„Byłem gotowy na wszystko, by zdobyć dobrą pracę i wpadłem w sidła oszustów. Dałem się podejść jak ostatni naiwniak”

mężczyzna, który szuka pracy fot. Adobe Stock, simona
„Jakaś firma telemarketingowa poprosiła mnie o wypełnienie ankiety personalnej w celu lepszej weryfikacji. Zajęło mi to trochę czasu, bo pytań było sporo. Nie wszystkie mi się podobały, bo po co firmie niektóre informacje? Ale byłem zdesperowany, więc machnąłem ręką”.
/ 19.06.2022 08:15
mężczyzna, który szuka pracy fot. Adobe Stock, simona

Ponad siedemdziesiąt wysłanych CV i ani jednej odpowiedzi! Wiedziałem, że nie będzie mi łatwo znaleźć pracę, ale nie sądziłem, że sprawy będą się przedstawiały równie beznadziejnie. Mijały tygodnie i miesiące, a ja bez przerwy zmieniałem swój życiorys, licząc na to, że w końcu zainteresuje jakiegoś pracodawcę. W końcu zacząłem nawet koloryzować pewne rzeczy, jednak i to na nic się zdało. Mój telefon milczał jak zaklęty, co wyprowadzało mnie z równowagi.

Stałem się nieznośny i przykry dla mojej dziewczyny – wiedziałem o tym, ale nijak nie potrafiłem się opanować. Wszystko mnie denerwowało, o byle co wszczynałem awantury. Zupełnie jakbym chciał sprawdzić, ile Beata jeszcze może wytrzymać. A wytrzymywała naprawdę wiele. Bo moje oszczędności się skończyły i żyłem na jej garnuszku.

Czasem coś tam przysłali mi rodzice, jednak nie chciałem za bardzo ich martwić, więc nie przyznawałem się, że mam finansowe kłopoty. Wyszło więc na to, że na Beacie spoczywał główny ciężar naszych problemów. Ledwo to już ciągnęła…

Beata weszła mi na ambicję

– A właściwie dlaczego się nie przebranżowisz? – zadała mi w końcu pytanie. – Kiedy tak przeglądam ogłoszenia, to jest mnóstwo propozycji, na przykład dla handlowców.

– Chciałabyś, żebym pracował w jakimś call center? – warknąłem na nią od razu. – Po to robiłem licencjat z finansów?

– No wiesz, od czegoś trzeba zacząć… – nie dawała za wygraną mimo wrogiego spojrzenia, którym ją obrzuciłem.

– Proszę bardzo, powiedz od razu, że nie masz zamiaru dłużej mnie utrzymywać! Że masz dość nieudacznika! – zaatakowałem.

– Misiu, to nie tak… – Beata zaczęła się wycofywać z tą swoją minką małej dziewczynki, która zawsze mnie rozbrajała i budziła we mnie opiekuńcze uczucia.

Ale nie wtedy, nie tamtym razem. Beata podeptała moją ambicję, a co najgorsze, czułem, że miała rację. Powinienem był już dawno schować do szuflady dyplom i podjąć jakąkolwiek pracę, żeby zarobić cokolwiek. A lepszej roboty szukać wieczorami, a nie jak teraz… Przez cały dzień siedziałem w internecie, przeglądałem oferty, a potem, zniechęcony ich brakiem, najczęściej grałem albo siedziałem na rozmaitych portalach. Czułem, że moja dziewczyna o tym wie i to jeszcze bardziej mnie wkurzało.

Po tamtej kłótni poczułem wyraźnie, że przesadziłem. Beata przestała się do mnie odzywać i nie pomogły nawet kwiaty, które dla niej kupiłem. W jej spojrzeniu wyczytałem, że przecież zapłaciłem za nie jej pieniędzmi, więc to było tak, jakby sama siebie przepraszała… Strasznie mnie to znowu wkurzyło, ale tym razem dla mnie pozytywnie, bo wziąłem się w garść i następnego dnia zacząłem przeglądać ogłoszenia, które do tej pory omijałem z pogardą.

