Książka idealna na wiosenny relaks? „Chwała meksykańskim zakonnicom” porwie cię historią i nietuzinkowym poczuciem humoru!

Barbara Kwinta fot. Materiały prasowe
Pełna prawdziwych emocji, zwrotów akcji i refleksji powieść Barbary Kwinty to debiut, który powinien trafić w ręce każdej miłośniczki literatury kobiecej.
Barbara Kwinta fot. Materiały prasowe

Ucieczka sprzed ołtarza, strata pracy i nagła zmiana miejsca zamieszkania  to tylko część trudności, z którymi musi zmierzyć się Emilia, bohaterka powieści „Chwała meksykańskim zakonnicom”, debiutu literackiego Barbary Kwinty, który 20 kwietnia ukazał się nakładem wydawnictwa Prószyński.

 

Brzmi poważnie? Tak, ale książka nie ma nic wspólnego z dramatem! To świetnie napisana, lekka i zmuszająca do refleksji lektura, która pozwoli na oderwanie się od otaczającej nas rzeczywistości. Przeżywając emocje głównej bohaterki, zagłębimy się w historii jej rodziny i silnych kobiet, które ukształtowały Emilię. Jej losy  toczą się na tle Krakowa oraz pobliskich rodzinnych Topczyc, a utkane są z historii i wspomnień, które okazują się być drogowskazem nowego kierunku w życiu, ściśle związanego z szyciem i projektowaniem.

Skąd autorka czerpała inspirację do napisania tej powieści? Ile ma wspólnego z Emilią i czy jej własne doświadczenia związane z pracą w rodzinnej pracowni krawieckiej wpłynęły na kreowany w książce świat? Zapytaliśmy o to samą Barbarę Kwintę.

Fot. Marta Sputo

Znajomość branży krawieckiej to element wspólny dla Pani i Pani bohaterki. Co jeszcze Was łączy?

Na pewno antytalent kulinarny, nadawanie imion przedmiotom i sentyment do pewnej starej dobranocki. Obie zadużyłyśmy się w brunetach i mamy podobną garderobę. Są w niej dobre dżinsy, białe T-shirty, wygodne tenisówki, świetnie skrojony żakiet, ramoneska i tzw. „mała czarna”. No i obie jesteśmy piekielnie uparte.

„Chwała meksykańskim zakonnicom!” to książka pełna emocji podanych w bardzo lekkiej i przystępnej formie, często też podszytych humorem. Czy w życiu codziennym również stara się Pani stawiać czoła przeciwnościom losu z uśmiechem?

Inaczej nie umiem. Humor i uśmiech dają dystans, a ten jest niezbędny by dobrze ocenić sytuację i znaleźć rozwiązanie. A rozwiązanie zawsze jest. Trzeba tylko się rozejrzeć.

Powieść porusza temat zmiany, podejmowania odważnych, często zmieniających zupełnie życie, decyzji. Czy kiedyś zdarzyło się Pani stanąć przez tego typu wyborem?

Pisanie książek jest właśnie takim wyborem. Mimo bezpiecznej, przyjemnej pracy w firmie rodzinnej postanowiłam pisać i był to chyba pierwszy raz, kiedy pozwoliłam sercu zwyciężyć nad rozumem. Oczywiście pomijając wybór męża. Tam rozum i serce były zgodne.

Książka to też swego rodzaju „herstory”, opowieść kobiety o kobietach i dla kobiet. Silne postaci kobiece były obecne w Pani życiu i stały się inspiracją do kreowania bohaterek powieści?

Opisałam kobiety takie jakie mi się marzą. Silne, twórcze i pełne kobiecej mocy.   Sama mam ciągle niedosyt takich bohaterek w prawdziwym życiu, dlatego namiętnie czytam biografie Michelle Obamy, Meryl Streep czy Anny Dymnej. I opowiadam o nich córeczce.

Czy planuje Pani dalszy ciąg swojej powieści? Czy czytelnicy mogą liczyć na kontynuację losów bohaterów?

Tak, historia od początku jest rozpisana na dwie lub trzy części, w zależności od tego, co wydarzy się, kiedy już zacznę pisać. A zacznę w maju, gdy tylko skończę powieść, którą obecnie szlifuję.

Sięgnij po "Chwałę meksykańskim zakonnicom", by odnaleźć motywację, śmiać się przez łzy wzruszenia i poczuć, że zawsze, nie tylko wiosną, możesz zacząć wszystko od nowa.

 

Artykuł powstał z udziałem Wydawnictwa Prószyński

Redakcja poleca

REKLAMA