Seriale o kobiecej przyjaźni, które warto znać. Dwa świetne i jeden przeciętny

Serial o przyjaźni fot. Materiały prasowe
Seriale o kobiecej przyjaźni nie są tak wdzięcznym tematem, jak produkcje o związkach, miłości czy relacjach rodzinnych. Skupiają przed ekranami w grubo ponad 90% widownię żeńską, ale jakże wierną. Ręka w górę, kto przedarł się przez 8 sezonów „Gotowych na wszystko” (minimum raz) czy 6 sezonów „Seksu w wielkim mieście”. Z pewnością nie przejdziecie obok tego zestawienia obojętnie.
Edyta Liebert / 18.10.2021 14:11
Serial o przyjaźni fot. Materiały prasowe

Do stworzenia małego przeglądu seriali o „koleżankowaniu się” zainspirował mnie 11 października. Tego dnia rok rocznie obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziewczynek, którego celem jest ukierunkowanie uwagi na zadaniach, problemach i wyzwaniach, z którymi na co dzień mierzą się dziewczynki, nastolatki i kobiety w każdym wieku.

Nawiązywanie trwałych relacji opartych na szczerości i wzajemnym zrozumieniu to jedna z nieoczywistych, a chociażby w dobie pandemii, dość utrudnionych kwestii. Inspirujące wydają się być seriale, które pokazują, jak można przełamywać bariery, uprzedzenia i jak kobiece sojusze potrafią być trwalsze od szumnie reklamowanej relacji damsko-męskiej, które dotarły bardzo dużo miejsca w popkulturze.

Przyjaźń między kobietami potrafi trwać całe życie i może być tą relacją życiową, która może być najważniejsza i wiodąca; a romanse i miłości - już niekoniecznie. Jak już na początku wspomniałam, seriale, w których kobiety i ich relacje są bohaterkami, na ekranie pojawiły się w latach 90. Dlaczego?

Nadzieją dla powodzenia takiego formatu był sukces filmu „Thelma & Louise” (1991), w którym tytułowe zaprzyjaźnione bohaterki (w tych rolach Susan Sarandon i Geena Davis) odcinają się od codzienności i pozostawiają mężów/partnerów, z którymi nie są szczęśliwie, ocierają się o kryminał, ale zawsze - wspierają. Współcześnie film jest wymieniany jako początek feministycznych produkcji i sprzeciw wobec przemocy fizycznej i psychicznej.

Choć w latach 90. prym wiodły seriale familijne („Pełna chata”, „Cudowne lata 90.”), medyczne („Ostry dyżur”, „Doktor Quinn”), to znalazło się miejsce też dla produkcji o przyjaźni - hit telewizyjny, czyli serial „Przyjaciele”, doczekał się miana kultowego serialu epoki, a producentka, Marta Kauffman, odegrała przy jego tworzeniu wiodącą rolę. Dlaczego o niej wspominam?

„Grace i Frankie”

Nie bez powodu umieściłam ten film na szczycie swojej listy. Choć nastoletnia ja z wypiekami na twarzy oglądała nocami wspomniane „Gotowe na wszystko” czy „Seks w wielkim mieście” (w bardzo kiepskiej jakości), to dorosła ja zakochuje się w Grace i Frankie.

Serial „Grace i Frankie” to produkcja, której twórczynią jest m.in. Marta Kauffman - kobieta o niezwykłej intuicji w kreśleniu wiarygodnych przyjaźni i budowania więzi na ekranie. Tytułowe bohaterki nie łączy z pozoru nic, choć przez lata utrzymują kurtuazyjne relacje z powodu wspólnego, lukratywnego biznesu i wieloletniej przyjaźni ich mężów.

Sezon 1 rozpoczyna kolacja, w której dochodzi do coming outu: przyjaźń okazuje się homoseksualną miłością trwającą 50 lat. Obie bohaterki łączy ten życiowy krach i osobisty dramat. Choć są jak ogień i woda, znajdują porozumienie i wsparcie w sobie nawzajem. Zazwyczaj przyjaźnie zawiązuje się w młodości przed założeniem rodzin. Rzadko zdarzają się przyjaźnie zawarte w dojrzałym wieku. Serial jest opowieścią o tym, że na tą prawdziwą nigdy nie jest za późno, a nawet jej najtragiczniejszy początek, może prowadzić do czegoś pięknego, np. 7 wyjątkowych sezonów serialu.

