Perfumy są jak wizytówka. Powinny pasować do charakteru osoby, która skrapia nim swoją skórę. Pytanie, co mówią o swoim właścicielu perfumy o zapachu waginy, sera pleśniowego albo... domu pogrzebowego?
Rozpylając każdego ranka magiczną mgiełkę w okolicach szyi rzadko zastanawiamy się, co wchodzi w jej skład. Ważne, by po ich użyciu pachnieć „ładnie”. Dobór zapachu jest kwestią indywidualną. Producenci perfum prześcigają się w tworzeniu nowych kompozycji zapachowych oraz strategii marketingowych, które mają ich produkty sprzedać. Niektóre z tych pomysłów zaledwie nieznacznie różnią się od marzenia Jana-Baptysty Grenouille'a, bohatera książki „Pachnidło”...
Perfumy o zapachu ludzkich wydzielin
Lady Gaga, usilnie starając się o miano największej prowokatorki na świecie, ogłosiła niedawno, że pragnie stworzyć perfumy o zapachu „ekskluzywnej prostytutki”, która według artystki pachnie krwią i spermą. Co więcej, Lady Gaga przyznała, że do produkcji owego specyficznego zapachu pobrano od niej samej próbkę krwi, a więc jego nabywcy będą mieli okazję „być bliżej” ze swoją idolką. Premiera zapachu, który ma wypuścić na rynek firma Coty, ma mieć miejsce wiosną 2012 roku. Czy będą to narodziny nowego perfumiarskiego bestselleru, czas pokaże. Na razie wiadomo, że ta unikatowa kompozycja zapachowa podobno została już ochrzczona imieniem "Monster".
Fot. PR Photos
Okazuje się jednak, że można posunąć się jeszcze o krok dalej (za daleko?) i stworzyć pachnidło (?) o zapach... kału! Na ten kontrowersyjny pomysł wpadł londyński artysta Jammie Nicholas, który postanowił stworzyć limitowaną edycję perfum o zapachu ludzkich ekskrementów. Inicjatywa wyprodukowania perfum „Surplus” wydaje się raczej eksperymentem niż masową produkcją, jednak ten unikat w skali światowej, podobno się sprzedaje. To przeciwieństwo odświeżacza do toalet powstało dzięki inspirującej lekturze książki Dominique'a Laporte'a „The History Of Shit”. Nie wiadomo nic na temat tego, jaki artysta miał „wkład” w swoje dzieło.
Fot. surplusperfume.com
Kiedyś pisaliśmy już o zaskakującym pomyśle niemieckiej firmy produkującej gadżety erotyczne, polegającym na odtworzeniu woni waginy. Podobno ten zapach składa się z potu, moczu oraz „zapachu kobiecego podniecenia”. „Vulva” to perfumy o aromacie kobiecego łona. Naszym największym wyzwaniem było stworzenie oryginalnego, zmysłowego, intymnego zapachu kojarzącego się z kobiecą waginą. Po wielu latach badań udało nam się stworzyć coś na miarę organicznej esencji tego miejsca kobiecego ciała, utrzymującej się naprawdę długo na skórze - mówili wówczas jego pomysłodawcy. Jak na mój nos, pachnie delikatną perwersją.
Fot. Vulva
Perfumy o zapachu jedzenia
Nuta wanilii, czekolady czy cynamonu w perfumach nikogo nie dziwi. Zdziwić może natomiast woń pachnidło o specyficznym aromacie sera pleśniowego. Dla wielbicieli tego jedynego w swoim rodzaju zapachu powstały perfumy "Eau de Stilton", stworzone przez angielskich producentów serów.
Fot. stiltoncheese.com
Dla tych, którzy nie przepadają za wonią sera typu Lazur, lubują się za to w aromacie smażonych kotletów, propozycję ma znana sieć restauracji typu fast food, Burger King. Woda kolońska o nazwie Burger King Flame to kompozycja zapachowa, w której zawarta jest domieszka mięsnego aromatu.
Fot. Burger King
Inne ciekawostki zapachowe
Absolutnym liderem w produkowaniu nietuzinkowych kompozycji zapachowych jest (amerykańska) firma Demeter, w której ofercie można znaleźć perfumy o zapachu homara, marihuany, deszczu, czterolistnej koniczyny czy domu pogrzebowego. Znajdzie się również coś dla wielbicieli zapachów domowych wypieków czy amatorów popularnych drinków.
Fot. demeterfragrance.com