– mówi Konrad Konieczny z departamentu turystyki Ambasady Królestwa Norwegii
Długiego dnia możemy doświadczyć w całej Norwegii, ale by móc w pełni zrozumieć czym są białe noce, należy przekroczyć magiczną granicę koła podbiegunowego – to tu są dni, w czasie których słońce w ogóle nie zachodzi. Niekończący się dzień sprawia, że można w pełni korzystać ze wszystkich atrakcji oferowanych przez te rejony turystom. I niekoniecznie jest to „życie nocne” w powszechnym tego słowa znaczeniu, raczej szansa na podziwianie niezwykłej przyrody i wspaniałych widoków.
Jeżeli ktoś jest niechętny do wyprawy na daleką Północ, a zamiast wielorybów i ptactwa woli podziwiać zabytki, lub pół nocy siedzieć w miłej kawiarni i czytać książkę korzystając z tego, że na zewnątrz nadal jest widno, powinien pojechać do jednego z miast, w którym zjawisko białych nocy występuje – polecamy Sankt Petersburg i Sztokholm. Poza długim dniem oferują one turystom także szereg innych atrakcji.
W Sankt Petersburgu jest taka ilość zabytków, że dodatkowe godziny pozwalające na obejrzenie ich w świetle dziennym, są bardzo potrzebne. Spacer najlepiej rozpocząć od Newskiego Prospektu, który jest główną i zarazem najbardziej reprezentatywną ulicą miasta. Prowadzi on aż do Wybrzeża Pałacowego, a tam na turystów czekają takie cudy architektury i sztuki jak: budynki Admiralicji, Sobór Izaaka, Pałac Zimowy zajęty w części przez Ermitaż – ponad trzy miliony dzieł sztuki robi wrażenie.
W Sztokholmie, podobnie jak w Sankt Petersburgu, mostków i mosteczków nie brakuje. Miasto nazywane jest „Wenecją Północy”, zbudowano je na czternastu wyspach połączonych ze sobą ponad 50. mostami. Jest tu więc niezliczona ilość malowniczych zakątków i terenów spacerowych. I mimo, że jest to stolica państwa, życie toczy się tu bardzo powoli i spokojnie więc można odpocząć, nie spiesząc się nigdzie… zwłaszcza, że długi dzień pozwala na więcej. Obowiązkowa jest wizyta na Starym Mieście, które można zwiedzać poruszając się wyłącznie pieszo.