„Byłam szczęśliwą żoną, aż poznałam prawdę o naszej pierwszej randce. Mąż wygadał się, że... wygrał mnie jak trofeum”

Kobieta w szoku fot. iStock by Getty Images, Valeriy_G
„Czułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Moje małżeństwo, nasza miłość – czy to wszystko było dla niego farsą? – Nigdy nie planowałem, że to zajdzie tak daleko – mówił Romek, a w jego głosie słychać było żal. – Ale potem zakochałem się w niej”.
/ 10.08.2024 16:00
Kobieta w szoku fot. iStock by Getty Images, Valeriy_G

Życie, które prowadzę, można by opisać jako prawdziwie bajkowe. Każdego dnia budzę się obok mojego męża, Romka, którego kocham nad życie. Mamy dwoje wspaniałych dzieci, które wypełniają nasze dni śmiechem i radością. Nasz dom tętni życiem, a ja czuję się szczęśliwa i spełniona jako żona i matka.

Ostatnio zbliża się nasza dziesiąta rocznica ślubu. Planuję coś wyjątkowego, aby uczcić tę okazję. Zarezerwowałam stolik w naszej ulubionej restauracji, gdzie Romek oświadczył mi się lata temu. Chcę, żeby ten wieczór był wyjątkowy, pełen wspomnień i miłości, którą dzielimy od tak wielu lat. Jednak mimo całej radości i entuzjazmu, który odczuwam na myśl o rocznicy, nie mogę pozbyć się uczucia, że coś jest nie tak.

Romek ostatnio jest jakiś inny. Niby wszystko jest w porządku, ale czuję, że między nami pojawił się niewidoczny mur. Może to tylko moje wyobrażenia, ale mam wrażenie, że coś go trapi. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale zawsze zbywał mnie mówiąc, że to tylko praca. A może rzeczywiście to tylko przepracowanie? W końcu pracuje bardzo dużo, aby zapewnić nam życie, o jakim zawsze marzyliśmy.

Monika, moja najlepsza przyjaciółka, mówi mi, że przesadzam. Że w każdym małżeństwie bywają lepsze i gorsze momenty. Ale ja czuję, że to coś więcej. Zastanawiam się, czy nie powinnam bardziej się temu przyjrzeć, porozmawiać z Romkiem szczerze i otwarcie. Zbliża się rocznica i nie chcę, żeby cokolwiek zakłóciło nasze świętowanie.

Usłyszałam coś niewiarygodnego

Tego popołudnia wróciłam wcześniej z pracy, mając w planach przygotowanie niespodzianki na naszą rocznicę. Kiedy przekroczyłam próg domu, usłyszałam głosy dochodzące z kuchni. Romek rozmawiał z Czarkiem, swoim przyjacielem. Zatrzymałam się, nie chcąc im przeszkadzać.

A pamiętasz ten zakład sprzed lat? – głos Romka brzmiał niespokojnie.

– Oczywiście, że pamiętam – odpowiedział Czarek. – Kto by pomyślał, że wygrasz. Myśleliśmy, że to tylko chwilowa zabawa.

Serce zaczęło mi bić szybciej. Zakład? O czym oni mówią?

– To miało być tylko głupie wyzwanie – kontynuował melancholijnie Romek. – Kto pierwszy poderwie Agnieszkę i przekona ją, żeby się z nim umówiła. Byliśmy młodzi, nie myśleliśmy poważnie o konsekwencjach.

Czułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Moje małżeństwo, nasza miłość – czy to wszystko było dla niego farsą?

– Nigdy nie planowałem, że to zajdzie tak daleko – mówił Romek, a w jego głosie słychać było żal. – Ale zakochałem się w niej. Naprawdę. To już nie był zakład, to była miłość.

Usiadłam na schodach, próbując zrozumieć, co właśnie usłyszałam. Romek i jego przyjaciele zawarli zakład, żeby mnie zdobyć. A ja, nieświadoma niczego, zakochałam się i związałam z człowiekiem, który na początku widział we mnie tylko wyzwanie.

Nie mogłam tego znieść. Jak mogłam nie zauważyć? Jak mogłam być tak ślepa? Łzy zaczęły płynąć mi po policzkach. Musiałam dowiedzieć się więcej.

Przysięgał, że to była przeszłość

Tego samego wieczoru, po godzinach rozmyślań, postanowiłam skonfrontować się z Romkiem. Gdy tylko dzieci zasnęły, usiadłam naprzeciwko niego w salonie. Widać było, że coś go martwi.

– Romek, musimy porozmawiać – zaczęłam spokojnie, choć serce biło mi jak szalone. – Coś mnie niepokoi.

