„Mój facet zdradził mnie i nie widział w tym nic złego. Interesowało go tylko ciało kochanki, nic do niej nie czuł”

zdradził z koleżanką z pracy fot. Adobe Stock
„Po powrocie z delegacji Daniel przyznał mi się do skoku w bok. Jednorazowego. – Przecież mieliśmy być wobec siebie szczerzy. W Elce interesuje mnie tylko ciało, nawet nie miałem z nią, o czym pogadać. Czysta cielesność i nic więcej. Kotku, jesteś zazdrosna, a nie powinnaś. To ciebie kocham i ciebie pragnę najbardziej”.
/ 19.04.2022 18:20
zdradził z koleżanką z pracy fot. Adobe Stock

– Jak to, mówicie sobie o wszystkim? – moja przyjaciółka spojrzała na mnie z niedowierzaniem. – On tak po prostu przyszedł i powiedział, że przespał się z tą cizią? A ty przyjęłaś to z uśmiechem i zasiedliście do kolacji?
– Mniej więcej... – odpowiedziałam. – Tyle że zamiast kolacji było łóżko.
– To nie jest miłość, tylko jakaś obłąkańcza gonitwa za nowymi wrażeniami – podsumowała Marta.

Po rozmowie z nią długo jeszcze brzmiało mi w uszach to zdanie.

Czy my się w ogóle kochamy, skoro od początku znajomości zgodziliśmy się na taki układ?

Przypomniałam sobie, jak byliśmy na którejś z pierwszych wspólnych imprez.

Nie mieliśmy przed sobą tajemnic

– Podobał ci się? – zapytał mnie wtedy Daniel. – Widziałem, jak pożerał cię wzrokiem ten wysoki gość, wiesz – ten w skórze.
– Ach, on – starałam się nie zarumienić zbyt mocno na wspomnienie przystojnego szatyna. Choć próbowałam nie dać poznać Danielowi, że ktoś wpadł mi w oko, nie wyszło to dobrze.
– Nie wstydź się, malutka – ciągnął. – Przecież widziałem, jak cię przy nim nosiło.
– Bez takich gadek – oburzyłam się, ale wypadło to niezbyt naturalnie.
Kochanie, wolę żebyśmy mówili sobie prawdę – Daniel zniżył głos. – To przecież normalne, że zauważasz innych. Ja też – chociaż jesteśmy razem – nie straciłem nagle wzroku.
– Myślisz, że to coś wniesie do naszego związku? – zapytałam szczerze zdziwiona. – Opowiadanie sobie, kto nam wpadł w oko, jest jednak trochę chore, nie sądzisz?
– A zdrowo jest się ślinić w ukryciu na widok innych facetów? – odpowiedział pytaniem na pytanie.

W duchu się z nim zgodziłam. W ten sposób w naszym związku nastał czas wolności słowa. Z pogardą patrzyliśmy na znajome pary, które trzymając się za ręce i zapewniając o swej miłości, jednocześnie pokątnie rozglądały się na boki.

Człowiek jest zwierzęciem stadnym, trudno mu wytrwać w wierności – powtarzał Daniel, a mnie ten punkt widzenia był coraz bliższy. – To, że interesujemy się innymi, jest naturalne, byle tylko nie krzywdzić swego partnera.

– Nie ma gorszej rzeczy niż obłuda – przyznałam mu głośno rację, mając w pamięci poczynania mego taty – jego nieudolnie ukrywane przez lata zdrady i ciche cierpienie mamy, która to znosiła.
– Obiecaj, że zawsze będziesz ze mną szczery – dodałam, wtulając się w jego mocne ramię.

To dodawała pikanterii naszej relacji

Dotrzymał obietnicy. Dopóki wskazywaliśmy sobie na ulicy wypatrzone „typy”, było nawet dość zabawnie. Kiedy podczas ostatniego sylwestra zobaczyłam, jak Daniel obściskuje w tańcu jakąś rudą, szybko znalazłam kogoś, z kim mogłam pokazać na parkiecie erotycznego pazura. I w sumie ten taneczny incydent stał się dla nas mocno pobudzający.

Kilka tygodni później nasze wyobrażenie o wolności przybrało bardziej konkretną formę. Na zdjęciach z firmowego wyjazdu Daniel najczęściej przytulał się do blondyny o dość okazałych kształtach.

– Wspaniałe ciało – wzdychał, kiedy oglądaliśmy fotki. – Ale tylko do przytulania – dodał zaraz poważnie, a ja nie miałam podstaw, żeby mu nie wierzyć. Przecież między nami panowała szczerość.

Ukłucia zazdrości, które odczuwałam, działały na mnie przygnębiająco, lecz zarazem motywująco. Oto mój wspaniały kobieciarz dochowuje mi wierności, mimo że nie przestał zauważać innych, sam także będąc obiektem zainteresowania.

Ostatnio jednak sytuacja się zmieniła. Po powrocie z delegacji Daniel przyznał mi się do skoku w bok. Jednorazowego. Z cycatą ze zdjęcia.

