„Moja 13-letnia córka kokietuje mężczyzn. Ostatnio paradowała w negliżu przy hydrauliku”

Kobieca nastolatka fot. Adobe Stock, Pavel Sazonov
„Ostatnio, gdy byłyśmy razem na zakupach w centrum handlowym, na widok przystojnego młodego sprzedawcy, rozpięła koszulę. Pod spodem miała tylko obcisły top. Na domiar złego nie włożyła pod spód stanika”.
/ 11.05.2021 09:03
Kobieca nastolatka fot. Adobe Stock, Pavel Sazonov

Wciąż słyszę, że mam piękną córkę. Niby powinnam się z tego cieszyć. Ale ja mam ochotę sobie włosy z głowy rwać.

Powód? Moja córka, Milena ma 13 lat. Fakt, jest śliczną, zgrabną dziewczyną. Niektórzy twierdzą, że wygląda jak modelka. Niestety, Milena od pewnego czasu nie zachowuje się jak młodziutka, dorastające dziewczynka, ale jak wyuzdana kobieta! Chętnie odsłania ciało, a swoimi zalotnymi minami i gestami prowokuje mężczyzn. Boję się, że przez to ktoś ją skrzywdzi!

Miała na sobie tylko top i majtki

Ot, choćby ostatnio. Wpadł do mnie do domu kolega z pracy. Od pewnego czasu pracujemy razem nad pewnym projektem i musieliśmy ustalić kilka szczegółów. Milena siedziała w swoim pokoju i nawet nosa nie chciała wyściubić. Gdy jednak pojawił się Marek, natychmiast przyszła do salonu. Wkroczyła w szlafroczku ledwie zakrywającym pupę, z dekoltem do pasa i z niewinnym uśmieszkiem zapytała, czy przypadkiem nie zostawiła tu swojej komórki. A potem zaczęła krążyć między meblami niby w poszukiwaniu telefonu. Mało trupem nie padłam, jak na to patrzyłam.

A Marek? Gapił się na nią z otwartymi ustami i nie mógł przestać. Zamknął gębę dopiero wtedy, gdy wyszła. Oczywiście natychmiast pobiegłam za nią i zapytałam, co to miało być za przedstawienie. Nie wierzyłam, że rzeczywiście szukała telefonu. Minuty nie wytrzymałaby bez smartfona? A przecież przed długi czas nie wyściubiała nosa z pokoju. Wzruszyła ramionami i odparła, że nie wiedziała, że mamy gościa. A komórka naprawdę się jej zapodziała, ale już się odnalazła.

Rzuciłam więc tylko, żeby następnym razem szukała smartfona w zapiętym pod szyję dresie, bo nie życzę sobie by paradowała w szlafroczku przed mężczyznami, i wróciłam do Marka. Ciągle był poruszony i czerwony jak burak. 

Zgroza! Kilka dni później sytuacja się powtórzyła. Przyszedł do nas serwisant naprawić pralkę. Ledwie wziął klucz do ręki, córka już była w łazience. Niby po kosmetyczkę. Miała na sobie tylko top i majtki. Tym razem nie czekałam, aż facetowi z wrażenie sztuczna szczęka wypadnie. Krzyknęłam, że ma natychmiast wracać do siebie i nie paradować nago. Ona na to bezczelnie, że wcale nie jest naga i nie rozumie, dlaczego się jej czepiam. A potem nagle upuściła kosmetyczkę na podłogę.

Gdy ją podnosiła, jej tyłek był na wysokości twarzy fachowca! Zaciągnęłam ją do pokoju i, ledwie panując nad nerwami, zaczęłam tłumaczyć, że zachowując się w ten sposób, prowokuje mężczyzn. I że to się dla niej kiedyś źle skończy. Może nawet zostać zgwałcona, zajść w ciążę! Miałam nadzieję, że weźmie sobie te słowa do serca. Ale ona tylko wydęła usta i stwierdziła, że nic złego nie robi, że taka już po prostu jest. I to nie jej wina, że faceci się na nią gapią.

