TOP 5 na styczeń 2020 - wybór redaktor działu Uroda

Top 5 na styczeń 2020 Kolaż Polki.pl
Wśród noworocznych nowości pojawi się jeden z najlepszych kremów do twarzy, genialny spray do włosów i eyeliner, którym wyczarujesz prawdziwie iskrzący makijaż.
Małgorzata Machnicka / 09.01.2020 14:19
Top 5 na styczeń 2020 Kolaż Polki.pl

Nowy Rok, nowa ja? Nie jestem amatorką noworocznych postanowień. Niestety, zazwyczaj w żadnym nie udaje mi się wytrwać dłużej, niż do pierwszego weekendu. Ale! Jeśli chodzi o dbanie o siebie zrobię wyjątek - i nie tyle, że będę robić to bardziej i częściej (to jest bez zarzutu), ale otworzę się na nowe rozwiązania, składniki, kompozycje zapachowe i... kolory.

1. Eyeliner i cień w jednym Wonder Swipe, Rimmel, cena 26,99 zł

Kilka lat temu byłam ekspertem od czarnych eyelinerów. Nie wyobrażałam sobie codziennego makijażu bez grubej kreski na oku. Na szczęście (dla mnie) te czasy już minęły a ja uwolniłam się od nudnego, nie pasującego do mnie look'u. Od tamtej pory rzadko sięgam po kosmetyki do makijażu oczu - wyjątkiem są cienie w neutralnych kolorach i tusz do rzęs. 

Gdy do redakcji dotarły eyelinery marki Rimmel trudno się było im oprzeć. Wybrałam jasnozłoty kolor 003 Ballin (w ofercie jest kilkanaście kolorów, od spokojnych szarości i granatów, po zielenie i róże).

Wyjątkowe jest w nich to, że można używać ich nie tylko do zrobienia precyzyjnej kreski, ale również jako cienie do powiek (zdecydowanie wolę tę drugą opcję). Pięknie iskrzą w świetle sztucznym i dziennym. Do tego są niezwykle trwałe - miałam okazję zadać nim szyku na sylwestrowej domówce.

2. Krem H20 Skin Tint, Pixi, cena 120 zł

Brytyjska marka Pixi ma w swojej ofercie zarówno kosmetyki do makijażu jak i pielęgnacji (z pewnością kojarzycie kultowy już tonik Glow). Ma też piękne palety cieni do powiek i rozświetlacze - warto zwrócić na nie uwagę, zwłaszcza że ceny nie są zabójcze. Kosmetyki mają bardzo przyzwoite składy, a sama marka nie testuje na zwierzętach.

Jako miłośniczka kremów BB, testy zaczęłam od koloryzującego żelu nawilżającego. Jest niesamowicie lekki i ma w sobie zdecydowanie więcej z kremu niż z podkładu. Bardzo delikatnie wyrównuje koloryt skóry, ale dla mnie wystarczająco. Będzie godnym następną ukochanego kremu BB od It's Skin. Polecam przede wszystkim posiadaczkom skóry suchej i raczej bez wyraźnych niedoskonałości.

Dostępny jest w 6 kolorach - mój to ten jaśniejszy. Kosmetyki marki Pixi (wybrane produkty) możesz kupić w perfumeriach Sephora. 

Skład: Water, Cyclopentasiloxane, Titanium Dioxide, Butylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Hexyl Laurate, Glycerin, PEG-10 Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Dimethicone, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, PEG-10 Dimethicone Crosspolymer, Sodium Chloride, Anthemis Nobilis Flower Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Portulaca Oleracea Extract, Triethoxycaprylylsilane, Rosa Centifolia Flower Water, Pentylene Glycol, Caprylyl Glycol, Iron Oxides (CI 77492, CI 77491, CI 77499). 35,l/ 1.18 fl. oz.

3. Krem na noc do twarzy z ochroną lipidową, Veoli, cena 99 zł

Na wstępie trzeba powiedzieć, że nie jest to krem dla każdego. Tłuste i mieszane skóry na pewno nie będą z niego zadowolone. Ale dla posiadaczek cer wrażliwych, naczynkowych, suchych i atopowych, będzie doskonały.

Krem jest bardzo gęsty i treściwy. Po nałożeniu na twarz ma się wrażenie, że skórę otula niesamowicie przyjemny kompres, który ukoi i łagodzi skórę. Krem przeznaczony jest do stosowania na noc, ale jeśli są dni, że nie muszę się malować - smaruję się nim od samego rana. 