Spojrzał na mnie zaskoczony, ale nie odezwał się ani słowem.

– Usłyszałam dziś twoją rozmowę z Czarkiem. Wiem o zakładzie.

Twarz Romka pobladła. Przez chwilę milczał, szukając słów.

– Agnieszka, to było dawno temu – zaczął. – Byliśmy młodzi i głupi. To miało być tylko niewinne wyzwanie.

– Niewinne? – przerwałam mu, czując, jak gniew narasta we mnie. – To miało być tylko gra? Nasze małżeństwo, nasze dzieci, wszystko to kłamstwo?

– Nie, to nie tak – powiedział, a w jego głosie słychać było desperację. – Na początku tak, to był zakład, ale potem wszystko się zmieniło. Zakochałem się w tobie, naprawdę. Ty jesteś całym moim światem.

Łzy napłynęły mi do oczu. Chciałam mu wierzyć, ale czułam się zdradzona.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej? – spytałam cicho.

– Bałem się, że mnie znienawidzisz – przyznał. – Każdego dnia chciałem ci to wyznać, ale zawsze brakowało mi odwagi. Proszę, wybacz mi. Kocham cię.

Stałam, czując mieszankę bólu i miłości. Czy mogę mu wybaczyć? Czy nasza miłość jest na tyle silna, by przetrwać takie kłamstwo? Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc po prostu wyszłam z pokoju, zostawiając go samego z jego myślami.

Wciąż biłam się z myślami

Nazajutrz spotkałam się z Moniką w naszej ulubionej kawiarni. Zawsze wiedziała, jak mnie pocieszyć, a teraz potrzebowałam jej bardziej niż kiedykolwiek. Gdy tylko usiadłyśmy przy stoliku, wybuchłam płaczem.

Monika, nie wiem, co robić – zaczęłam, opowiadając jej o zakładzie Romka.

Przyjaciółka słuchała uważnie, a potem ścisnęła moją dłoń.

– To przykre, co usłyszałaś. Ale musisz pamiętać, że to było dawno temu. Czy Romek kiedykolwiek dał ci powód, żebyś wątpiła w jego miłość? – zapytała.

– Nie, nigdy. Ale jak mogę mu zaufać, skoro zaczął od kłamstwa? – odpowiedziałam, wciąż czując ból i zdradę.

Monika wzięła głęboki oddech.

– Wiem, że to trudne, ale musisz spojrzeć na całość waszego związku. Przez te wszystkie lata byliście szczęśliwi. Może warto dać mu szansę, żeby wszystko wyjaśnił.

Przyjaciółka miała rację, ale ja wciąż czułam się rozdarta. Nie mogłam tak po prostu zapomnieć o tym, co się stało.

– Co jeśli nigdy nie przestanę myśleć o tym zakładzie? – spytałam, wycierając łzy.

– To będzie trudne, ale myślę, że warto spróbować. W końcu masz prawo do szczęścia, a jeśli Romek naprawdę cię kocha, będzie walczył o waszą miłość – powiedziała, uśmiechając się ciepło.

Czułam, że jej słowa dają mi nadzieję. Może rzeczywiście powinnam dać Romkowi szansę na wyjaśnienia. Może jego miłość była prawdziwa mimo tego okropnego początku. Wstałam z determinacją.

– Masz rację. Muszę z nim porozmawiać jeszcze raz, spokojnie i bez oskarżeń. Dziękuję ci – powiedziałam, przytulając ją na pożegnanie.

Wracając do domu, czułam, że przede mną długa droga do odbudowania zaufania, ale byłam gotowa spróbować.

Chciałam wiedzieć o tym wszystko

Następnego dnia, pełna niepokoju, postanowiłam dowiedzieć się więcej. Wiedziałam, że Romek i Czarek mieli spotkać się w barze wieczorem. Chcąc usłyszeć prawdę z pierwszej ręki, zdecydowałam się ich podsłuchać. Gdy dotarłam na miejsce, usiadłam w rogu, ukryta za roślinami doniczkowymi.

– Czarek, muszę cię prosić, żebyś nigdy więcej nie wspominał o tym zakładzie – usłyszałam Romka. – Aga dowiedziała się wczoraj i teraz mam przechlapane.

– Stary, nie myślałem, że to do niej dotrze – odpowiedział Czarek. – Ale przecież teraz ją kochasz. Powiedz jej prawdę.

– Powiedziałem. Nie wiem, czy mi uwierzyła – w głosie Romka słychać było autentyczny żal. – Tamten zakład był największym błędem mojego życia. Gdy tylko zaczęliśmy się spotykać, wiedziałem, że to coś więcej. Nie potrafię wyobrazić sobie życia bez niej.

