„Na 40. rocznicy ślubu mąż oznajmił, że mnie zdradzał. Zostawiłam go na pastwę losu, sam nie umie nawet włączyć pralki”

emerytka fot. iStock by Getty Images, fizkes
„Poczułam, jak mój świat wali się w gruzy. Zdrada. Słowa Janusza odbijały się echem w mojej głowie. Przez całe życie wierzyłam, że był mi wierny, że nasza miłość była czysta. A teraz dowiaduję się, że żyłam w kłamstwie”.
/ 22.07.2024 16:30
emerytka fot. iStock by Getty Images, fizkes

Tamtego dnia świętowaliśmy czterdziestolecie mojego małżeństwa z Januszem. Wspólnie przeszliśmy przez wiele etapów życia – od młodzieńczej miłości, przez trudy wychowania naszych dzieci, aż po teraz, kiedy oboje jesteśmy na emeryturze. Mamy dwójkę dzieci: Dominikę, która jest prawniczką i Bartka, nauczyciela. Oboje są naszą dumą i radością. Przygotowania do obchodów tego jubileuszu były dla mnie szczególnie ważne, bo chciałam, żeby wszystko było idealnie.

To było piękne przyjęcie

Zaprosiłam bliską rodzinę i przyjaciół, w tym naszego starego przyjaciela Jerzego, kolegę Janusza z pracy. Cieszyłam się na tę uroczystość, na wspólne świętowanie naszych wspólnych lat, pełnych miłości, radości i wspomnień.

Wieczorem, gdy już wszystko było gotowe, przyjęcie rozpoczęło się od toastów i wspomnień. Każdy miał coś miłego do powiedzenia. Serce mi rosło, gdy patrzyłam na mojego męża, dzieci i przyjaciół zebranych wokół. Nie mogłam się doczekać, co przyniesie ta noc, pełna radości i wspomnień.

Siedziałam na tarasie, patrząc na zebranych gości. Śmiech i rozmowy wypełniały powietrze, a muzyka cicho sączyła się w tle. Dominika i Bartek rozmawiali z Jerzym, a Janusz opowiadał jakąś zabawną anegdotę z czasów naszej młodości. Czułam się szczęśliwa, otoczona ludźmi, których kocham.
Jerzy, z kieliszkiem wina w ręku, przysiadł się do mnie. Spojrzałam na niego z uśmiechem.

– Pamiętasz, jak to wszystko się zaczęło? – zapytał, a jego oczy rozbłysły wspomnieniami. – Jak ja i Janusz byliśmy młodzi, pełni energii i planów na przyszłość?

– Oczywiście, Jerzy. Jak mogłabym zapomnieć? – odpowiedziałam, śmiejąc się ciepło. – Byliście wtedy niezłomni.

Jerzy roześmiał się głośno.

– Tak, czasy się zmieniły, ale wspomnienia zostają. Pamiętam, jak Janusz był wtedy w centrum uwagi. No i te jego liczne podboje! – powiedział, śmiejąc się i machając ręką.

Na chwilę zamarłam

Słowa Jerzego odbiły się echem w mojej głowie. Liczne podboje? Moje serce zaczęło bić szybciej. Czy dobrze zrozumiałam? Zmusiłam się do uśmiechu, chociaż w środku czułam, jak coś we mnie pęka.

– Liczne podboje? Co masz na myśli? – zapytałam, starając się zachować spokój.

Jerzy spojrzał na mnie z lekkim zmieszaniem.

– Och, Mario, to dawne czasy. Janusz miał wtedy swoje przygody. Wiesz, młodość, energia… – zaczął się tłumaczyć, ale ja już nie słuchałam.

Moje myśli zaczęły krążyć wokół jednego pytania: czy Janusz mnie zdradzał? Spojrzałam na męża, który nadal opowiadał jakieś historie, nieświadomy moich wątpliwości. Z każdą chwilą moje serce coraz bardziej się ściskało. W głowie pojawiały się obrazy i słowa, których nie mogłam zignorować. Z trudem oderwałam się od myśli i wstałam, starając się wyglądać naturalnie. Podeszłam do Janusza i delikatnie dotknęłam jego ramienia.

– Możemy porozmawiać na osobności? – zapytałam, starając się utrzymać głos w ryzach.

Janusz spojrzał na mnie zaskoczony, ale skinął głową. Weszliśmy do małego pokoiku. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na niego, czując, jak wzbierają we mnie emocje.

– Co się stało? – zapytał, widząc moje napięcie.

