więcej wspólnego, niż mi się wydawało, a ogień, który na początku poczułem do Julii, tak naprawdę nie dał mi szczęścia. Z Moniką byłem naprawdę szczęśliwy, a nasze życie wyglądało dokładnie tak, jak sobie wymarzyliśmy. Budowaliśmy je przez dwadzieścia lat, a ja to zepsułem romansem z młodą dziewczyną. Nie miałem kontaktu z Moniką od pół roku, ale poczułem, że muszę to zmienić. Co prawda widywałem się z synami, ale zwykle to oni przyjeżdżali do mnie. Było mi wstyd przed moją byłą żoną, ale chciałem z nią porozmawiać i przeprosić za to co zrobiłem. Zapytałem syna czy Monika jest w domu i pojechałem do niej. Na szczęście chłopcy byli poza domem i mogłem w spokoju z nią porozmawiać. Nie chcieliśmy angażować dzieci w nasze sprawy.

Monika wyglądała świetnie

Jak zawsze. Moja była żona jest bardzo atrakcyjną kobietą, a ja tak się do tego przyzwyczaiłem, że dopiero po rozwodzie to do mnie dotarło. Nie chciałem, żeby cierpiała po naszym rozstaniu, ale spodziewałem się, że będzie mieć do mnie żal. Tymczasem ona zachowywała się z klasą, tak jakby nic między nami się nie stało, a na pewno nie przeze mnie. Opowiedziałem jej wszystko od czasu sprzed roku, gdy dopadł mnie kryzys, do dziś, kiedy uświadomiłem sobie, że wcale nie jestem szczęśliwy z Julią. Monika zrobiła dokładnie to samo i też powiedziała mi, jak jej życie zmieniło się po naszym rozwodzie. Jednak zdecydowanie nie to chciałem usłyszeć. Okazało się, że po rozstaniu wspierał ją Adam, a dziś są razem. Mogłem się tego spodziewać. Próbowałem się z nim skontaktować od jakiegoś czasu, a on zawsze był zajęty. Już nawet wiem czym – pocieszaniem Moniki. Kiedy mi to powiedziała, poczułem, że moje życie skończyło się w momencie rozwodu.

Wciąż ją kochałem i chyba nie będę w stanie pokochać żadnej innej kobiety. Nie mogę mieć pretensji do Moniki ani Adama. To ja byłem winien całej tej sytuacji. Przez chęć nowych wrażeń zaprzepaściłem dwadzieścia lat małżeństwa i straciłem najwspanialszą kobietę, jaką kiedykolwiek poznałem. Z Julią też nie mam już kontaktu. Rozstaliśmy się. Okazało się, że ona też nie czuła się dobrze w naszym związku. Teraz skupiam się głównie na pracy i synach. Choć chcę, by ich mama była szczęśliwa, ciężko pogodzić się z myślą, że nie zaznaje tego szczęścia ze mną.

Czytaj także:
„Rozwiodłem się po 8 miesiącach małżeństwa. Teraz ta zołza chce 50 tysięcy złotych za wesele, którego nie chciałem”
„Rozwiodłam się z mężem, by szukać przygód i szybko tego pożałowałam. Znalazł sobie młodą lafiryndę, a mnie zakłuła zazdrość”
„Zaledwie pół roku po swoim ślubie, mój brat wdał się w romans z moją przyjaciółką. Szybko uznał, że nie kocha żony”

Redakcja poleca

REKLAMA