„Chciałam odgryźć się za zdradę, więc wskoczyłam do łóżka przypadkowemu facetowi. Zostałam sama z brzuchem”

załamana kobieta w ciąży fot. iStock, Ekaterina Goncharova
„Był fantastyczny, każda dziewczyna chciałaby go mieć, ale on wybrał mnie. Miał dwadzieścia lat, ja kończyłam liceum. Należał do innego, bardziej atrakcyjnego świata, do którego bardzo chciałam się dostać, a przy tym był niebywale przystojny. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, na śmierć i życie”.
/ 05.07.2023 07:15
załamana kobieta w ciąży fot. iStock, Ekaterina Goncharova

Michała wyrzuciłam ze swojego życia, ale nie z serca. Często myślałam o nim i o szalonym uczuciu, które nas łączyło. Sądziłam, że coś takiego nigdy się już nie powtórzy.

Nikomu nie opowiadałam o swoim życiu, nawet Maćkowi. Odkładałam zwierzenia na później, zastanawiając się, jak ubrać je w słowa, żeby nie pomyślał o mnie źle. Nie chciałam go do siebie zrazić. Byliśmy razem od roku i to było najlepsze, co mi się przytrafiło, nie zamierzałam tego psuć.

Maciek był miły, dbał o mnie i Jędrka i kochał mnie, co uważałam za cudowne zrządzenie losu. Potrzebowałam tej miłości. Ja go też kochałam, chociaż inaczej niż Michała, spokojniej. Tamtego uczucia nie dało się z niczym porównać, byłam wówczas młoda, szalona i dawałam z siebie wszystko.

Szkoda, że niewłaściwemu facetowi…

Moja wczesna młodość to był jeden wielki dramatyczny zwrot akcji. Byłam zachłanna na życie, lubiłam ryzykować i chciałam mieć wszystko naraz. Ale najbardziej zależało mi na Michale.

Był fantastyczny, każda dziewczyna chciałaby go mieć, ale on wybrał mnie. Miał dwadzieścia lat, ja kończyłam liceum. Należał do innego, bardziej atrakcyjnego świata, do którego bardzo chciałam się dostać, a przy tym był niebywale przystojny. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, na śmierć i życie.

Przy Michale szybko nauczyłam się, że dorosłość to nie czas na spokojne delektowanie się szczęściem. Wiele dziewczyn chciało zająć moje miejsce, musiałam być czujna. Michał przysięgał, że kocha tylko mnie, ale widziałam, jak oglądał się za co bardziej seksownymi laskami.

Twierdził, że to odruch właściwy każdemu facetowi, nic nie znaczy, mam przestać się go czepiać i uśmiechnąć się, bo taką mnie lubi najbardziej – roześmianą, gwiżdżącą na konwenanse, gotową na wszystko.

Robiłam, jak chciał, co przychodziło mi z łatwością, bo wówczas taka właśnie byłam, dzika i swobodna. Lubiłam o sobie myśleć, że wyzwolona, ale dopiero później zrozumiałam, jak niewiele mój bunt miał wspólnego z wolnością. Wszystkie moje pragnienia miały na imię Michał. Dla niego byłam gotowa na wszystko.

Michał był ze mną, nie zdradzając chęci odejścia, czasem nawet mówił, że tylko ja, ale czułam, że ochłódł w uczuciach, podczas gdy ja kochałam go coraz mocniej. Żyłam na huśtawce, karmiąc się złudzeniami. Jednego dnia docierało do mnie, że spowszedniałam Michałowi, innego wpadałam w euforię, bo był dla mnie taki jak na początku naszego związku. Wypatrywałam oczy, szukając rywalki, bo uważałam, że za dziwnym zachowaniem Michała stoi inna dziewczyna.

