„Jacek był moim dobrym kumplem, a przy okazji >>pogotowiem seksualnym<<. Ten układ działał świetnie. Do czasu...”

zakochana para leżąca na łóżku fot. Tatyana Yakobchuk Olena
„Coraz częściej irytowało mnie, gdy widziałam go flirtującego ze stażystkami. Złościłam się, ilekroć mówił, że nie da rady się ze mną spotkać. >>Czy umawia się z kimś innym?<< – myślałam, ale nic nie mówiłam, bo umówiliśmy się, że nie dopuścimy do głosu zazdrości”.
/ 06.02.2022 14:52
zakochana para leżąca na łóżku fot. Tatyana Yakobchuk Olena

Mam 30 lat, wyglądam na dużo mniej, więc nie narzekam na brak powodzenia u mężczyzn. A jednak ani małżeństwo, ani stałe związki to nie moja bajka.

Siedzę w domu w dresie, z butelką wina, i oglądam zdjęcia sprzed pół roku. Ja (w tym samym dresie co dzisiaj) i Jacek – na mojej granatowej kanapie. Jesteśmy rozbawieni i zadowoleni. Pamiętam, że to była pierwsza rocznica mojego rozwodu. Jacek, mój dobry przyjaciel, wpadł, żebym się nie dołowała.

Zaraz po studiach zaczęliśmy pracować w tej samej szkole, znaliśmy się od czterech lat. Pocieszałam go po rozstaniu z dziewczyną, on wspierał mnie po rozwodzie. W tamten wieczór, pół roku temu, gadało nam się świetnie, że otworzyłam więc wino, potem obejrzeliśmy razem film. Kto wie, jak potoczyłaby się nasza znajomość, gdyby nie komedia romantyczna: „To tylko seks”.

Na początku chichraliśmy się z Jackiem, że to o nas. Bohaterów porzucają ich partnerzy – i on, i ona mają dość miłosnych rozczarowań. Wolą przyjaźń oraz seks na luzie i bez zobowiązań. Jasny układ, w którym obowiązują zasady „lubimy się i lubimy chodzić ze sobą do łóżka” oraz „nie jesteśmy parą”.

Nie ma mowy o miłości, zazdrości i zaborczości. W filmie okazało się, że nie zawsze udaje się utrzymać uczucia na wodzy. Dziewczyna pierwsza orientuje się, że jest zakochana i zrywa, żeby uciec przed nieodwzajemnioną miłością. Chłopak nie rozumie, o co chodzi. Dopiero po kilku tygodniach dociera do niego, że ona jest kobietą jego życia.

Da się oddzielić seks od uczuć?

– Myślisz, że przyjaciele z… bonusem w postaci seksu mogą liczyć na taki happy end poza ekranem? – zapytałam wtedy Jacka.

Życie to nie film, ale możemy sprawdzić – mruknął i zaczął mnie całować.

Rano ustaliliśmy, że to życie, a nie film, więc traktujemy się jak do tej pory: jesteśmy kumplami. No i… pogotowiem seksualnym dla siebie.

Byłam zadowolona z takiego układu. Lubiłam Jacka, choć nie był facetem w moim typie, więc nie groziło mi zakochanie. Seks z nim był fajny i na luzie, choć bez fajerwerków. Najbardziej jednak lubiłam wygodę. Gdy miałam ochotę, pisałam SMS: „Wpadniesz?”. Bez ceregieli, podchodów i strojenia się. Bez randek i zawodu, gdy facet okazuje się do niczego.

Cóż, nie jestem święta i mam swoje potrzeby. Także seksualne. I choć przyjaciółki przestrzegały mnie, że kobietom trudniej oddzielić seks od uczuć, więc pewnie w końcu zakocham się w Jacku, ja znałam siebie dobrze. I wiedziałam, że taka opcja nie wchodzi w grę.

Tyle że coraz częściej irytowało mnie, gdy widziałam go flirtującego ze stażystkami. Złościłam się, ilekroć mówił, że nie da rady się ze mną spotkać. „Czy umawia się z kimś innym? – myślałam wtedy. A innym razem zachodziłam w głowę, dlaczego nie wziął mnie na imprezę do znajomych. Nie pytałam wprost, bo przecież umówiliśmy się, że nie dopuścimy do głosu zazdrości. Jacek nigdy nie komentował mojego życia. Może dlatego, że sama chętnie opowiadałam mu o nieudanych randkach.

Niestety, dwa miesiące temu na urodzinach wspólnego kolegi Jacek zapytał:

– Znasz tę brunetkę z krótkimi włosami? Ma świetne poczucie humoru…

– Nie wiedziałam, że gustujesz w starszych kobietach, do tego z nadwagą – skomentowałam.

Tak naprawdę brunetka nie była ani wiele od nas starsza, ani niezgrabna, ale czułam, że powinnam mu ją obrzydzić. Nic z tego nie wyszło, bo Jacek nadskakiwał jej cały wieczór. Udawałam obojętność. Myślałam, że po imprezie pojedziemy do mnie. Jacek jednak wymówił się zmęczeniem.

Zdradził mnie jako przyjaciółkę i kobietę

Potem skrupulatnie unikał spotkań ze mną, a po miesiącu zadzwonił do mnie i powiedział, że się zakochał. W Alicji, tej brunetce z imprezy.

– Wiesz, teraz mam dziewczynę… – znacząco zawiesił głos. – Musisz albo się zakochać, albo znaleźć innego przyjaciela z bonusem – zażartował.

– Przecież mówiłeś, że jesteś niezdolny do miłości, a zakochanie to opium dla ludu – wypomniałam mu, powstrzymując łzy. – Jak mogłeś się zakochać i zdradzić nasz świetny układ?

– Aśka, daj spokój – Jacek wzruszył ramionami. – Przecież nie byliśmy w związku. Umówiliśmy się na seks bez zobowiązań, więc nie rób mi scen.

Nie rozmawiałam z nim od tej pory. Gdy mijamy się na korytarzu w szkole, mówimy sobie „cześć”, ale nic więcej. On o nic mnie nie pyta, ja jego tym bardziej. Bo ogromnie się na nim zawiodłam. Czuję się tak, jakby zdradził mnie jako przyjaciółkę i jako kobietę.

Przecież powtarzał, że nie potrafi się zakochać. Oszukał mnie. Choć raz powiedział prawdę – życie to nie film. Tak. Tylko w filmie seks bez zobowiązań z przyjacielem kończy się szczęśliwie.

Czytaj także:
„Krystian zdradził mnie z mężatką. Odnalazłam jej męża i uknuliśmy zemstę na kochankach”
„Żeby ratować firmę brata, pożyczyłem mu pieniądze, które zbierałem na dom. Oszukał mnie i... wybudował swój”
„Andrzej jest spokojny i opiekuńczy, Rysiek rozpala moje zmysły. Najchętniej wzięłabym obu, ale muszę wybrać”

Redakcja poleca

REKLAMA