Nigdy bym nie pomyślała, że zwykła wiadomość w telefonie męża zmieni całe moje życie. Piotr był dla mnie wszystkim: partnerem, przyjacielem, ostoją. Nasze życie układało się jak w bajce – wspólne plany na dom, marzenia o dzieciach, weekendowe wypady za miasto. Wszystko wyglądało na doskonałe. Do tamtego wieczoru.
Byłam w szoku
Leżałam na kanapie, oglądając serial, kiedy telefon Piotra zawibrował na stoliku obok. Bez większego zastanowienia spojrzałam na ekran – myślałam, że to ktoś z pracy. Ale zamiast imienia kolegi zobaczyłam „Natalia”.
„Olek chciałby cię poznać. W końcu jest twoim synem” – przeczytałam. W jednej chwili cały mój świat zatrzymał się. Syn? Jak to możliwe? Przez chwilę zastanawiałam się, czy to jakiś żart. Siedziałam przy stole z telefonem Piotra w dłoni, a każda minuta jego spóźnienia ciągnęła się w nieskończoność. Kiedy usłyszałam dźwięk kluczy w zamku, moje serce zaczęło bić jak szalone.
– Hej, kochanie – powiedział Piotr, wchodząc do kuchni. Od razu zauważył, że coś jest nie tak. – Coś się stało?
Nie odpowiedziałam. Zamiast tego przesunęłam telefon w jego stronę. Na ekranie wciąż widniała otwarta wiadomość od Natalii.
– Co to ma być? – zapytałam.
Piotr spojrzał na ekran i momentalnie pobladł. Na jego twarzy pojawiło się coś, czego wcześniej u niego nie widziałam – panika.
– Aniu… to nie tak jak myślisz – zaczął, ale przerwałam mu.
– Więc jak? Wyjaśnij mi, dlaczego jakaś Natalia pisze, że masz syna!
Jak mógł to ukrywać?
Piotr usiadł naprzeciwko mnie, ukrywając twarz w dłoniach. Przez chwilę milczał, jakby zastanawiał się, co powiedzieć.
– To było dawno temu – zaczął w końcu. – Jeszcze zanim się poznaliśmy. Byliśmy razem przez chwilę, ale potem zerwaliśmy kontakt. Nie wiedziałem, że Natalia była w ciąży. Dowiedziałem się dopiero niedawno.
Poczułam, jakby ktoś wylał na mnie wiadro lodowatej wody. Przeszłość? Czy można nazwać dziecko przeszłością?
– I co, po prostu postanowiłeś to przede mną ukryć? – rzuciłam oskarżycielskim tonem.
Piotr westchnął ciężko.
– Nie chciałem cię ranić. Myślałem, że to nigdy nie wyjdzie na jaw. Natalia powiedziała, że nie potrzebuje mojej pomocy, a teraz… nagle zmienia zdanie. Sam jeszcze tego nie rozgryzłem.
Zrobiło mi się niedobrze. Mój mąż, którego uważałam za uczciwego i odpowiedzialnego człowieka, okazał się zupełnie kimś innym.
– To nie jest jakaś błahostka! To dziecko. Twój syn.
Piotr milczał. Wiedziałam, że nie ma już żadnych sensownych wyjaśnień.
Musiałam to wyjaśnić
Nie spałam prawie całą noc. Jak można było ignorować własne dziecko? Rano, po cichu, żeby go nie budzić, wzięłam jego telefon i znalazłam numer Natalii. Chwilę się wahałam, zanim zadzwoniłam.
– Halo? – odezwał się cichy, kobiecy głos po drugiej stronie.
– Tu Anna, żona Piotra – powiedziałam, starając się, by mój głos zabrzmiał pewnie.
Po drugiej stronie zaległa chwila ciszy, zanim Natalia odpowiedziała:
– Domyślam się, dlaczego dzwonisz. Możemy się spotkać? Lepiej porozmawiać na żywo.
Zgodziłam się. Umówiłyśmy się w małej kawiarni w centrum. Natalia była młodsza, niż się spodziewałam.
– Dziękuję, że przyszłaś – powiedziała, kiedy usiadłam naprzeciwko niej.
Nie czułam potrzeby uprzejmości.
– Dlaczego teraz? Dlaczego po tylu latach zdecydowałaś się na kontakt?
