„Byłam wściekła, gdy dowiedziałam się, że dziadek uświadamia mojego syna w sprawach łóżkowych. Kto mu dał prawo?”

Dziewczyna mojego syna chciała wymusić seks fot. Adobe Stock, Monkey Business
„Dobrze, chłopak potrzebuje rad dorosłego mężczyzny. Rad, a nie konkretnej pomocy. Bo właśnie mój tata podjął samowolną decyzję, aby… kupić mu zabezpieczenie! Moim zdaniem to tylko zachęca Mikołaja do podjęcia współżycia! Bo gdyby dziadek go nie wyposażył, to może by się jeszcze zastanowił, zatrzymał ze strachu. A teraz?!”.
/ 10.02.2023 07:15
Dziewczyna mojego syna chciała wymusić seks fot. Adobe Stock, Monkey Business

Jestem tak wściekła na swojego ojca, że po raz pierwszy w życiu mogłabym go rozszarpać! Jakim prawem ingeruje w moje życie i w wychowanie mojego syna? To przecież nie jest jego dziecko! Od podejmowania ważnych decyzji dotyczących Mikołaja jestem ja, nikt inny. Tymczasem mój tata kompletnie tego nie rozumie, i jeszcze uważa, że postąpił słusznie.

Wychowuję swojego syna samotnie

Tak się złożyło, że mężczyzna, z którym zaszłam w ciążę, okazał się kompletnie nieodpowiedzialny. Próbował wmówić mi, że to nie jego dziecko, zapowiedział badania DNA naszego syna, jak tylko mały pojawi się na świecie, bo za nic nie da się wrobić w alimenty. To wszystko tak bardzo mnie do niego zraziło, że w ogóle nie chciałam mieć z nim do czynienia. Odżałowałam pieniądze, które bym mogła dostawać co miesiąc, uznając, że ważniejszy od nich jest spokój. A dziecku dałam własne nazwisko.

Moi rodzice to zaakceptowali, a ojciec nawet był zachwycony tym, że wreszcie pojawił się w rodzinie męski potomek. On miał same córki, mnie i jeszcze dwie moje siostry, O ile wiem, kiedy się urodziłam jako najmłodsza, próbował mamę jeszcze namówić na kolejną próbę poczęcia syna, ale ta stanowczo mu odmówiła. Teraz miał wreszcie swojego wymarzonego chłopczyka, z którym mógł grać w piłkę i rozmawiać o męskich sprawach. Bardzo sobie zawsze ceniłam udział ojca w wychowaniu Mikołaja. Przez lata bowiem nie udało mi się znaleźć żadnego rozsądnego partnera. Byłam ostrożna i jeśli tylko miałam jakiekolwiek wątpliwości co do kandydata na męża i tatusia dla mojego dziecka, natychmiast rezygnowałam. Może i byłam czasami przewrażliwiona, jednak wolałam dmuchać na zimne, niż zmienić Mikołajowi i sobie życie w piekło.

Dziadek był kimś ważnym dla Mikołaja

Oboje mieliśmy to szczęście, że mój tata poszedł na emeryturę akurat w momencie, kiedy rodziłam. Praktycznie więc cały czas był do dyspozycji swojego wnuka, po prostu od jego narodzin. Szczerze to doceniam, jednak w tej chwili jestem na ojca wściekła. Właśnie się pokłóciliśmy, chyba najostrzej w całym życiu. Tata wyszedł ode mnie, trzaskając drzwiami, a ja zostałam zła i bezsilna, bo przecież tego, co się stało, już się nie da odkręcić. A poszło o prezerwatywy… Znam swoje dziecko i widzę doskonale, że dorasta, i zaczyna interesować się seksem. Już raz go przyłapałam na oglądaniu w internecie stron z nagimi kobietami. Nie, nie wściekłam się. Pouczyłam tylko Mikołaja, że po pierwsze, takie filmy zabijają romantyczność, który przecież powinien być związany z uczuciem do drugiej osoby, a po drugie, takie strony są nośnikami wirusów, które potem atakują komputer. Miałam nadzieję, że zrozumiał, bo kiedy potem sprawdzałam historię wchodzenia na strony, to już żadnej pornografii tam nie było. Mimo wszystko do głowy by mi nie przyszło, ze mój czternastoletni syn może uprawiać seks! Na to w tym wieku jest przecież jeszcze zdecydowanie za wcześnie! Zawsze zresztą powtarzałam Mikołajowi, że nad tak poważnym krokiem trzeba się dobrze zastanowić.

– Nawet jak już skończysz piętnaście lat i w świetle prawa będziesz mógł to robić, najlepiej się powstrzymaj i zastanów, jakie to może mieć konsekwencje. Niechciana ciąża odmienia całe życie człowieka – tłumaczyłam.

– Przecież mogę się zabezpieczyć prezerwatywą – usłyszałam.

– To nie zawsze działa! A zresztą jeszcze masz czas, porozmawiamy o tym, kiedy będzie pora – wykręciłam się od niezręcznej dyskusji.

Może i źle zrobiłam, bo potem słyszałam, jak Mikołaj żalił się koledze, że z matką nie da się poważnie porozmawiać na „te” tematy.

Za to dało się z moim ojcem…

Dobrze, chłopak potrzebuje rad dorosłego mężczyzny. Rad, a nie konkretnej pomocy! Bo właśnie mój tata podjął samowolną decyzję, aby uświadomić mojego syna i… kupić mu prezerwatywy.

– Jak ojciec mógł? Kto ojca do tego upoważnił? – kiedy się o tym dowiedziałam, po prostu zagotowałam się ze złości. – Po co Mikołajowi prezerwatywy? Nawet nie ma dziewczyny!

– No jak to, po co? Aby się zabezpieczyć – stwierdził ojciec.

– Ale przed czym? Przecież on jeszcze nie uprawia seksu!

– Nastolatki teraz szybciej dorastają – stwierdził ojciec. – Mikołaj najwyraźniej jest w tej grupie. Poprosił mnie o poważną rozmowę, zwierzył mi się ze swoich problemów, i postanowiłem, że mu pomogę.

– Ale niby w jakiej sprawie? Jak rozpocząć współżycie z taką samą smarkulą jak on? – piekliłam się.

– Pomogę mu się zabezpieczyć! Wybacz, moja droga, ale jestem jeszcze za młody, aby zostać pradziadkiem! – stwierdził ojciec i dodał: – Naprawdę cię nie rozumiem. Chłopak jest odpowiedzialny, a dla ciebie to stanowi problem. Spójrz na to z innej strony, mógł pójść na żywioł, tymczasem wolał się przygotować.

Ja faktycznie na to patrzę inaczej. Może mój syn jest odpowiedzialny, ale ojciec zdecydowanie nie! Moim zdaniem kupienie prezerwatywy Mikołajowi tylko zachęca do podjęcia współżycia. Bo gdyby jej nie miał, to może by się jeszcze zastanowił, zatrzymał ze strachu. A teraz? 

Czytaj także:
„Działałam jak lep na nieudaczników, którzy bawili się moim kosztem. Dopiero, gdy jeden wrobił mnie w dziecko, otrzeźwiałam"
„Zaszłam w ciążę w wieku 15 lat. Liczyłam, że mama pomoże mi wychować dziecko. Jej propozycja mnie przeraziła”
„Niczego nie pragnęłam bardziej niż macierzyństwa. Gdy moja siostra urodziła, uknułam plan, żeby odebrać jej syna”

Redakcja poleca

REKLAMA