W końcu wybrałem kilka z nich i wysłałem swoje CV. Mimo wszystko nie spodziewałem się wiele. Jakież było więc moje zdumienie, kiedy na jedno z nich dostałem odpowiedź! Jakaś firma telemarketingowa poprosiła mnie o wypełnienie ankiety personalnej w celu lepszej weryfikacji.

Jej wypełnienie zajęło mi trochę czasu, bo pytań było sporo, lecz jakoś przez nie przebrnąłem. Nie wszystkie mi się podobały, bo po co firmie niektóre informacje? Ale byłem zdesperowany, więc machnąłem ręką. Wysłałem ankietę na podanego maila i czekałem. Tymczasem po drugiej stronie zapadła cisza. „To już nawet na telemarketera się nie nadaję?!” – byłem tym naprawdę załamany. Bałem się nawet przyznać Beacie, że i na tym polu poniosłem sromotną porażkę…

Na szczęście nie musiałem tego robić, ponieważ  w końcu dostałem pracę! I to nie byle jaką, bo w banku, w swoim zawodzie doradcy finansowego. Tak bardzo się z tego powodu ucieszyłem, jakby złapał Pana Boga za nogi! W końcu nabrałem przekonania, że wszystko jakoś się ułoży, że wreszcie będzie dobrze. Beatka także odetchnęła i między nami na nowo rozkwitła miłość.

To nie ja wziąłem ten kredyt!

Po kilku miesiącach usłyszałem od przełożonego, że zasłużyłem na bardziej samodzielne stanowisko. Puchłem z dumy i planowałem już swoją karierę na pięć lat do przodu. I wtedy rodzice otrzymali wezwanie do… spłaty kredytu na moje nazwisko!

Pomyślałem, że mama musiała coś źle zrozumieć, a kiedy przeczytała mi adresowane do mnie pismo, sądziłem jeszcze, że to zwyczajna pomyłka. Przecież nie wziąłem 50 tysięcy złotych pożyczki! Po co?!? Byłem pewny, że to się da łatwo udowodnić. Niestety. Parabank, w którym rzekomo zaciągnąłem tę pożyczkę, nawet nie chciał słuchać moich tłumaczeń.

Nakazano mi spłatę rat wraz z odsetkami i na dodatek wpisano do rejestru dłużników. Na koniec usłyszałem groźbę, że jeśli natychmiast nie zacznę płacić, to przekażą mój dług firmie windykacyjnej. Nie zamierzałem dać im ani złotówki! Przecież to nie ja zaciągnąłem kredyt! Ale kto i kiedy podszył się pode mnie?

Trochę potrwało, zanim uświadomiłem sobie, kiedy ukradziono mi dane osobowe. Ta nieszczęsna ankieta, którą wysłałem, szukając pracy! Podałem w niej wszystko, łącznie chyba z przysłowiowym numerem buta… Oszuści wykorzystali ją do wyłudzenia pieniędzy. Zgłosiłem sprawę na policję, trwa dochodzenie. Ale nie zmienia to faktu, że jestem dłużnikiem. Nie służy to mojej pracy w charakterze doradcy finansowego, szef już patrzy na mnie podejrzliwie. Straciłem szansę na awans i mam tylko nadzieję, że nie wywalą mnie z roboty jako potencjalnego oszusta.

Czytaj także:
„Kumpel szalał na drodze i spowodował wypadek, w którym zginął człowiek. Mało brakowało, a i ja bym w nim uczestniczył”
„Siostra zawsze marzyła o mężu i dzieciach, ale los zdecydował inaczej. W wieku 50 lat ma okazję spełnić część marzeń”
„Tato odszedł, gdy byłam mała. Latami nawet nie kiwnął palcem, by mi pomóc. Dziś przyrodnia siostra żąda, bym się nim zajęła”

Redakcja poleca

REKLAMA