Nie wiem, czy tak było, ale kto bardzo chce, ten w końcu zobaczy. Bawiliśmy się w klubie, w którym Michał miał mnóstwo znajomych, nie zdziwiłam się więc, kiedy straciłam go z oczu. Czekałam cierpliwie przy barze, ale kiedy zrobiło się tłoczno, poszłam go szukać. Przeciskałam się przez tańczący tłum i w końcu na niego trafiłam. Obejmował i całował długowłosą brunetkę, kołysząc się z nią w rytm tylko dla nich słyszalnej melodii.

Odwróciłam się, żeby uciec, ale tłum jak na złość popchnął mnie w stronę Michała. Zanim zdołałam się zatrzymać, wpadłam na niego. Oderwał się od brunetki i uśmiechnął głupio, ale dziewczyny nie puścił. Nigdy nikomu nie ulegał, ileż to razy słyszałam od niego, że jest wolny od społecznych stereotypów. Też chciałam taka być, ale nie tym razem, zdrady nie mogłam wybaczyć.

Na tym wyjeździe poszłam na całość

Jeszcze tego samego wieczoru pozwoliłam Zbyszkowi zaprosić się na dwudniowy koncert na Mazurach. Wiedziałam, że od dawna próbuje się do mnie zbliżyć, więc dałam mu szansę, żeby Michał zobaczył, co potrafię. Wiedziałam, że mój wyjazd z innym chłopakiem go zaboli.

To była głupia decyzja, która zaważyła na całym moim życiu. Koncert na Mazurach był wielkim wydarzeniem, zjechało się mnóstwo ludzi, na polu stanęło miasteczko namiotowe, można było całkowicie zatracić się w zabawie. Nie wszyscy tak robili, ale ja poszłam na całość. Chciałam zapomnieć o Michale, jednak im bardziej szalałam, tym mocniej za nim tęskniłam.

Kiedy wróciłam, od razu do niego zadzwoniłam. Powiedział, że nie chce mnie znać, i odłożył słuchawkę. Po prostu, korzystając z okazji, zrezygnował ze mnie . Wpadłam w rozpacz, która pogłębiła się, gdy okazało się, że jestem w ciąży. Nie byłam pewna, czy ojcem dziecka jest Zbyszek, z którym pojechałam na koncert, czy Michał, ale nie chciałam dochodzić prawdy.

Byłam na to zbyt dumna, a poza tym wstydziłam się. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że popełniłam błąd, który odbije się na całym moim życiu. Tak mi mówiono i tak myślałam, ale tylko do chwili, gdy położono mi na brzuchu Jędrka. Nie płakał, patrzył wielkim granatowymi oczami noworodka. Mądre spojrzenie przeszyło mnie i dotarło do serca, robiąc w nim miejsce dla nowego życia. Dla mojego syna Jędrka.
Wychowywałam go sama przez dziesięć lat, dopóki nie poznałam Maćka. 

Spotkaliśmy się w pracy. To nie była wielka miłość, ale wystarczająca na życie, cieszyłam się nią, każdym jej momentem, nie próbując nawet porównywać do tego, co przeżyłam z Michałem. Maciek był najlepszym człowiekiem, jakiego znałam, Jędrek też go zaakceptował, a nawet więcej, zaufał mu i wpuścił do swojego świata. Kiedy to zobaczyłam, poczułam wielką ulgę, jakbym dobiła do bezpiecznej przystani.

I wtedy znowu spotkałam Michała

Zatrzymałam się jak wryta, kiedy dostrzegłam go na ulicy. Nie patrzył w moją stronę, lecz po chwili, jakby ściągnięty moim wzrokiem, odwrócił głowę i po chwili wahania zawołał.

– Ula, to naprawdę ty? Gdzieś ty się podziewała, dziewczyno?

– Tu i ówdzie – szybko złapałam dawny, lekki ton. – Śpieszysz się?

Nie do wiary, że to powiedziałam, jakbym niczego się nie nauczyła. Michał powiedział, że teraz nie ma czasu, ale wieczorem będzie tylko mój. Odparłam, że spróbuję przyjść.

