„Opiekowałam się mężem po udarze. Gdy doszedł do siebie, znalazł kochankę, bo przy mnie czuł się jak przy pielęgniarce”

kobieta, którą zdradził mąż po udarze fot. Adobe Stock, Valerii Honcharuk
„Poświęciłam wszystko, by Bartek doszedł do siebie po udarze. Byłam cieniem dawnej siebie. Gdy mógł wrócić do pracy, nie posiadałam się ze szczęścia. Jednego nie przewidziałam. Mój ukochany przestał widzieć we mnie kobietę”.
/ 14.11.2022 08:30
kobieta, którą zdradził mąż po udarze fot. Adobe Stock, Valerii Honcharuk

– Anka, musisz jechać do szpitala… Bartek miał chyba udar – mówił łamiącym się głosem współpracownik męża.

Kiedy najgorsze minęło, lekarze powiedzieli, że mój mąż z tego wyjdzie, ale potrzebna jest długa i żmudna rehabilitacja. A ja myślałam tylko o tym, że nic już nie będzie takie samo. Nie poddawałam się jednak czarnym myślom.

Musiałam być silna. Dla niego

Po wyjściu ze szpitala Bartek wymagał całodobowej opieki i regularnych wizyt u specjalistów. Do tej pory silny 37-letni facet nagle stał się tak kruchy.

– Myśli pan, że wrócę do swojego poprzedniego stanu? Że znowu będę aktywny? – dopytywał często lekarzy.

Wiedziałam, że w rekonwalescencji po udarze najważniejsze jest szybkie działanie. Załatwiłam najlepszych fizjoterapeutów i logopedów, żeby mąż nie musiał czekać w kolejce i nie tracił cennego czasu. Pilnowałam leków, wizyt, posiłków i ćwiczyłam z nim w domu. Poza tym prałam, sprzątałam, gotowałam i brałam dodatkowe zlecenia, bo prywatne leczenie było bardzo kosztowne, a my wciąż spłacaliśmy kredyt za mieszkanie.

Pomimo wsparcia rodziny i przyjaciół, czułam się przytłoczona. Chudłam, miałam mdłości i zarywałam noce, nie mogąc zasnąć. Choroba męża boleśnie uświadomiła mi, że mogę go stracić w każdej chwili.

– Jest lepiej! – oznajmił po kilku miesiącach neurolog. – Praca się opłaciła. Jeszcze troszkę i wróci pan do formy.

Po kolejnych kilku miesiącach Bartek doszedł do siebie na tyle, że wrócił do pracy. Myślałam, że w końcu będzie jak dawniej, ale mąż się ode mnie odsunął, nie okazywał mi czułości. Nie rozumiałam, co się dzieje, ale tłumaczyłam sobie, że potrzebuje czasu. Któregoś dnia zadzwonił telefon.

– Słuchaj… Ten bydlak cię zdradza! – krzyknęła koleżanka do telefonu.

– Co ty bredzisz?! – oburzyłam się.

– Widzę go teraz! Jest w restauracji z jakąś panną! Przyjedź, to zobaczysz!

Natychmiast się rozłączyłam i zadzwoniłam do męża

– Jestem w pracy, zadzwonię później – powiedział i się rozłączył.

Urwałam się z biura i pojechałam do restauracji. Weszłam dyskretnie i zza baru obserwowałam, jak mój ukochany czule całuje inną kobietę! Dotykał jej ręki, gładził po twarzy. Robił wszystko, za czym ja tęskniłam. Do domu odwiozła mnie koleżanka.

– Wiem, ile dla niego zrobiłaś, tak mi przykro – powiedziała, gdy się żegnałyśmy. – I jeszcze jedno… Zanim do ciebie zadzwoniłam, rozmawiałam z Izą. Ona twierdzi, że Bartek zdradzał cię od dawna, ale później był ten udar i nie wiedziała, czy ci powiedzieć…

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po powrocie do domu, była kąpiel. Zupełnie jakbym chciała z siebie zmyć te wszystkie kłamstwa, którymi karmił mnie ukochany. Później spakowałam rzeczy męża w torby podróżne, usiadłam w fotelu i czekałam. Po godzinie usłyszałam dźwięk klucza. Mąż włączył światło w salonie i ze zdziwieniem przyjrzał się torbom ustawionym na środku pokoju.

– Wybierasz się gdzieś?

– Nie ja, tylko ty. Wyprowadzasz się. Ale zanim to zrobisz, powiedz… od kiedy spotykasz się z tą kobietą?

Zrobił się blady. Ręce mu się trzęsły, ale starał się zachować spokój.

– Przecież ja bym cię nigdy…

– Daruj sobie – przerwałam. – Dziś was widziałam. I mam świadka, więc nie rób ze mnie idiotki.

Zaczęłam przesuwać bagaże w stronę przedpokoju

Byłam tak wściekła, że nawet nie chciało mi się płakać.

– Zapracowywałam się dla ciebie, odmawiałam sobie wszystkiego, zrezygnowałam z wolnego czasu, spotkań z przyjaciółmi… Kiedy się odsunąłeś, dałam ci czas… A ty mnie zdradzasz?!

Czułem się przy tobie jak przy pielęgniarce. Nie pociągasz mnie, wybacz.

– A zanim miałeś udar? Też byłam dla ciebie pielęgniarką? Bo z tego co pamiętam, było nam razem dobrze!

– Zanim trafiłem do szpitala, chciałem ci powiedzieć, że odchodzę… Ale po udarze myślałem, że nie wyzdrowieję… potrzebowałem cię.

– Mnie?! A gdzie była twoja ukochana, kiedy byłeś zależny od innych, kiedy byłeś chory, kiedy twoja głupia żona pomagała ci we wszystkim?!

Nie odpowiedział. Chwilę później zabrał bagaże i wyszedł

Dopiero wtedy kompletnie się rozkleiłam. Pewnie dlatego, że nigdy wcześniej nie czułam się tak wykorzystana i oszukana. Dostałam rozwód z orzeczeniem o winie męża. Mieszkanie sprzedaliśmy i podzieliliśmy pieniądze.

Nigdy więcej się nie spotkaliśmy. Minęły dwa lata, od niedawna znów się z kimś się spotykam. Ale jestem nieufna, bo moje małżeństwo boleśnie uświadomiło mi, jak naiwna i głupia potrafię być, gdy kocham. Wierzę jednak, że w końcu ułożę sobie życie na nowo. Tym razem bez ślepej miłości i poświęcenia dla drugiej osoby, kosztem swojego zdrowia i szczęścia. Nie powinno się powtarzać błędów.

Czytaj także:
Ciotka była taką jedzą, że mąż uciekł od niej na tamten świat. Ciągnęliśmy losy, u kogo nocuje
Mój mąż miał kompleks - on był robotnikiem, ja lekarką. To dlatego usprawiedliwiał przemoc
Syn jest ode mnie młodszy o 13 lat. Jego matka zginęła w wypadku, ja już wtedy znałam jego ojca

 

Redakcja poleca

REKLAMA