„Na góralskim weselu postanowiłam dać czadu z obcym facetem. Zapomniał mi tylko powiedzieć, co go łączy z moją siostrą”

dziewczyna fot. iStock by Getty Images, Tara Moore
„Zaczęliśmy kołysać się w rytm melodii. Jego ręka spoczywała na moich plecach, a ja czułam, jak między nami narasta napięcie. Flirt przeradzał się w coś więcej. Była w nim jakaś ciepła siła, coś, co sprawiało, że czułam się bezpieczna”.
/ 22.10.2024 19:00
dziewczyna fot. iStock by Getty Images, Tara Moore

Siedziałam za kierownicą mojego auta, wpatrując się w malejące na horyzoncie kontury miasta. Z każdym kilometrem oddalałam się od codziennego zgiełku i problemów, a bliskość Beskidów sprawiała, że czułam ulgę. To wesele Olka miało być oddechem od rzeczywistości, czasem tylko dla mnie – bez pracy, bez obowiązków. I bez Klaudii.

Cieszyłam się

Moja starsza siostra zawsze była opanowana, stonowana, a ja? Czasem czuję się, jakbym żyła bardziej za nas obie. Rywalizacja, która ciągnęła się między nami od dzieciństwa, wydawała się teraz nieco lżejsza. Może to był czas, żeby odpocząć również od tego.

Beskidy były piękne – surowe, ale jednocześnie łagodzące myśli. Byłam gotowa na dobrą zabawę, na śmiech, na taniec. W końcu to wesele, prawda?

Kiedy po ślubie podjechałam pod salę weselną, impreza już się rozkręcała. Olek szybko mnie odnalazł, kiedy tylko wysiadłam z samochodu.

– Cieszę się, że w końcu dotarłaś! To będzie niezapomniany wieczór. Masz ochotę na drinka? –  Uśmiechnął się szeroko, a ja widziałam, jak cieszy się z każdej chwili swojego wielkiego dnia.

– Pewnie! Przyjechałam tutaj, żeby się bawić! – rzuciłam, próbując zapomnieć o wszystkim, co zostawiłam za sobą.

Muzyka niosła się po sali, a ludzie śmiali się i rozmawiali przy stołach udekorowanych kwiatami. Nie znałam większości gości, ale to mi nie przeszkadzało. Przecież byłam tutaj żeby się bawić. Rozejrzałam się po sali. I wtedy go zobaczyłam.

Miał na sobie granatowy garnitur, idealnie skrojony na jego sylwetkę, a ciemne włosy były lekko zmierzwione. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Mężczyzna w średnim wieku, przystojny w taki klasyczny sposób, który przyciąga uwagę od razu. I najwyraźniej zauważył, że mu się przyglądam.

Złapałam jego spojrzenie

Chyba był zaskoczony moją bezpośredniością, bo na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Miał w sobie coś intrygującego – pewność siebie, ale nie arogancką, bardziej czarującą. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie odwzajemnić uśmiechu. Chwilę później podszedł. Serce zaczęło mi bić szybciej.

– Cześć – powiedział, stając przede mną. – Sławek, przyjaciel pana młodego.

Wyciągnął dłoń, a ja uścisnęłam ją, czując ciepło jego dotyku.

– Ewelina, kuzynka Olka – odpowiedziałam.

Zaczęliśmy rozmawiać – o muzyce, o weselu, o tym, jak fajnie, że Olek w końcu się ożenił. Ale z każdą minutą rozmowa stawała się coraz bardziej osobista. Opowiadałam mu o swojej pracy, a on słuchał uważnie, czasem wtrącając swoje spostrzeżenia. Był charyzmatyczny i pewny siebie, a jednocześnie… nieco tajemniczy.

Gdy przyszedł czas na pierwszy taniec pary młodej, Sławek spojrzał na mnie.

– Tańczysz? – zapytał, wyciągając do mnie rękę, zanim zdążyłam odpowiedzieć.

Nie zastanawiałam się

Wstałam z krzesła i ruszyłam z nim na parkiet. Zaczęliśmy kołysać się w rytm melodii. Jego ręka spoczywała na moich plecach, a ja czułam, jak między nami narasta napięcie. Flirt przeradzał się w coś więcej. Była w nim jakaś ciepła siła, coś, co sprawiało, że czułam się bezpieczna i jednocześnie chciałam więcej.

– Takie wesela zawsze mają coś w sobie. Może to ta atmosfera gór? – powiedział, patrząc na mnie z uśmiechem. Zaśmiałam się, starając się nie pokazać, jak bardzo mnie to ujęło.