– Olek dorasta. Zaczyna pytać. Chce wiedzieć, kim jest jego ojciec. Nie mogę już go okłamywać.
– Ale Piotr nic o nim nie mówił. Zawsze twierdził, że to przeszłość – powiedziałam ostro.
– Nie chcę wam niszczyć życia, ale to nie jest tylko wasze życie. On ma prawo znać swojego ojca.
Próbowałam zachować spokój, ale czułam, jak ogarnia mnie frustracja.
– Nie rozumiesz, co to dla mnie znaczy? Dzień temu myślałam, że wszystko jest w porządku, a dziś dowiaduję się, że mój mąż ma dziecko z inną kobietą!
Chciał poznać ojca
Natalia westchnęła.
– Wiem, że to dla ciebie trudne, ale to nie ja podjęłam decyzję o ukrywaniu prawdy. To Piotr. Olek jest wspaniałym chłopcem – dodała. – Chciałam mu oszczędzić bólu, ale potrzebuje swojego ojca.
Zamilkłam. W głębi serca wiedziałam, że to, co mówi, ma sens, ale jednocześnie czułam, że cały mój świat rozpada się na kawałki.
Atmosfera w naszym domu przypominała pole minowe. Piotr unikał rozmów na temat Olka. Tego wieczoru, gdy Piotr wrócił z pracy, czekałam na niego w kuchni. Tym razem zamierzałam doprowadzić tę rozmowę do końca.
– Dlaczego unikasz Natalii? Dlaczego nie chcesz porozmawiać z Olkiem? – zapytałam, kiedy tylko wszedł.
– Nie chcę o tym gadać – rzucił, przechodząc obok mnie.
Chwyciłam go za rękę.
– Nie możesz tego ignorować. To twoje dziecko!
Odepchnął moją dłoń, wyraźnie zirytowany.
– Nie rozumiesz? Jeśli zacznę się z nim widywać, wszystko się posypie! Co powiem rodzinie? Znajomym?
Poczułam, jak narasta we mnie wściekłość.
– Martwisz się, co powiedzą inni? A co z tym chłopcem? Myślisz, że on tego nie czuje?
Nie obchodził go
Piotr odwrócił się do mnie, a w jego oczach zobaczyłam coś, co mnie przeraziło – kompletny brak chęci wzięcia odpowiedzialności.
– Nie mogę tego zrobić. Nie chcę.
Nie wierzyłam własnym uszom.
– Naprawdę? Więc po co było ukrywać to przede mną?
– Myślałem, że to nie będzie miało znaczenia. Że Natalia już nigdy się nie odezwie.
Moje serce pękło. Piotr, mężczyzna, którego kochałam, okazał się tchórzem.
– Wiesz co? Jeśli ty nie chcesz spojrzeć prawdzie w oczy, zrobię to za ciebie – powiedziałam, kierując się do drzwi.
Nie odpowiedział. Nawet mnie nie zatrzymał.
Wiedziałam, że jeśli nie zrobię kroku naprzód, ta sytuacja będzie mnie zjadać od środka. Zadzwoniłam do Natalii i poprosiłam, żeby przyprowadziła Olka na spotkanie. Umówiłyśmy się w parku niedaleko naszego domu.
Natalia przyszła punktualnie, trzymając Olka za rękę. Uśmiechnął się do mnie nieśmiało, a ja poczułam ukłucie w sercu. Wyglądał jak Piotr, gdy oglądałam jego stare zdjęcia.
– To Olek – powiedziała Natalia z delikatnym uśmiechem.
– Cześć, Olek – odpowiedziałam, próbując ukryć emocje.
– Pani jest żoną mojego taty? – zapytał, patrząc na mnie z zaciekawieniem.
Zabrakło mi słów
Nie wiedziałam, jak odpowiedzieć na pytanie, które w jednej chwili zdawało się tak proste, a jednocześnie zbyt skomplikowane. Natalia wzięła sytuację w swoje ręce.
Usiedliśmy na ławce. Olek zaczął opowiadać o szkole, o kolegach, o tym, że lubi rysować dinozaury. Miał w sobie taką niewinność, jakiej Piotr zdawał się nie dostrzegać. Każde jego słowo wbijało mi do głowy myśl: „Jak mógł go ignorować?”.