– Pogadamy o dawnych czasach – uśmiechnął się. – Wiesz, że długo nie mogłem o tobie zapomnieć? W każdej dziewczynie szukałem twojej dzikości, odwagi, z jaką szukałaś prawdy.

– Chyba nowych wrażeń – sprostowałam. – Tamtej Uli już nie ma, mam syna, muszę być odpowiedzialna.

– Słyszałem – odparł Michał, krótko kwitując obecność Jędrka.

Nie spodobało mi się to, jednak poszłam na spotkanie. Spodziewałam się zaproszenia na kolację, ale Michał mnie zaskoczył. Poszliśmy potańczyć.

– Nasz kawałek, pamiętasz?

Muzyka poruszyła uśpione struny, znów byłam beztroska i zakochana, nasze ciała odnalazły wspólny rytm, jakby nigdy się nie rozłączały.  Na chwilę zapomniałam o wszystkim, niesiona falą wspomnień.

– Ten dzieciak jest mój?

Myślałam, że się przesłyszałam. Oderwałam się od Michała, mrugając jak oślepiona.

– Co mówiłeś? – spytałam bezradnie, chcąc, żeby zaprzeczył.

– Pytałem, czy dzieciak jest mój – powtórzył cierpliwie, myśląc, że nie dosłyszałam.

Nastrój, któremu dałam się uwieść, prysł. Byłam już tylko matką zaalarmowaną tym, co usłyszałam.

– A gdyby tak było? – spytałam wyzywająco.

– Ale nie jest, prawda? Wkręcasz mnie, zresztą i tak nic ci z tego nie przyjdzie, dobrze pamiętam, że wtedy poszłaś w długą. Kto mi zaręczy, co i z kim robiłaś?

Szybko, do Jędrka i Maćka…

Dałam mu w twarz, aż plasnęło. Zasłużył po stokroć, wtedy i teraz. Złapał się za policzek i jęknął.

– Zawsze byłaś pokręcona, idź do diabła.

No to poszłam, może niekoniecznie tam, gdzie wysłał mnie Michał. Wróciłam do domu na piechotę, bo potrzebowałam ochłonąć. Miałam wrażenie, że właśnie zamknęłam ważny rozdział swojego życia, rozliczyłam się z przeszłością. Michał nie był już dla mnie nikim ważnym. Do domu miałam jeszcze spory kawałek, ale zaczęłam biec. Chciałam jak najszybciej dotrzeć do Jędrka i Maćka, przekonać się, że są i czekają na mnie. Wpadłam do domu jak burza.

– Co się stało? – przestraszył się Maciek, widząc mnie w takim stanie.

– Nic, po prostu się stęskniłam – mocno przytuliłam się do niego.

– Aha, a już myślałem, że gdzieś się pali – objął mnie i tak staliśmy.

– Kocham cię – powiedziałam głośno i wyraźnie.

Dopiero teraz to wiedziałam na pewno, Michał otworzył mi oczy. Właściwie wiele mu zawdzięczam. Gdyby nie on, nadal myślałabym, że największą miłość już przeżyłam, zostały mi tylko letnie uczucia.

– Kocham cię jak nie wiem co – powtórzyłam, delektując się każdym słowem.
Maciek się zaniepokoił.

– Stało się coś? Zwykle nie rozpieszczasz mnie wyznaniami.

No to teraz będę, pomyślałam, zasługujesz na to jak nikt inny.

Czytaj także:
„Sopel lodu jest cieplejszy niż moja żona. Miałem dość i posmakowałem zdrady. Szybko dostałem po łapach”
„Moja żona obłapiała się z innymi facetami na imprezach. Kiedy przywaliłem jednemu z nich, zrobiła mi awanturę”
„Moja żona przestała o siebie dbać, wyglądała strasznie. Nie wiedziałem, jak jej zasugerować, żeby coś ze sobą zrobiła”

Redakcja poleca

REKLAMA