„Pamiętaj, że on zawsze znajdzie lepszą. Jeśli nie akceptuje twoich niedoskonałości, nie myśl, że nagle mu się odmieni”

Kobieta ze złamanym sercem fot. Adobe Stock
„- Myślisz, że tego się nie da zrobić? Wszystko się da, tylko trzeba mieć kasę, ale to nie problem, jeśli chodzi o urodę. Wystarczy wziąć kredyt. Dostaniesz bez kłopotu, bo nieźle zarabiasz i masz stałą pracę. Potem znajdziemy sprawdzoną klinikę i po krzyku... Na wakacje będziesz jak nowa”.
/ 09.03.2022 10:35
Kobieta ze złamanym sercem fot. Adobe Stock

Kiedy przed rokiem poznałam Pawła, od razu wiedziałam, że to, co się między nami zaczyna, nie będzie zwyczajnym romansem. Koleżankom nawet powiedziałam, że znalazłam miłość swojego życia. I że warto było czekać. Oczywiście złośliwa Sylwia od razu dodała, że akurat ja się naczekałam dłużej niż inne. To była aluzja do moich 35 lat oraz do skromnej kartoteki pod tytułem „Mężczyźni, z którymi byłam...”.

Najbardziej się martwiłam, że go do mnie zrazi pewien fizyczny defekt, który niestety mam, od kiedy urosły mi piersi.

Po nieudanym związku mam uraz do facetów

Mój były tak mnie przeczołgał, że na wszystko patrzę jak przez szkło powiększające, i nie dam się złapać na byle co. Ale Paweł był inny. Nie tylko nieziemsko przystojny, ale i czuły, zabawny, opiekuńczy i przede wszystkim nieczepialski. Naprawdę można było dla niego stracić głowę.

Dziewczyny za nim wariowały, więc nie mogłam zrozumieć, czemu wybrał właśnie mnie. Choć też mam powodzenie i jestem w miarę atrakcyjna, to przecież dla wszystkich było jasne, że gdyby tylko chciał, znalazłby ładniejszą ode mnie. No i młodszą.

Najbardziej się martwiłam, że go do mnie zrazi pewien fizyczny defekt, który niestety mam, od kiedy urosły mi piersi. Otóż mój biust jest nierówny. Lewej piersi niczego nie brakuje, ma piękny kształt, jędrność i jasny sutek, za to prawa wygląda, jakby była z innej formy: mniejsza o numer, klapnięta, z sutkiem w innym odcieniu. To wygląda okropnie i jest moim wielkim kompleksem. Wiele razy zastanawiałam się, czy poprosić o pomoc dobrego chirurga plastycznego, ale szczerze mówiąc, zawsze były jakieś przeszkody. Albo nie miałam kasy, albo nie miałam dla kogo, bo właśnie zerwał ze mną narzeczony, albo po prostu się bałam.

Ten pierwszy były też dołożył swoje trzy grosze, bo kiedy chciał mi dokuczyć (a zdarzało się to bardzo często) kpił, że nie pomogą mi żadne silikony, tylko normalny przeszczep. Więc nosiłam staniki maskujące mój problem i jakoś było.

Pierwsze noce z Pawłem też spędziłam w staniku. Od razu się zorientował, że coś jest nie tak, ale pewnie myślał, że jestem aż tak wstydliwa. Było nam razem cudnie, więc wreszcie zdecydowałam się mu powiedzieć, że chowam przed nim biust ze strachu, że mu się nie spodoba. Roześmiał się i stwierdził, że gdyby nawet, to przecież na wszystko jest rada, i mogę mieć piersi jak gwiazda filmowa.
– Ja na przykład gustuję w dużych, sterczących, takich, co idą na krok przed babką – opowiadał. – Myślisz, że tego się nie da zrobić? Wszystko się da, tylko trzeba mieć kasę, ale to nie problem, jeśli chodzi o urodę. Wystarczy wziąć kredyt. Dostaniesz bez kłopotu, bo nieźle zarabiasz i masz stałą pracę. Potem znajdziemy sprawdzoną klinikę i po krzyku... Na wakacje będziesz jak nowa.

