„Dałam się nabrać oszustowi matrymonialnemu, straciłam ponad 100 tysięcy. Teraz cała wieś wytyka mnie palcami”

Wykorzystał mnie oszust matrymonialny fot. Adobe Stock
Za swoją naiwność słono zapłaciłam. We wsi szybko się rozniosło, kto padł ofiarą oszusta. Najgorsze jest to, że jestem mężatką. Mąż nie mógł znieść presji i wystąpił o rozwód.
/ 29.04.2021 11:15
Wykorzystał mnie oszust matrymonialny fot. Adobe Stock

Kiedy Mike do mnie napisał, wierzyłam w każde jego słowo. Chciałam wyrwać się ze wsi i zacząć rajskie życie. Do sieci wrzucać zdjęcia z podróży, przestać liczyć się z każdym groszem... Zostałam z długami.

Obiecywał, że zabierze mnie do siebie

Byłam spragniona czułości, więc wierzyłam w to, co pisał. Wysyłał mi swoje zdjęcia, w odpowiedzi ja wysyłałam swoje.

Gimnastykowałam się, żeby nie było widać niemodnych firanek i dywanu na ścianie. Komplementował moją urodę, a chociaż pisał po angielsku, wszystko rozumiałam.

Automatycznie wrzucałam jego wypowiedzi w translator, dzięki temu czułam się nie tylko piękna i wyjątkowa, ale też czułam się częścią wielkiego świata.

Marzyłam o tym, aby spełnił swoje obietnice, abym faktycznie mogła wyjechać na Karaiby i nigdy nie wrócić do swojej zapyziałej wioski. Albo wpadać raz na ruski rok tylko po to, by sąsiadom oczy bielały z zazdrości.

Żeby robić mu przelewy, brałam pożyczki

Bezgranicznie ufałam, że to, co mówi, jest prawdą. Powiedział mi w sekrecie, że otrzymał duży spadek od krewnych.

Ma do przewiezienia diamenty, ale musi opłacić wysokie cło. Przekonywał, że jeśli zaadresuje paczkę na mnie i wniosę opłaty, te będą dużo niższe, niż gdyby zrobił to sam. 

Ja jednak nie wiedziałam, jak to wszystko załatwił, więc zgodziłam się, że przeleję mu pieniądze, a on wszystkim się zajmie.

Obiecywał, że diamenty przerobi na biżuterię dla mnie, a gdy sprzeda część spadku, wszystko mi odda.

Najpierw przelałam mu 10 tysięcy, bo tyle miałam na koncie, odkładaliśmy je z mężem na nowy opryskiwacz do pól. Potem wzięłam pożyczkę, przelałam mu 50 tysięcy złotych. 

Okazało się, że potrzebna jest jeszcze jedna transza. Niczego nie podejrzewałam, a on wysłał mi potwierdzenie biletu na Karaiby, który kupił. Przekonywał, że jak zrobię kolejny przelew, kupi też dla mnie.

To miał być początek naszego wspólnego życia...

W banku i od koleżanki pożyczyłam kolejne pieniądze, razem winna byłam już 110 tysięcy złotych. 

Przelałam 60 tysięcy, a on przestał odpisywać na moje wiadomości

Dopiero wtedy dotarło do mnie, że zostałam oszukana. Zgłosiłam się na policję i z płaczem wyznałam, co się stało. Że prawdopodobnie padłam ofiarą oszusta i co mam zrobić, żeby odzyskać pieniądze.

Okazało się, że takich jak ja zgłasza się coraz więcej. Temat szybko podchwyciła lokalna prasa, a pocztą pantoflową rozniosło się, kto okazał się tak naiwny, żeby przelać nieznanej osobie 120 tysięcy złotych...

Mój mąż w końcu zorientował się, że brakuje pieniędzy na opryskiwacz i zaczął krzyczeć, co ja narobiłam.

Ludzie zaczęli plotkować, że to ja, młoda mężatka, dałam się omamić zagraniczniakowi... a mój mąż w pracy od tamtej pory nie ma życia. Koledzy śmieją się z niego, że internetowy oszust uwiódł mu żonę.

Narobiłam długów, których Rafał nie chce spłacać. Mówi, że go upokorzyłam i żebym wyjechała czym prędzej na te swoje rajskie wyspy, zarobić na pożyczki.

Sam wniósł już pozew o rozwód, a ja naprawdę nie wiem, co mam zrobić.

Kiedyś marzyłam o tym, żeby wyjechać ze swojej wsi i wieść bogate życie, a teraz nie mam wyjścia i będę musiała wyjechać ze wstydu i z konieczności.

Jestem pod kreską i długo będę pamiętać o tym, jak dałam się wykorzystać, dopóki nie spłacę wszystkich pożyczek.

Czytaj także:
„Moja babcia w trakcie wojny zdradziła dziadka z Niemcem. To dlatego on nigdy nie akceptował mojego ojca i mnie”
„Narzeczony zostawił mnie miesiąc przed ślubem. Wolał córkę bogacza, która wpadła z przypadkowym facetem”
„Nic nas nie łączyło, ale on i tak ukrywał naszą znajomość przed żoną. Wiedziałam, że to nie skończy się dobrze”

Redakcja poleca

REKLAMA