Krem intensywnie regeneruje, odżywia i pielęgnuje skórę odwodnioną. Silnie nawilża, poprawia elastyczność i wspomaga naturalne procesy odnowy naskórka. 

Co więcej zawiera kilka, bardzo oryginalnych składników takich jak: naturalny emulgator biophilic H, którego struktura lipidowa jest taka sama jak warstwa rogowa naskórka, aktywny ekstrakt z pąków czarnej porzeczki, który łagodzi podrażnienia i koi oraz olej z pestek winogron, który hamuje procesy starzenia się skóry.

Skład: Aqua, Ethylhexyl Cocoate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Isostearyl Isostearate, Brassica Campestris (Oleifera) Oil, Palmitic Acid, C12-16 Alcohols, Stearic Acid, Xylitol, Propanediol, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Rubis Idaeus Fruit Extract, Rubis Fruticosus Fruit Extract, Hydrolyzed Oats, Solanum Lycopersicum (Tomato) Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Tocopherol, Lycopene, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Prunus Domestica (Plum) Seed Oil, Oeonthera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil, Ribes Nigrum (Black Currant) Bud Extract, Panthenol, Vitis Vinifera (Grape) Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Extract, Calendula Officinalis (Calendula) Flower Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Cupressus Funebris (Cedar Wood) Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Alcohol, Hydrogenated Lecithin, Xanthan Gum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Hydroxide, D-limonene, Linalool.

4. Maska pod oczy z naturalnego jedwabiu Orientana, cena 13 zł

Gdybym ich nie użyła, nie wiedziałabym, że moja skóra pod oczami ma się tak... źle. Pomyślałam sobie, ot zwykła maseczka pod oczy. Testowałam ich już całe mnóstwo i, póki co, sprawdziła się jedna, może dwie. I tu zaskoczenie - po kilkunastu minutach od nałożenia zdejmowałam zupełnie suche płachty!

Maska daje niemal natychmiastowy efekt. Działa nawilżająco, likwiduje cienie i przebarwienia. Dzięki zastosowaniu naturalnego jedwabiu idealnie przylega do twarzy przez co równomiernie wnikają substancje aktywne. Dopisuję na listę ulubionych kosmetyków w działu S.O.S.

Ważna uwaga: przy produkcji tej tkaniny nie używa się jedwabników. Materiał jest wykonywany w Japonii z włókien celulozowych pozyskiwanych z łykowej warstwy kory morwy papierniczej.

Skład: Aqua, Butylene Glycol, Collagen, Palmitoyl Pentapeptide-3, Tripeptide-1,  Prunus Serotina Extract, Acetyl Hexapeptide-3, Euxyl PE-9010, Allantoina, Dipotassium Glycyrrhizinate, Euxyl K-220, Rosa Damascena Oil, Hyaluronic Acid, Disodium EDTA.

Spray do włosów Bedroom Hair, Kevin Murphy, cena 135 zł

Do niedawna rzadko sięgałam po kosmetyki stylizujące, ale odkąd jestem zmuszona myć włosy wieczorem a nie rano, testuję je coraz chętniej. Niestety, z reguły podchodzę sceptycznie do wszelkich nowości - nie rozumiem zachwytów nad suchymi szamponami, gumami do stylizacji czy pudrami zwiększającymi objętość. 

Kilka tygodni temu sięgnęłam po spray Bedroom Hair od Kevin Murphy. Nazwa przewrotna - moje włosy wcale nie wyglądają atrakcyjnie tuż po wyjściu z łóżka.

Już po pierwszym „psiknięciu" wiedziałam, że przepadłam. Kosmetyk dodaje włosom niesamowitej wręcz objętości - mam wrażenie, że pogrubia nieco ich strukturę, przez co jest ich (nie tylko) optycznie więcej. To naprawdę widać.

W kosmetykach do stylizacji nie znoszę, gdy oblepiają włosy i sprawiają, że wyglądają na zmęczone. Po tym spray'u nie są ani tępe ani szorstkie. Ideał, który do tego wszystkiego ślicznie pachnie.

Skład: dimethyl ether, alcohol denat., propanediol, cyclopentasiloxane, glycerin, vp/va copolymer, helianthus annuus seed extract, zingiber officinale root extract, camellia sinensis leaf extract, citrus aurantium bergamia peel oil, pogostemon cablin oil, llex paraguariensis leaf extract, butylene glycol, triethyl citrate, silica dimethicone silylate, fragrance.

Więcej o kosmetykach:
Nowości kosmetyczne na styczeń 2020
Najnowsze promocje w Rossmannie na styczeń 2020

Redakcja poleca

REKLAMA