Taki był pewny tego, co mówił, że i ja uwierzyłam. Faktyczne, jakie zmartwienie? Sztuczne cycki wystarczą, żeby mężczyzna, którego kochasz, kochał również ciebie. Proste jak drut! To mój kompleks, to mnie te cycki przeszkadzają.

Zaczęłam zbierać pieniądze. Po dwóch miesiącach byłam gotowa, choć Paweł się nie dorzucił do kasy na operację i nawet o tym nie wspomniał. Gdyby nie przypadkowa rozmowa na jakimś przyjęciu, nie miałabym pojęcia, dlaczego. Ale akurat rozmawiano o poprawianiu urody i o tym, ze to na ogół faceci fundują swoim babkom takie zabiegi...

Wtedy Paweł spokojnie wyjaśnił swoje stanowisko w tej sprawie.
– Ja... – powiedział – nie dałbym ani złotówki, z bardzo prostego powodu. Otóż babka się zrobi na bóstwo za mój pieniądz, a potem da w długą z innym kolesiem, tak? Nie mówię, że zawsze, ale nie można tego wykluczyć, bo na taką poprawioną ślicznotę czatuje mnóstwo amatorów. I jak odzyskałbym to, co włożyłem? Miałbym się sądzić, szarpać nerwy i kompromitować? Niedoczekanie!

No więc już wiedziałam, czemu nie mogę na niego liczyć. Przyznam, że to nie było miłe, ale starałam się zrozumieć jego argumentację. Byłam zakochana, a wtedy się wiele tłumaczy. Niestety, zabieg się odwlekał, bo doktor uznał, że muszę poprawić wyniki badań. Minęło kilka następnych tygodni. Ja się niecierpliwiłam, ale i Paweł był jakiś inny. Cały czas dopytywał, kiedy wreszcie będę się mogła pochwalić nowymi piersiami i dodawał, że do wakacji niedaleko, a on lubi kobiety toples.

Na tydzień przed operacją przyznałam się koleżankom, co mam zamiar zrobić. Był pierwszy ciepły weekend, więc panowie siedzieli przy piwku i karkówce, a my grzałyśmy się w słoneczku. Byli wszyscy starzy znajomi, tylko jeden z kumpli przyprowadził nową dziewczynę. Miała biust jak Pamela w najlepszych latach. Nie można było od niego oderwać wzroku!

I wtedy złośliwa Sylwia powiedziała:
– Ty widzisz, jak twój Pawełek się gapi na tę nową? Jakby mógł, to by się do niej przykleił i bawił w doktora. Nie widzi, nie słyszy, nie je... Tylko popija i patrzy. Nie mów, że jest ci to obojętne, w końcu dla niego się będziesz kroiła. Żeby mu się podobać, tak?
– Nie tylko dla niego. Również, a może głównie, dla siebie. To ja się zdecydowałam, nikt mnie nie zmuszał.
– Guzik prawda. Są sytuacje, kiedy trzeba się poddać operacji plastycznej, bo inaczej się nie da żyć, ale ty nie musisz. Co z tego, że masz jeden cycek trochę mniejszy? Uznałaś, że jemu się nie podobasz, i dlatego trwonisz kasę, narażasz się na ból. Nie wiadomo po co. A on... no, tylko popatrz. Znalazł sobie obiekt z biustem, jakiego ty nigdy nie będziesz miała i odleciał. Pamiętaj, że zawsze tak będzie, bo na świecie jest pełno kobiet z lepszymi nogami, biustami, brzuchami i udami niż nasze. Żebyśmy się nie wiem jak popoprawiały, zawsze znajdzie się lepsza od nas, i facet, jeśli jest durny jak twój Paweł, straci głowę. Nie rozumiesz tego?