– A może to po prostu dobre towarzystwo? – odpowiedziałam z przekąsem, zauważając, że jego ręka zacieśniła się na mojej talii.

– Może – powiedział, uśmiechając się szelmowsko. – Opowiedz mi coś więcej o sobie.

I wtedy coś się zmieniło. Z jego pytania wyczułam, że stara się mnie poznać, ale jednocześnie unikał jakichkolwiek informacji o sobie. Zaczęłam się zastanawiać, skąd się wziął, kim jest i dlaczego czuję, jakby za jego słowami kryło się coś więcej. Wspomniał, że przyjaźni się z Olkiem, ale gdy spytałam o wspomnienia z ich przeszłości, sprytnie zmienił temat. Ale może to dobrze – nie każdy musi odsłaniać się od razu. Czasami lepiej powoli odkrywać, co kryje się pod powierzchnią.

Był nieprzenikniony

Po kolejnym tańcu ze Sławkiem czułam przyjemne zmęczenie. Oparłam się o krzesło, zerkając co chwilę w jego stronę. Rozmawiał z jakimś znajomym. Mimo tłumu wydawało się, że jestem tu tylko ja i on. To było dziwne uczucie, jakbyśmy przez te kilka godzin wesela weszli w naszą własną, zamkniętą bańkę.

– Ewelina, podaj mi, proszę, tamtą serwetkę – powiedziała babcia, przerywając mój ciąg myśli.

– Oczywiście, babciu – odpowiedziałam.

– Jaka ty śliczna dziś jesteś! Cała Ewelinka. – Uśmiechnęła się do mnie z dumą, jakby widziała mnie po raz pierwszy od lat, choć widujemy się dość często.

Babcia była typem osoby, która lubiła wracać do przeszłości, grzebiąc w starych fotografiach i wspomnieniach. Oczywiście nie mogło być inaczej i dzisiaj. Z dumą wyjęła z torby album ze zdjęciami, który zabrała specjalnie na tę okazję.

– Zobacz, jakie to było piękne lato – rozmarzyła się, przewracając kolejną stronę.

Spojrzałam przelotnie, nie za bardzo skupiając się na obrazach, aż nagle jedno zdjęcie przykuło moją uwagę. Znieruchomiałam. Na fotografii była Klaudia… i Sławek.

Moja siostra i on, uśmiechnięci, stojący blisko siebie. Wyglądali na szczęśliwych, zadowolonych z życia. Zdjęcie musiało pochodzić z czasów, kiedy jeszcze studiowałam i nie mieszkałam w domu.

Nie mogłam uwierzyć

Klaudia miała wtedy kogoś, kogo później skrupulatnie wykreśliła ze swojego życia. Zawsze opowiadała o tej relacji jak o czymś, co ją zraniło. Nigdy nie podała szczegółów, nigdy nie powiedziała, jak nazywał się ten mężczyzna. Teraz już wiedziałam.

– Babciu… kto to jest? – spytałam, wskazując na zdjęcie.

– Ach, to Klaudia i jej były chłopak… Jak on się nazywał… – Zmarszczyła brwi, szukając w pamięci imienia. – Sławek! Tak, tak, to Sławek. Miły chłopak, bardzo zakochany w Klaudii, ale cóż… coś im nie wyszło.

Serce zamarło mi w piersi. Przecież to niemożliwe… Sławek? Ten Sławek, z którym flirtowałam przez cały wieczór? Ten, z którym właśnie tańczyłam i rozmawiałam o przyszłości, o wszystkim, tylko nie o przeszłości?

Nagle cała radość z wieczoru przepadła, a ja nie mogłam uwierzyć, że nie dostrzegłam tego wcześniej. Klaudia nigdy nie mówiła o nim zbyt wiele, tylko tyle, że ich związek skończył się tragicznie i że nie chce wracać do tego rozdziału swojego życia. Teraz nagle wszystko stawało się jasne.

Zerknęłam na Sławka, który wciąż rozmawiał z kimś beztrosko. Nie wiedział? Czy wiedział od samego początku? Myśli zaczęły wirować mi w głowie. Czułam się zdradzona, zdezorientowana. Jak mogłam dać się w to wciągnąć? Przecież Sławek to mężczyzna, który złamał serce mojej siostrze.

W co ja się wpakowałam?

– Wszystko w porządku? – spytała babcia, zauważając moją bladość.

– Tak, tak, babciu. Przepraszam, muszę wyjść na chwilę – odpowiedziałam szybko, próbując ukryć moje emocje.

