„Moje greckie wakacje zapowiadały się koszmarnie. Miałam spać w jednym łóżku z obcym facetem! A może to przeznaczenie?”

zakochana kobieta fot. Adobe Stock, Roman
„Sytuacja wydawała się więc beznadziejna. Kiedy bowiem wreszcie udało się nam wytłumaczyć właścicielowi, że tylko mamy identyczne nazwiska, to oświadczył nam, iż wszystkie pokoje są już zajęte. Genialnie!”.
/ 21.10.2022 09:02
zakochana kobieta fot. Adobe Stock, Roman

Jestem osobą samotną, dlatego w kolejce po urlop zawsze stoję na końcu, za wszystkimi zamężnymi i dzieciatymi koleżankami. Zazwyczaj dostaję go dopiero na jesieni. Ale nie narzekam, bo nic tak nie przeszkadza w podróżach jak zwalający z nóg upał. A ja w tym roku miałam w planach Grecję.

Marzyłam o niej od dawna, więc w dniu, kiedy wyruszyłam, nic nie było w stanie zmącić mojego zadowolenia. Zachowałam stoicki spokój, gdy nasz wyczarterowany samolot spóźnił się o przeszło trzy godziny. A także, gdy na lotnisku w Atenach okazało się, że nie ma polskiego pilota, bo coś mu nagle wypadło ważniejszego, i do hotelu przewiezie nas miejscowy przewodnik.

Szlag mnie trafił dopiero w tymże hoteliku!

Właściwie to był niewielki pensjonat na obrzeżach Aten. Właściciel, wiekowy postawny mężczyzna o tubalnym głosie, zaczął nam rozdawać klucze, wyczytując z listy kolejne nazwiska. Wreszcie padło i moje, ale w zestawieniu z jeszcze jednym imieniem.

– Stecki, Ana and Dariuś! – oznajmił.

Rozejrzałam się zdumiona i natrafiłam na równie zdziwione spojrzenie jakiegoś faceta.

– Ale… – odezwaliśmy się niemal jednocześnie. – Nie jesteśmy parą.

– Stecki! Ana, Dariuś! – pomachał ze zniecierpliwieniem jednym kluczem.

– Nie jesteśmy razem! Osobno! Dwa pokoje! – usiłowaliśmy mu wytłumaczyć po angielsku, ale wydawał się kompletnie głuchy na nasze prośby.

Grecki pilot już dawno się ulotnił, uznając, że wypełnił swoje obowiązki. Jedyną osobą w hoteliku, która znała angielski, była młoda dziewczyna w recepcji. Ale szybko się zorientowaliśmy, że to jest synowa właściciela i prędzej da sobie uciąć rękę, niż podważy jego decyzję.

Sytuacja wydawała się więc beznadziejna. Kiedy bowiem wreszcie udało się nam wytłumaczyć właścicielowi, że tylko mamy identyczne nazwiska, to oświadczył nam, iż wszystkie pokoje są już zajęte. Miałam spędzić swoją pierwszą noc w Grecji w jednym łóżku z obcym facetem!

Oprócz mnie i owego Dariusza w naszej grupie były dwa małżeństwa z dziećmi, siostry emerytki, które chyba nie do końca rozumiały, o co chodzi w naszym sporze, oraz dwie przyjaciółki, i to one przyszły nam z pomocą.

– To może my weźmiemy państwa pokój z podwójnym łóżkiem, a państwu damy nasz,
z dwoma? – zaoferowały się. – W końcu to tylko jedna noc.

Byliśmy im naprawdę wdzięczni

Darek okazał się bardzo dobrze wychowanym mężczyzną, bo wyszedł z pokoju, kiedy się przygotowywałam do snu, i spokojnie czekał, aż nakryję się kołdrą po same uszy.

– Czuję się trochę jak w schronisku górskim – zachichotałam nerwowo.

Zawtórował mi. Ładny miał ten śmiech, i w ogóle był całkiem niezły. „Ciekawe, czemu taki facet podróżuje samotnie?” – pomyślałam, zasypiając. Następnego dnia zrobiliśmy awanturę polskiemu rezydentowi. Ta jedna noc wyraźnie nas jednak z Darkiem do siebie zbliżyła. W autokarze usiedliśmy obok siebie. Okazało się, że oboje pochodzimy z Katowic, tyle że on wyjechał za pracą do stolicy. Jednak naprawdę nie byliśmy ze sobą spokrewnieni.

– To trochę dziwne, bo osób o tym nazwisku wcale nie ma w Polsce tak dużo – stwierdził.

– Mniej niż 400, sprawdzałem to kiedyś.

Może i nie byliśmy z jednego pnia, za to mieliśmy podobne zainteresowania. Fascynowała nas archeologia. Kiedyś nawet i on, i ja chcieliśmy ją studiować, ale życie zweryfikowało te plany. Ja skończyłam prawo i administrację, on został inżynierem środowiska, lecz oboje wiedzieliśmy o zabytkach Grecji więcej niż nasz wykwalifikowany przewodnik.

W końcu dogadaliśmy się z nim i prawie w każdym miejscu, które odwiedzaliśmy, odłączaliśmy się od grupy, żeby zwiedzać ruiny. I właśnie wśród monumentalnych kolumn jednej ze świątyń Darek po raz pierwszy mnie pocałował… Zrobił to tak naturalnie, jakby moje usta od zawsze należały do niego.

Tym razem mi to nie przeszkadzało

Przed powrotem do Polski, do pierwszego hoteliku wróciliśmy już jako para. Gdy wysiedliśmy z autobusu, właściciel na nasz widok aż klasnął w ręce z radości i popędził po synową.

– Ha! – krzyknął, po czym w swoim języku zaczął coś szybko jej tłumaczyć.

– Tata mówi, że piękna z państwa para. Od początku wiedział, że do siebie pasujecie.

– Proszę mu powiedzieć, że miał rację – uśmiechnął się do niej Darek i mnie przytulił.

Dziewczyna natychmiast przetłumaczyła. Grek rozpromienił się i wręczył nam klucz do pokoju z pojedynczym łóżkiem. Tym razem mi to nie przeszkadzało.

– Proszę mu powiedzieć, że miał rację.

Po kilku miesiącach porzuciłam swoją pracę w Katowicach i przeniosłam się do stolicy, do mojego ukochanego. Wkrótce weźmiemy ślub, a miodowy miesiąc zamierzamy spędzić w Grecji. Tam, gdzie wszystko się zaczęło.

Czytaj także:
„Nie jestem znawcą kobiet, przez co prawie zepsułem walentynkową randkę. Na szczęście z pomocą przyszedł mi kumpel”
„Zachowałam resztki człowieczeństwa i oddałam zgubę właścicielce. Kobieta całowała mnie po rękach, nie to, co moja rodzina”
„Po powrocie z misji wojskowej, ojciec zamknął się w sobie. Kiedyś byłem z niego dumny, dziś nie poznaję tego człowieka”

Redakcja poleca

REKLAMA