– Co Jerzy miał na myśli, mówiąc o twoich „licznych podbojach”? – zapytałam bez ogródek, czując, jak moje serce bije coraz szybciej.

Spojrzał na mnie zdezorientowany

– Co? O czym ty mówisz?

– Jerzy wspomniał o twoich przygodach z przeszłości. O zdradach. Chcę wiedzieć, czy to prawda. Czy mnie zdradzałeś? – wyrzuciłam z siebie, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Janusz pobladł i opuścił wzrok.

– To było dawno temu. Młodzieńcze błędy… – zaczął, ale ja już nie mogłam słuchać.

– Dawno temu? Czy to oznacza, że to prawda? Że miałeś romanse? – przerwałam mu wzburzona.

Janusz wziął głęboki oddech i spojrzał mi prosto w oczy.

– Tak. Zdarzyło się kilka razy. Ale to było dawno temu – odpowiedział cicho.

Poczułam, jak mój świat wali się w gruzy. Zdrada. Słowa Janusza odbijały się echem w mojej głowie. Przez całe życie wierzyłam, że był mi wierny, że nasza miłość była czysta. A teraz dowiaduję się, że żyłam w kłamstwie.

– Jak mogłeś? Jak mogłeś mi to zrobić? – wykrzyczałam, czując, jak gniew i ból przejmują nade mną kontrolę.

Janusz próbował mnie objąć, ale odepchnęłam go.

– Mario, proszę, to było dawno temu. Kocham cię, tylko ciebie – mówił, próbując mnie uspokoić.

– Nie dotykaj mnie! – krzyknęłam. – Nie mogę ci zaufać.

Wszystko straciło sens

Opuściłam pokój, zostawiając Janusza zszokowanego i bezradnego. Wróciłam na przyjęcie, ale czułam się, jakbym była w innym świecie.

Wróciłam na przyjęcie, starając się zachować pozory normalności. Każdy uśmiech był wymuszony, każda rozmowa pusta. Szukałam wzrokiem Dominiki i Bartka, aż zobaczyłam ich rozmawiających na uboczu. Podeszłam do nich, próbując się opanować.

– Mamo, wszystko w porządku? Wyglądasz na przygnębioną – zapytała Dominika, patrząc na mnie uważnie.

Bartek również spojrzał na mnie z niepokojem.

– Chodźmy porozmawiać na osobności – powiedziałam cicho, prowadząc ich do spokojniejszego kąta.

Kiedy już byliśmy sami, poczułam, jak emocje zaczynają mnie przytłaczać. Dominika i Bartek patrzyli na mnie z wyczekiwaniem.

– Dzieci, muszę wam coś powiedzieć. To nie jest łatwe, ale musicie to wiedzieć – zaczęłam, czując, jak głos mi się łamie. Wasz ojciec… Janusz… – wzięłam głęboki oddech. – Okazuje się, że zdradzał mnie w przeszłości. Dowiedziałam się o tym dopiero teraz, od Jerzego. I nie mogę tego znieść.

Stali jak słupy soli

W ich oczach widziałam szok i niedowierzanie.

– Jak to możliwe? – wykrztusił Bartek. – Ojciec? Zdradzał cię?

– Tak. I nie wiem, jak sobie z tym poradzić – odpowiedziałam.

– Nie mogę uwierzyć, że ojciec mógł coś takiego zrobić.

Czułam, że nie mogę dłużej zostać na przyjęciu. Każde spojrzenie na Janusza tylko pogłębiało mój ból. Zdecydowałam, że muszę odejść, przynajmniej na jakiś czas. Podeszłam do Janusza, który stał na uboczu, patrząc na mnie z niepokojem.

– Mario, proszę, musimy porozmawiać – powiedział, widząc moje zdeterminowane spojrzenie.

– Nie ma o czym mówić. Zdradziłeś mnie, a ja nie mogę tego znieść. Odchodzę – odpowiedziałam, czując, jak moje serce pęka na pół.

Janusz zbladł i zaczął błagać mnie o wybaczenie.

– Proszę, daj mi szansę to naprawić. Nie możesz mnie teraz zostawić. Kocham cię.

Z trudem powstrzymując łzy, odwróciłam się do Dominiki i Bartka.

– Kochanie, mogę zatrzymać się u ciebie przez kilka dni? – zapytałam córkę, a ona natychmiast skinęła głową.

– Oczywiście, mamo – odpowiedziała.