Słysząc te słowa, poczułam mieszankę bólu i nadziei. Może rzeczywiście jego uczucia były szczere?

– Musisz dać jej czas – kontynuował Czarek. – Jeśli naprawdę cię kocha, zrozumie to.

– Wiem. Zrobiłbym wszystko, żeby to naprawić – powiedział Romek. – Muszę jej pokazać, że to, co czuję, jest prawdziwe.

Nagle poczułam, że muszę się ujawnić. Wstałam i podeszłam do ich stolika. Romek spojrzał na mnie, zaskoczony, a potem wstał.

– Agnieszka… – zaczął, ale przerwałam mu.

Słyszałam wszystko – moje serce biło jak szalone. – Chcę znać całą prawdę. Każdy szczegół.

Romek wziął głęboki oddech i zaczął opowiadać. O zakładzie, o tym, jak na początku traktował to jako żart, ale potem wszystko się zmieniło. Jak z dnia na dzień zakochiwał się we mnie coraz bardziej.

– Wiem, że to brzmi niewiarygodnie – zakończył – ale nigdy nie chciałem cię skrzywdzić. Przykro mi, że tak się dowiedziałaś.

Stałam tam, próbując przetrawić jego słowa. Czułam ból i zdradę, ale również miłość i nadzieję.

– Potrzebuję czasu, Romek – powiedziałam w końcu. – To wszystko jest dla mnie zbyt świeże.

Romek skinął głową.

– Rozumiem.

To było dla mnie trudne

Minęły tygodnie, a ja wciąż próbowałam poskładać w całość moje uczucia. Romek każdego dnia starał się udowodnić, że jego miłość jest prawdziwa. Małe gesty, codzienne wyznania, ale też dawanie mi przestrzeni, której tak potrzebowałam.

Pewnego wieczoru siedziałam na tarasie, patrząc na zachód słońca. Dzieci już spały, a ja wciąż zastanawiałam się nad naszą przyszłością. Czy mogę zapomnieć o tym, co się stało? Czy miłość, którą czuję do Romka, jest na tyle silna, by przetrwać takie kłamstwo?

Usłyszałam kroki. Romek usiadł obok mnie, milcząc przez chwilę.

– Agnieszka, wiem, że cię zraniłem. Każdego dnia tego żałuję. Ale też każdego dnia upewniam się, że kocham cię coraz bardziej. Jeśli mogę zrobić cokolwiek, by odzyskać twoje zaufanie, powiedz mi.

Spojrzałam mu w oczy. Były pełne szczerości i miłości. Czułam, że mówi prawdę. Ale nadal bałam się zaufać.

– Romek, kocham cię, ale nie wiem, czy kiedykolwiek zapomnę o tym, co się stało – powiedziałam cicho.

Mąż wziął moją dłoń.

– Nie proszę cię o to. Chcę tylko, żebyś dała mi szansę, bym mógł pokazać, jak bardzo mi zależy. Że to, co mamy, jest prawdziwe.

Wiedziałam, że ta decyzja będzie trudna. Ale też wiedziałam, że życie bez Romka nie jest tym, czego pragnę. Może nasza miłość nie zaczęła się idealnie, ale była prawdziwa. I może to jest to, co najważniejsze.

– Dobrze – powiedziałam w końcu. – Dam nam szansę. Ale potrzebuję czasu, żeby znów zaufać.

Romek przytulił mnie mocno, a ja poczułam, jak część ciężaru spada z moich ramion. Wiedziałam, że przed nami długa droga, ale też wiedziałam, że oboje chcemy iść nią razem.

I choć nasze małżeństwo nie było już tak idealne jak kiedyś, to może właśnie teraz, przechodząc przez ten kryzys, stawało się prawdziwie silne. Może prawdziwa miłość polega na tym, by umieć wybaczać i walczyć o siebie nawzajem.

Tego wieczoru postanowiłam dać nam szansę. Być może nie wszystko będzie takie, jak kiedyś, ale wierzyłam, że razem możemy pokonać każdą przeszkodę. Nasza przyszłość była niepewna, ale z Romkiem u boku czułam, że możemy stawić czoła każdemu wyzwaniu.

Agnieszka, 36 lat

Czytaj także:
„Uważałam mojego męża za chodzący ideał. Do czasu, aż obejrzałam szokujące nagranie z jego największym sekretem”
„Kumpela myśli, że jest pępkiem świata, bo upolowała bogatego męża. Na talerzu ma kawior, a z butów nadal wystaje słoma”
„Polowałam na przystojnego rozwodnika, ale jego dzieci mnie nienawidziły. Ręce mi opadały przez ich natrętną gadkę”

Redakcja poleca

REKLAMA