Myślałam, że któraś z koleżanek się odezwie w mojej obronie, ale milczały. Nawet Karolina, o której wszyscy plotkowali, że miała dwie liposukcje i do tej pory chodzi w gumowych majtkach korygujących, więc pewnie dlatego narzeczony ją zostawił. Nawet ona nie pisnęła słowa, chociaż na nią najbardziej liczyłam.

Więc podeszłam do Pawła i zapytałam:
– Podoba ci się ta dziewczyna? Pewnie tak, bo na mnie w ogóle nie zwracasz uwagi.
– Słuchaj – odpowiedział. – Zrób jej zdjęcie komórką i powiedz swojemu doktorowi, że chcesz mieć dokładnie takie piersi. Dokładnie, rozumiesz? To są po prostu cudeńka, dzieła sztuki, fantastyczne po prostu... Luśka, musisz mieć takie!
– A jeśli się nie uda?
– Poszukamy innej kliniki i będziesz poprawiała do skutku. Teraz podobno można z ciałem zrobić wszystko, co się chce. A ty chcesz, prawda?

Głupi, zmokły kurak. Tak wyglądał przystojniaczek. Patrzyłam na niego, jakby mi nagle spadła z oczu jakaś zasłona. Nie mogłam pojąć, że jeszcze parę minut temu byłam gotowa dla tego gnojka dosłownie się pokroić. Przypomniałam sobie, jak zażartował, że po biuście muszę się zająć brzuchem, bo zrobiła mi się na nim niebezpieczna fałdka. Byłam ciekawa, co jeszcze mu we mnie przeszkadzało i co chciałby poprawiać za pomocą skalpela.

Zapytałam o to, a Paweł, wciąż gapiąc się na Pamelę, powiedział:
– Och, może znalazłoby się jeszcze parę drobiazgów, ale to można wyrzeźbić na siłowni. Biodra, łydki, może ramiona... Po zabiegu zapiszemy cię na ćwiczenia, to wszystko wypocisz. Mam specjalistę od morderczego, ale skutecznego treningu.

Każda kobieta powinna sobie te mądre słowa zapisać na karteczce i nosić w portfelu.

Mogłam zrobić tylko jedno

Wolno odkręciłam dwulitrową butlę z wodą mineralną, wolno wylałam mu tę wodę na głowę i równie wolno podeszłam do swojego samochodu, skąd wyrzuciłam jego rzeczy. Potem spokojnie powiedziałam, że już u mnie nie mieszka, więc proszę o zwrot kluczy. Obiecałam, że go spakuję i wystawię na korytarz walizki, więc może zabrać swoje ciuchy, kiedy tylko chce.
Potem wsiadłam do auta i wolno odjechałam. Żegnały mnie oklaski Sylwii i reszty dziewczyn, z wyjątkiem tej biuściastej. Ona miała bardzo zdumiony wyraz twarzy.

Zrezygnowałam z tej durnej operacji. U gorseciarki kupiłam sobie korygujący biustonosz. Odświeżyłam garderobę. A na wakacje chyba pojadę na Kretę. Może z Sylwią? Ostatnio bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. To świetna i mądra dziewczyna. Miała rację, mówiąc, że zawsze znajdzie się taka, która w czymś będzie lepsza od ciebie. Jeśli twój facet za nią poleci, nie żałuj, bo mimo wszystko, nawet z błędami i defektem, nigdzie nie ma fajniejszej niż ty. Każda kobieta powinna sobie te mądre słowa zapisać na karteczce i nosić w portfelu. Albo nauczyć się na pamięć... Ja się nauczyłam!

Czytaj także:
„Żona zrobiła ze mnie tresowanego pieska. Jadłem, co chciała, kupowałem, co chciała, chodziłem tam, gdzie chciała”
„Spakował swoje rzeczy i uciekł. Stwierdził, że nie jest gotowy na dziecko. Zrobił to, jak byłam w pracy, bo był tchórzem”
„Zaszłam w ciążę w wieku 19 lat z ojcem mojego byłego chłopaka. On nie chciał słyszeć o tym dziecku”

Redakcja poleca

REKLAMA