Zostawiłam go

Razem z dziećmi opuściłam przyjęcie, zostawiając Janusza. Jego błagania i próby tłumaczenia odbijały się echem w mojej głowie, ale wiedziałam, że potrzebuję czasu, żeby wszystko przemyśleć.

W domu córki czułam się bezpiecznie, ale ból i złość nie opuszczały mnie. Starała się robić wszystko, bym poczuła się komfortowo, ale każda minuta była dla mnie wyzwaniem. Każde wspomnienie, każda myśl o Januszu sprawiały mi ból. Któregoś wieczoru po kolacji usiadłyśmy razem na kanapie.

– Mamo, co zamierzasz teraz zrobić? – zapytała cicho, patrząc na mnie z troską.

– Nie wiem. Czuje się, jakbym straciła grunt pod nogami. Przez te wszystkie lata myślałam, że wasz ojciec jest mi wierny. Teraz nie wiem, czy kiedykolwiek będę mogła mu wybaczyć.

Dominika objęła mnie ramieniem.

– To normalne, że czujesz się zagubiona. Ale pamiętaj, że jesteś silna. Przeszłaś przez wiele trudnych chwil w życiu i zawsze wychodziłaś z nich zwycięsko – powiedziała z determinacją.

Spojrzałam na nią, czując wdzięczność za jej wsparcie.

– Dziękuję, kochanie. Wasza obecność wiele dla mnie znaczy – odpowiedziałam, ściskając jej rękę.

Kolejne dni mijały powoli

Starałam się znaleźć spokój w codziennych czynnościach, ale wciąż nie mogłam przestać myśleć o zdradach Janusza. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzję o naszej przyszłości, ale bałam się, co ta decyzja może oznaczać.

Pewnego ranka, podczas śniadania, Dominika spojrzała na mnie poważnie.

– Myślałaś o tym, żeby porozmawiać z tatą? Może on ma coś jeszcze do powiedzenia, coś, co pomoże ci podjąć decyzję – zapytała ostrożnie.

Zastanawiałam się nad jej słowami. Może rozmowa z Januszem rzeczywiście pomoże mi zrozumieć, co powinnam zrobić?

– Może masz rację. Powinnam spróbować – odpowiedziałam.

Tego samego dnia zadzwoniłam do Janusza i umówiliśmy się na spotkanie w parku. Serce biło mi jak szalone, gdy zbliżałam się do miejsca, gdzie czekał. Widząc go, poczułam, jak wracają wszystkie emocje – miłość, ból, gniew.

– Dziękuję, że zgodziłaś się spotkać – powiedział Janusz, gdy podeszłam bliżej. Usiedliśmy na ławce.

Oczekiwałam wyjaśnień

– Janusz, musisz mi powiedzieć wszystko – zaczęłam.

Janusz wziął głęboki oddech i zaczął mówić.

– Wiem, że to, co zrobiłem, było niewybaczalne. Byłem młody, głupi i pełen niepewności. Te romanse były błędami, których żałuję każdego dnia. Ale kocham cię i zrobiłbym wszystko, by cofnąć czas. Proszę, daj mi szansę – mówił zrozpaczony.

– To nie jest takie proste. Zdradziłeś mnie i zniszczyłeś nasze małżeństwo – odpowiedziałam, czując, jak łzy spływają mi po policzkach.

Janusz zbliżył się do mnie, próbując złapać moją rękę.

– Kocham cię. Proszę, daj mi szansę, bym mógł ci udowodnić, że się zmieniłem. Zrobię wszystko, by odzyskać twoje zaufanie – powiedział z desperacją.

Z trudem powstrzymując łzy, odsunęłam się.

– Potrzebuję czasu. Muszę przemyśleć, co dalej. Nie mogę teraz podjąć żadnej decyzji – odpowiedziałam, czując, jak moje serce pęka na pół.

Odwróciłam się i odeszłam, zostawiając Janusza samego. Przede mną jeszcze długa droga do zrozumienia i akceptacji tego, co się stało. Ale jedno jest pewne – muszę znaleźć sposób, by dalej żyć, niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość.

Maria, 66 lat

Czytaj także:
„15 lat temu mąż wyszedł po ziemniaki i już nie wrócił. Teraz nagle się zjawił i ma pretensje, że nie czekałam”
„Mąż nie chciał się przyznać, gdzie podziało się 50 tysięcy z konta. Myślałam, że padnę, gdy poznałam prawdę”
„Wczasy w sanatorium były porażką. Dałam się uwieść miejscowemu amantowi i jeszcze zrobiłam z siebie pośmiewisko”

Redakcja poleca

REKLAMA