– Chciałbym spędzić z tatą święta – powiedział nagle Olek, patrząc na mnie z nadzieją w oczach.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo nagle zobaczyłam Piotra. Stał kilka kroków od nas, z zaciśniętymi pięściami i miną, której nigdy wcześniej u niego nie widziałam.
– Co tutaj się dzieje?! – wybuchnął, podchodząc do nas.
Olek przestraszył się, chwycił Natalię za rękę. Ja wstałam, próbując zachować spokój.
– Spotykam się z Natalią i Olkiem, bo ty tego nie zrobiłeś.
– Nie masz prawa mieszać się w moje życie! – krzyknął Piotr, czerwony ze złości.
Natalia wstała.
– To nie twoje życie. To życie twojego syna.
Był wściekły
Piotrek odwrócił się do niej gwałtownie.
– Nie możesz mnie zmusić, żebym był kimś, kim nie jestem!
Spojrzałam mu prosto w oczy.
– Kim ty właściwie jesteś? Bo już tego nie wiem.
Piotr zamilkł. Natalia wzięła Olka za rękę i odeszła. Nie wróciłam od razu do domu. Czułam, że muszę pobyć sama. Spacerowałam po pustych ulicach, próbując zebrać myśli. Jak mogłam żyć z człowiekiem, który był zdolny odrzucić własne dziecko? Każde wspomnienie naszego małżeństwa teraz zdawało się iluzją.
Kiedy w końcu przekroczyłam próg mieszkania, Piotr siedział w salonie. Wyglądał, jakby postarzał się o kilka lat w ciągu kilku godzin.
– Aniu… – zaczął, ale przerwałam mu.
– Nie. Teraz ja będę mówić – powiedziałam ostro, siadając naprzeciwko niego. – Jak mogłeś zostawić to dziecko? Jak mogłeś to przede mną ukryć?
Piotr spojrzał na mnie, ale w jego oczach nie było skruchy – tylko zmęczenie.
– Nie prosiłem o to. Nie chciałem tego.
Te słowa uderzyły we mnie jak cios.
– A myślisz, że Olek prosił o ojca, który go nie chce?
Zrobiło mu się głupio
Piotr zamilkł. Nie miał nic na swoją obronę.
– Wiesz, co jest najgorsze? – ciągnęłam dalej, głos mi drżał, ale nie przestawałam mówić. – Nie to, że popełniłeś błąd. Najgorsze jest to, że uciekasz. I że myślałeś, że ja będę patrzeć na to obojętnie.
Wstałam i zaczęłam zbierać rzeczy do walizki. Piotr zerwał się z miejsca.
– Co robisz?
– To, czego ty nigdy nie miałeś odwagi zrobić. Podejmuję decyzję – odparłam. – Może kiedyś zrozumiesz, co straciłeś. Ale to nie będzie już moja sprawa.
Wyszłam z mieszkania i czułam, jak z każdym krokiem spada mi z ramion ciężar. Wiedziałam, że to nie będzie łatwe, ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Kilka dni później spotkałam się z Natalią.
– Rozstałam się z Piotrem – powiedziałam wprost.
Natalia spojrzała na mnie z wyrazem współczucia.
– Przykro mi, Aniu.
Pokręciłam głową.
– Wiesz, co jest najgorsze? Że kiedyś myślałam, że znam tego człowieka. Ale teraz wiem, że lepiej odejść, niż żyć w kłamstwie.
– Chciałabym, żeby Olek miał ojca, który potrafiłby go kochać. Ale na szczęście ma mnie.
Spojrzałam na nią i zrozumiałam, że choć nasze historie są różne, łączy nas jedno – obie musiałyśmy znaleźć w sobie siłę, by chronić to, co najważniejsze.
Anna, 36 lat
Czytaj także:
„Siostrzenica dla zasiłków narobiła sobie dzieci. Paskuda wyssała z matki kasę, a teraz śmie zaglądać mi do portfela”
„Mąż zamiast sypialni, wyremontował sobie drogę do łóżka kochanki. Zdębiał, gdy zobaczył, co wyczyniam z majstrem”
„Nie spodziewałam się, że na ślubie siostry poznam miłość życia. Za kilka miesięcy szwagier powie do mnie >>mamo<<”