„Córka sąsiadki pojechała rodzić, ale wróciła... bez dziecka. Zaczęłam węszyć, bo nie ufałam tej rodzinie”

Córka sąsiadki była w ciąży, a ze szpitala wróciła bez dziecka fot. Adobe Stock, ryanking999
„Agata to biedna dziewczyna. W świat wkraczała całkiem sama. Nie jest sierotą, ale rodzice nigdy się nią nie interesowali. Gdy była mała, całymi dniami i wieczorami wałęsała się po naszej wsi. Agata skończyła edukację na podstawówce. I nie robiła nic. W wieku 20 lat zaszła w ciążę. Z kim? Nigdy nie mówiła”.
/ 23.01.2023 20:30
Córka sąsiadki była w ciąży, a ze szpitala wróciła bez dziecka fot. Adobe Stock, ryanking999

Córka mojej sąsiadki niedawno była w ciąży. Poszła do szpitala, urodziła córeczkę, ale nigdy jej nie widziałam.

– Zostawiła je, czy – nie daj Bóg – zrobiła mu jakąś krzywdę?! – pomyślałam.

Nie daje mi to po nocach spać

We dnie, cały czas mam przed oczami buzię noworodka. Najpierw się do mnie uśmiecha, ale potem zaczyna rozpaczliwie płakać. Agata to biedna dziewczyna. W świat wkraczała całkiem sama. Nie jest sierotą, ale rodzice nigdy się nią nie interesowali. Gdy była mała, całymi dniami i wieczorami wałęsała się po naszej wsi. Jej rodzice pili od rana do nocy. Ich gospodarka, niegdyś pięknie zasiane hektary, krowy, owce, dzisiaj jest ruiną. Zwierzęta sprzedali do skupu, a to, co za nie dostali, przepili. Roli nikt już nie uprawia.

– Pani, nie opłaca się. Harować będziem, a nic z tego nie ma. To po co? – odpowiadała mi mama Agaty, pani Maria, kiedy próbowałam zachęcić ją do jakiejś roboty.

Do garnka nie miała co włożyć, nieraz żebrała u sprzedawczyni, żeby dała jej choć czerstwą bułkę. Ale pracą w ogrodzie nie zhańbiła się. A przecież wystarczyło kartofli nasadzić, warzyw, wiśnie i grusze, zamiast wszystko dokoła rozdawać, na dżemy i soki przerobić. Agata skończyła edukację na podstawówce.

Ja to marzę, żeby być fryzjerką, ale po co się uczyć, jak tu i tak nie ma kogo strzyc… – mawiała, gdy pytałam ją, co będzie w życiu dalej robić.

I nie robiła nic. W wieku 20 lat zaszła w ciążę. Z kim? Nigdy nie mówiła. Kiedy ciąża zrobiła się widoczna, do ich domu zaczęła przychodzić pani z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Po co? Nie wiem. Oni też nie mówili. No i w końcu po Agatę przyjechała karetka. Widziałam ją przez okno.

Rodzić pojechała do szpitala – powiedziałam do męża.

– Ciekawe, za co oni wychowają to dziecko. Będzie takie samo jak dziadkowie i mamusia – wzdychał mąż.

Ale nikt z nas dziecka na oczy nigdy nie widział. Sąsiedzi unikali wszystkich. Gdy widzieli kogoś na podwórzu czy w sklepie, chowali się w domu.

– Może nie żyje? – nachodziły mnie czarne myśli.

– No co ty?! – uspokajał mnie mąż.

– To gdzie ono jest?

Nie wiem, co mnie to obchodzi. A i ty nosa w nie swoje sprawy nie wtykaj – przestrzegał Roman.

Ale mnie nie dawało to spokoju. Pojechałam na komendę policji. Nasz komisariat ominęłam, bo od razu by się wydało, że tam byłam. Oficer spisał moje sugestie i obiecał sprawę wyjaśnić. Po kilku tygodniach, dostałam pismo z komendy. Umorzyli sprawę, bo dziecko zostało… adoptowane. Pani z pomocy społecznej, po kilku wizytach w domu Agaty, nie miała bowiem wątpliwości: „ta rodzina nie jest w stanie należycie wychować dziecka”. Agata dobrowolnie zrzekła się praw do dziecka, bo nie chciała włóczyć się po sądach.

Podpisała papiery

Zrzuciła z siebie odpowiedzialność za maleństwo, które nosiła w swym brzuchu. Kiedy wróciła ze szpitala do domu, znowu mogła bezkarnie pić. Nikt jej nie kontrolował, nic od niej nie chciał.

„Jeszcze będę miała normalną rodzinę, męża, to i na dziecko będzie wtedy czas” – rozgrzeszała się.

A jej córeczka? Od razu ze szpitala trafiła w ramiona kochających, adopcyjnych rodziców. I wyrwała się z tego domu...

Czytaj także:
„Działałam jak lep na nieudaczników, którzy bawili się moim kosztem. Dopiero, gdy jeden wrobił mnie w dziecko, otrzeźwiałam"
„Zaszłam w ciążę w wieku 15 lat. Liczyłam, że mama pomoże mi wychować dziecko. Jej propozycja mnie przeraziła”
„Niczego nie pragnęłam bardziej niż macierzyństwa. Gdy moja siostra urodziła, uknułam plan, żeby odebrać jej syna”

Redakcja poleca

REKLAMA