Najczęstsze błędy w makijażu

Stworzony by nas upiększać, niejako oczekiwany już przez społeczeństwo na równi z ubraniem, większości z nas sprawia jednak trochę problemów. Dziś więc o największych zmorach…
/ 02.03.2012 07:24

Stworzony by nas upiększać, niejako oczekiwany już przez społeczeństwo na równi z ubraniem, większości z nas sprawia jednak trochę problemów. Dziś więc o największych zmorach…

Czego nie cierpisz w makijażu?

Podkład czyli tapeta
Baza makijażu, praktycznie niezbędnik dla każdej kobiety, która ma cerę nie do końca idealną. Podkład przyprawia wszak część z nas o nocne koszmary, głównie ze względu na paletę, która zawsze wygląda sztucznie na naszej twarzy. Oglądamy więc w lustrach pomarańczowe Mohikanki, żółte Chinki czy białe córki młynarza i wzdychamy do kobiet z reklam, którym kolor zawsze pasuje. No ale jak dobrze wybrać z oferty czterech czy pięciu odcieni? A na dodatek jest problem matowania, krycia, zatykania porów i trwałości… I cena nie musi wcale grać roli, bo drogich podkładów o fatalnych recenzjach jest na rynku od groma i trochę. Czy znalazłyście już swój ukochany?

Eyeliner czyli klajster
Nowy wymóg mody, bez którego trudno zrobić profesjonalne oko, zdecydowanie nie należy do najprzyjaźniejszych kosmetyków. Po pierwsze, nałożyć go równo na oboje oczu, bez plamek, drgnięć ręki, nierówności, to sztuka nie lada. Po drugie, wyglądać w tym jakoś po ludzku… No właśnie, czy nie macie czasem wrażenia, że wasze oczy są jakieś nietrafione, bo kreska na powiece zmienia was w zombie? Postarza, oszpeca, zmniejsza oczy, dodaje smutku bezpańskiego psa?

Cień czyli limo
Bez cieni do oczu też szanowana kobieta miałaby się nie obywać. Trzeba więc wybrać pasujący nam kolor i umieć nałożyć go tak, aby nie wyglądał jak rezultat zderzenia ze sztalugą. Owszem, bezpieczne są brązy i beże, choć wiemy, że i one potrafią wyglądać jak oznaka choroby. Ale przecież moda każe nam nosić zielenie, niebieski, czarny, a nawet czerwony… Pół królestwa i konia tej, która nigdy nie widziała w lustrze po aplikacji cieni ofiary przemocy domowej, gruźlika na mecie albo sklepowej z lat 50-tych…

Pomadka czyli plamy
Ponoć faceci kochają błyszczące, czerwone i różowe usta, które proszą się o całowanie. Kupujemy więc szminki i koloryzowane błyszczyki, by odkryć potem, że nasz luby wykrzywia się jakby zobaczył glistę w talerzu. Zbyt jaskrawe czynią z nas bez mała kobiety domów publicznych, zbyt ciemne wampiry, zbyt jasne… I jak na złość, kolor jeszcze uwydatnia za cienkie czy za grube wargi, a nawet jak się nałoży dobrze przed imprezą, to po godzinie picia i jedzenia wygląda jak nieoblizany sok z buraczków.

Redakcja poleca

REKLAMA