Czy trzeba wysłać dziecko do komunii, jeśli nie wierzy? [LIST DO REDAKCJI]

Chłopiec w stroju komunijnym trzyma chleb z krzyżem w dłoniach. fot. Adobe Stock
Długo biłam się z myślami. Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym z mężem. Ostatecznie zadecydowaliśmy, by nie puszczać syna do komunii świętej. Teraz Jasiek staje oko w oko ze szkolnym hejtem. Powinniśmy żałować swojej decyzji?
Listy od Czytelniczek / 03.06.2018 09:26
Chłopiec w stroju komunijnym trzyma chleb z krzyżem w dłoniach. fot. Adobe Stock

Na chrzest Jaśka zdecydowaliśmy się pod presją rodziny. Byliśmy młodzi, trochę jeszcze zagubieni w roli rodziców i myśleliśmy, że tak „trzeba”. Chociaż nie było dla nikogo tajemnicą, że my sami jesteśmy ateistami. Nie chodzimy do kościoła, święta obchodzimy tylko ze względu na tradycję. Sami nie wzięliśmy ślubu kościelnego. Mamy tylko cywilny.

Kiedy Jasiek zaczął naukę w szkole, podjęliśmy decyzję, że nie będzie chodził na religię. Rodzice protestowali, próbowali robić nam awantury, ale nie ulegliśmy. W naszej rodzinie nikt nie jest szczególnie wierzący, ale w dobrym tonie jest zachowywanie pozorów, czego my z mężem nie rozumiemy. Albo jest się częścią kościoła i przyjmuje jego nauki, albo nie. My wybraliśmy tę drugą opcję.

Wątpliwości pojawiły się, kiedy inne dzieci zaczęły przygotowania do komunii świętej. Jasiek zaczął dopytywać, czy on też pójdzie. Mówiliśmy mu, że nie, bo nie chodzi na religię. Jednak on nie do końca rozumiał nasze argumenty. Atrakcją była dla niego wizja prezentów, o których dzieciaki zaczęły mówić już na początku roku szkolnego. W kwietniu nastąpiła kumulacja. Temat wracał codziennie. Nie zamierzaliśmy jednak zmieniać decyzji. Tłumaczyliśmy synowi, że dostaje prezenty na wiele innych okazji. W końcu nastąpił „ten dzień”. I nasze małe piekiełko dopiero się zaczęło...

Jak uzyskać 300 zł na wyprawkę szkolną?

W poniedziałek po komunii pani wychowawczyni zaczęła odpytywać dzieci, co dostały z okazji przyjęcia sakramentu (!). Każdy po kolei mógł wstać i opowiedzieć, jakie otrzymał prezenty. Oczywiście wśród nich nie brakowało dronów, smartfonów i elektrycznych deskorolek itp. Jasiek przyszedł do domu zdołowany. Nie tylko ze względu na to, że on nie dostał nic. Inne dzieci były dla niego bezwzględne. Wyśmiewały się z niego, nazywając go „odmieńcem”. Podobny los spotykał ponoć również inne dzieci, które nie chodzą na religię, a więc nie przystąpiły do komunii. Jest ich w szkole kilkoro. Nauczycielka, z którą rozmawiałam już na ten temat, na razie nie reaguje. Twierdzi, że emocje wokół komunii wkrótce opadną i temat sam się wyciszy. Wspieram Jaśka, zapewniając go, że wkrótce koniec roku szkolnego. Z tej okazji obiecaliśmy mu z mężem prezent za dobre wyniki w nauce.

Czy żałuję swojej decyzji, bo mój syn stał się ofiarą szkolnego hejtu? Powiecie pewnie, że jestem wyrodną matką, ale - nie, nie żałuję! Przeciwnie jestem dumna, że pozostałam w zgodzie z własnymi przekonaniami. Nie ugięłam się pod presją i oczekiwaniami społecznymi. Nie wpoiłam dziecku obłudy i hipokryzji. Uważam, że jak Jasiek dorośnie, to zrozumie moją decyzję. A może nie zrozumie... W każdym razie, ja uważam, że zrobiłam dobrze.

Droga Czytelniczko! Chcemy Cię lepiej poznać, żeby robić dla Ciebie lepszy serwis! Co lubisz na Polki.pl, czego Ci u nas brakuje. To zajmie tylko 3 minuty. KLIKNIJ >> ANKIETA

Przeczytaj:
„Ile dać w kopercie na komunię? Chyba nie tyle, co na ślub?!” [LIST DO REDAKCJI]
„Życie na pokaz. Co będzie na ślubie?” - burza pod zdjęciem limuzyny, która przywiozła chłopca na komunię

Redakcja poleca

REKLAMA