Milena nie zachowuje się w ten sposób tylko w domu

Wychodzi roznegliżowana na ulicę. Obcisłe, ledwie zakrywające pupę krótkie spodenki lub kusa spódniczka, bluzki z odkrytym dekoltem i brzuchem to jej standardowy strój. Oczywiście gdy jestem w domu lub wychodzimy gdzieś razem, każę jej włożyć coś skromniejszego. Ale i na to znalazła sposób.

Ostatnio, gdy byłyśmy razem na zakupach w centrum handlowym, na widok przystojnego młodego sprzedawcy, rozpięła koszulę. Pod spodem miała tylko obcisły top. Na domiar złego nie włożyła pod spód stanika. Sutki sterczały jej przez cienki materiał. Nie mogłam uwierzyć w to, co wyczynia. Uśmiechnęła się do sprzedawcy, odrzuciła włosy, a potem pochyliła się nad ladą i poprosiła o pokazanie jednego produktu. Od razu zareagowałam.

Złapałam ją za rękę i prawie siłą wyprowadziłam ze sklepu. W drodze do domu porządnie jej nagadałam. Powiedziałam nawet, że zachowuje się jak dziwka! Specjalnie użyłam takiego mocnego słowa, bo miałam nadzieję, że wreszcie zrozumie! Nic z tego. Buzia w podkówkę i dalej swoje. Że nie robi nic złego, że taka jest, że się czepiam.

artwi mnie i przeraża zachowanie córki. Rozumiem, że dorasta, że odkrywa swoją kobiecość i seksualność, ale nie sądziłam, że to będzie objawiać się w ten sposób! I postępować w tak błyskawicznym tempie! Mnie zajęło to zdecydowanie więcej czasu i przebiegało zupełnie inaczej. Owszem, chciałam podobać się chłopcom, ale żeby prezentować im od razu tak odważnie swoje wdzięki? Nigdy!

Tymczasem córka w ogóle nie ma wstydu

Nie dalej jak wczoraj wpadłam przypadkiem na jej profil na portalu społecznościowym. Zapomniała się wylogować, więc zerknęłam. Omal nie zemdlałam z wrażenia. Ma tam mnóstwo swoich zdjęć w stroju kąpielowym. Jest na nich, delikatnie mówiąc, prowokująca. Te pozy, te miny, ten makijaż… Dramat!

Oczywiście natychmiast kazałam jej pousuwać te wszystkie fotki. Zaczęła protestować, ale tym razem nie dałam się zagadać. Przerwałam jej i zagroziłam, że jeśli tego nie zrobi, zabiorę jej laptopa i smartfona, odetnę od internetu. Groźba podziałała, ale na jak długo? Nie mam przecież gwarancji, że córka jutro nie zrobi sobie podobnych zdjęć i znowu ich nie wrzuci na stronę. Przecież nie spędzamy razem całej dobry. Pracuję, mam sprawy do załatwienia. Nie mogę jej wiecznie pilnować.

Ja się martwię, a mąż nie widzi problemu

Czuję się bezsilna. Próbowałam porozmawiać na ten temat z mężem. Myślałam, że razem coś wymyślimy. Tymczasem on nie widzi problemu. Mówi, że Milena to jeszcze dziecko, że nie ma się czym przejmować. A ubiera się w taki a nie inny sposób, bo jej koleżanki też się tak ubierają. Rzeczywiście, na ulicach nie brakuje roznegliżowanych nastolatek. Ale czy mnie to pociesza? Nie!

A poza tym mąż jest chyba ślepy! Ja wiem, że dla niego Milena, jak to dla tatusia, zawsze będzie małą, słodką córeczką. Ale miałam nadzieję, że w tym jednym przypadku, przejrzy na oczy, ale nie. Ślepy i głuchy! Nie mam pojęcia, co robić. Wiem, że nie powinnam się poddawać i dalej próbować przemówić córce do rozumu. Tylko jak zrobić to skutecznie, żeby posłuchała?

Czytaj także:
Po śmierci babci okazało się, że miała nieślubnego syna
Przyznaję - jestem alkoholikiem. Ja wypiję, to jestem zaczepny
Z żoną dzieliliśmy się obowiązkami po połowie. Moja mama była załamana

Redakcja poleca

REKLAMA