Zdradził mnie i nie widział w tym nic złego

– Przecież mieliśmy być wobec siebie szczerzy – nie mógł zrozumieć mojego zdenerwowania. – W Elce interesuje mnie tylko ciało, nawet nie miałem z nią, o czym pogadać. Czysta cielesność i nic więcej – tłumaczył beznamiętnie.
– Myślałam, że najważniejsze będzie jednak to, żeby się wzajemnie nie ranić. – wybuchnęłam.
– Kotku, jesteś zazdrosna, a nie powinnaś. To ciebie kocham i ciebie pragnę najbardziej – szeptał, zbliżając się do mnie. Starał się mnie bezskutecznie przytulić.
– Jesteś wstrętnym samcem – wykrzyczałam i bez opamiętania zaczęłam okładać go pięściami.

Przytrzymał moje dłonie, przyciągnął do siebie i pocałował.
– Mam nadzieję, że się zabezpieczyłeś… – powiedziałam, stawiając już znacznie mniejszy opór jego uściskom.
– Rozmawiasz z fachowcem od zabezpieczeń, maleńka – szepnął.
A potem kochaliśmy się długo i namiętnie, z prawdziwie zwierzęcą zachłannością.

Od tego czasu Daniel był dla mnie niezwykle czuły, kilka razy dziennie powtarzał, że mnie kocha, że za mną szaleje, i okazywał to. Temperatura w naszym związku znacznie podskoczyła, nigdy wcześniej nie było nam ze sobą tak dobrze w łóżku. Z drugiej jednak strony świadomość, że do naszej dobranej pary dołączył na chwilę ktoś trzeci, drażniła mnie i burzyła moje poczucie bezpieczeństwa.

Telefon do Krzyśka, szkolnej miłości, miał mi poprawić samopoczucie. Chciałam się z nim umówić, poflirtować, może nawet zdecydowałabym się na coś więcej…

„Czyżbym zamierzała wyrównać rachunki? – pomyślałam nagle, gładząc przyciski telefonu. – Czy poczuję się lepiej, kiedy i ja prześpię się z kimś i powiem o tym Danielowi?”. Byłam prawie pewna następującego scenariusza: zapytałby mnie o szczegóły, a potem, podkręcony moją zdradą i opowieścią o niej, zdarłby ze mnie wszystkie ciuchy w trzy sekundy.

To było tylko pożądanie

– To nie ma sensu – mruknęłam i odłożyłam słuchawkę. Jednak znowu ją chwyciłam i wybrałam numer Daniela.
– Chcę z tobą pogadać, to bardzo ważne – mój głos brzmiał dość stanowczo. – Nie w domu, na mieście. Przyjedź po pracy do Renesansowej, czekam. Zjawił się zdyszany.
– Co się stało, kotku? – zapytał, obrzucając spojrzeniem nogi kelnerki, a mnie pozbawiając w ten sposób ostatnich wątpliwości.
– Chciałam ci oddać klucz do mieszkania. Rzeczy już zabrałam, a jakby jeszcze ktoś coś przysłał na twój adres, bądź tak miły i daj mi znać – mówiłam, patrząc, jak na jego twarzy maluje się coraz większe zdziwienie.
– Dlaczego?– zapytał ogłupiały.
– Zrozumiałam, że między nami nie było miłości, tylko chemia, pożądanie, a nie tego chciałam. Ale dzięki, było miło i wiele się przy tobie nauczyłam – mówiąc to, uśmiechnęłam się przekornie.

Daniel chciał coś powiedzieć, przerwałam mu jednak gwałtownie.
– Miało być szczerze, więc się nawzajem nie czarujmy. – Spojrzałam mu w oczy.
– A teraz postaraj się wydobyć telefon od tej super dziewczyny za barem. Nie rób takiej miny, przecież jest w twoim typie.
– I jak ja mogę cię nie kochać? – zapytał, całując mnie mocno w policzek. – Pamiętaj, jakbyś się rozmyśliła, będę czekał. Moje łóżko też – dodał cicho.

Kiedy wyszłam z kawiarni, zostawiając tam Daniela na łowach, natychmiast zadzwoniłam do Marty.

– Właśnie zerwałam z Danielem – prawie krzyknęłam do słuchawki. – I wiesz co, miałaś rację. To rzeczywiście była tylko gonitwa za wrażeniami, a nie miłość.
– Nie żal ci? – zapytała przyjaciółka.
– Troszkę. Ale czuję się lekko i mam ochotę na jakieś szaleństwo. Szykuj się na babski wieczór, kochana.

Czytaj także:
„Chciałam bajkowy ślub i gromadkę dzieci, on nie. Ten gnojek prowadził podwójne życie - i to z moją przyjaciółką!”
„Córka wiecznie narzekała, że daję jej za mało pieniędzy. Posłałam ją do pracy i tam dali jej do wiwatu”
„Zamieszkałam z chłopakiem i jego babcią. Staruszka okazała się być babą z piekła rodem, której nic nie pasuje”

Redakcja poleca

REKLAMA