To nie jest serial o poszukiwaniu przyjaciółki, która jest podobna i dlatego nadaje się w sam raz na koleżankę, tylko o znalezieniu osoby, która jest inna i na pierwszy rzut oka zupełnie nie pasuje do obrazka wyidealizowanej przyjaźni, ale dzielisz z nią najbardziej wstydliwe sekrety. Jane Fonda i Lily Tomlin rewelacyjnie wcielają się w swoje role - co ciekawe, obie aktorki przyjaźnią się od lat 70., a już wcześniej spotkały się na ekranie dzięki filmowi „Od dziewiątej do 5”.

„Firefly Lane”

Nie obiecywałam, że w zestawieniu znajdą się jedynie godne polecenia seriale, a godne przedyskutowania w kontekście tematu ;) A więc skoro już jesteśmy przy Netfliksie, nie sposób nie wspomnieć o serialu Firefly Lane, który jest ekranizacją książki o tym samym tytule autorstwa Kristin Hannah - powieściopisarki, która słynie z książek z kategorii „czytadeł-romansideł”.

„Firefly Lane” to kilkumiesięczna nowość, która na razie doczekała się jednego sezonu. Opowieść o Kate i Tully (w tych rolach Sarah Chalke i Katherine Heigl) to produkcja, która przypadnie do gustu fankom komedii romantycznych lub widzom szukającym niewymagającego zaangażowania serialu jako „tła” do codziennych czynności (np. prasowania).

„Firefly Lane” jest o przyjaźni, która urosła na trudnym gruncie, a która trwa 30 lat. Pojawiające się retrospekcje przybliżają sylwetki bohaterek, tłumaczą ich motywacje, ale migawki z przyszłości pokazują, że jedna ze stron ma dość niesymbiotycznej relacji.

Moim zdaniem to obraz nie szczerej i oddanej przyjaźni, a koleżankowania się przez lata z lęku przed samotnością. Serial porusza też trudne wątki - poronienie, uzależnienie, zdradę. Momentami jest zawstydzająco infantylny, a momentami dramatyczny. Niektóre wątki fabularne są absurdalne, ale jego mocną stroną jest fakt, że ta historia pokazuje, że przyjaźń jest taką relacją życiową, która ma szansę być osią życia.

„Wielkie kłamstewka”

Serial, który swoim napięciem i rytmem na pierwszy rzut oka kojarzy się z serialem dramatycznym o relacjach damsko-męskich i przemocy domowej. Wpleciony w fabułę gwałt, niechęć (żeby nie powiedzieć awersja) międzyludzka i nieufność powodują, że ten serial się kocha i nienawidzi, ogląda z zapartym tchem, ale ma się ochotę odsunąć od telewizora aż na sam koniec pokoju i zerkać na niego jedynie kątem oka.

Produkcja opowiada o grupie kobiet, które spajają wspólne sprawy: dzieci w tym samym wieku, szkolne problemy, mała społeczność. Nie są to przyjaźnie z prawdziwego zdarzenia, a raczej ich zaprzeczenie. Główne bohaterki grane przez świetne aktorki (w rolach: Kidman, Witherspoon, Woodley, Kravitz, Dern) są niejako zmuszone do stałych kontaktów, dokładają wszelkich starań, by kamuflować problemy i niechęć. W pewnym momencie dochodzi do sytuacji, która skłania je do zawiązania sojuszu, wzajemnego zaufania. 

Tu przyjaźń między kobietami jest pokazana jako wypadkowa zdarzenia - „Piątkę z Monterey” łączy wspólna tajemnica, a nie plotki i kawa. Pikanterii dodają powiązania między kobietami i ich mężami i eksmężami... 

Przyjaźń ukazana w tym serialu dowodzi niejako tezy, że z każdym można znaleźć wspólny język, jeśli się tę osobę zrozumie i się na nią otworzy. Oraz, że nic nie łączy tak, jak wspólne morderstwo ;) Warto zajrzeć do książki autorstwa Liane Moriarty, na podstawie której powstał serial HBO.

Poza omówionymi serialami warto zerknąć na znane i mniej znane produkcje, które mogą być szczepionką na mniej udane seriale. Warto odświeżyć sobie „Anię, nie Annę” (ekranizacja „Ani z Zielonego Wzgórza”) czy wkroczyć do świata „Girls”, czyli dwudziestokilkuletnich młodych kobiet, które trochę są egoistyczne, trochę wspierające, ale dopiero uczą się miłości do siebie i innych kobiet. Ciekawym przykładem przyjaźni zdradzonej, jest serial „Fleebag”, czyli historia o przyjaźni utraconej i sytuacji, kiedy to wspomniane wcześniej romanse potrafią zburzyć fundament relacji między kobietami...

Czytaj także: Ciekawe nowości serialowe jesieniFilmy na jesień, które otulają jak ciepły koc

Tagi: serial

Redakcja poleca

REKLAMA