Podniosłam się z krzesła i ruszyłam w stronę wyjścia z sali. Potrzebowałam powietrza. Wyszłam na taras, gdzie chłodny górski wiatr uderzył mnie w twarz. Oparłam się o barierkę, wpatrując się w ciemność przed sobą.

Jak mógł mi tego nie powiedzieć? Przecież wiedział, kim jestem. Może właśnie dlatego unikał tematu swojej przeszłości. Ale co teraz? Flirtowałam z mężczyzną, który skrzywdził moją siostrę.

Wokół panowała cisza, przerywana jedynie odgłosami wiatru, który delikatnie poruszał gałęziami drzew.
Sławek stanął kilka metrów ode mnie, oparł się o ścianę budynku i patrzył na mnie z tym samym spokojem, który wcześniej mnie oczarował. Nie mogłam już dłużej udawać, że nic się nie stało.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś?

Sławek podszedł bliżej, ale nie na tyle, żeby mnie dotknąć. Jego twarz zdradzała zmęczenie.

– Bałem się, że jeśli ci powiem, to wszystko się skończy, zanim się zacznie. Myślałem, że to, co było między mną a Klaudią, nie ma już znaczenia. – Jego głos brzmiał niemal błagalnie.

Musiałam to zakończyć

Pokręciłam głową, czując, jak łzy zaczynają się zbierać pod powiekami. Przełknęłam je, nie chcąc pokazać słabości.

– Nie rozumiesz. To nie jest tylko twoja przeszłość. To moja siostra. Moja rodzina – powiedziałam drżącym głosem.

Zrobił krok w moją stronę, ale odsunęłam się.

– To było dawno. Klaudia mnie zostawiła. Zraniłem ją, wiem, ale wtedy nie byłem gotowy na poważny związek. Byłem głupi, młody, i popełniłem błędy. Ale ty jesteś kimś innym. Z tobą chciałbym to naprawić.

– A co z Klaudią? Co mam jej powiedzieć? – spytałam, czując, że głos mi się łamie. – Ona była z tobą, ufała ci, a ty ją zostawiłeś. Jak mogę teraz spojrzeć jej w oczy?

– Nie wiem – powiedział w końcu, patrząc mi prosto w oczy. – Nie wiem, co powinienem ci powiedzieć, żebyś poczuła się lepiej. Mogę tylko obiecać, że z tobą będzie inaczej.

Zamilkłam na chwilę, a potem powiedziałam to, co czułam od chwili, kiedy zobaczyłam tamto zdjęcie:

– Nie mogę tego zrobić. Nie mogę budować czegoś z tobą, wiedząc, że w tle zawsze będzie moja siostra. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę mogła zapomnieć o tym, co było.

Sławek spuścił wzrok, a cisza między nami była ciężka i nieprzyjemna. Zrobiłam krok w tył, oddalając się od niego.

Zrobiłam to dla niej

– Przepraszam – dodałam cicho, choć wiedziałam, że te słowa niczego nie zmienią. Nie byłam w stanie pójść dalej tą drogą. Między nami było za dużo niedomówień, za dużo bólu z przeszłości, który zawsze będzie nas prześladował.

– Rozumiem – powiedział krótko. Potem odwrócił się i odszedł, nie oglądając się za siebie.

Kiedy wróciłam do domu kilka dni później, Klaudia natychmiast zaczęła wypytywać o wesele.

– Wiem, że się spotkałaś ze Sławkiem – zaczęła, zanim zdążyłam usiąść. – Rozmawiałam z mamą, a ona powiedziała mi wszystko.

Patrzyłam na nią zaskoczona, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Klaudia jednak nie wyglądała na złą. Wydawało się, że bardziej jej ulżyło.

– I co? – zapytałam w końcu, niepewna, czy chcę znać odpowiedź.

– Sławek to przeszłość. My jesteśmy rodziną.

I wtedy zrozumiałam, że wybrałam słusznie. Miłość przychodzi i odchodzi, ale rodzina zostaje.

Ewelina, 26 lat

Czytaj także:
„W wieku 25 lat zostałam wdową. Teściowa pilnowała mnie jak cerber, bylebym tylko nie zapomniała o jej synu przy innym”
„Straciłam głowę dla faceta, który mógłby być moim ojcem. Wieczorami zamienia się jednak w namiętnego amanta”
„Marzyłam o dobrym zięciu dla mojej córki. Miałam jednak nadzieję, że będzie choć trochę młodszy ode mnie”

Redakcja poleca

REKLAMA