Jedna fryzura - wiele twarzy

Dobre cięcie to nie tylko klasa, szyk i twarzowość, ale także pole do manewru. Bo kobieta zmienną jest i żadna nie lubi co dzień wyglądać tak samo.
/ 05.05.2011 07:31

Dobre cięcie to nie tylko klasa, szyk i twarzowość, ale także pole do manewru. Bo kobieta zmienną jest i żadna nie lubi co dzień wyglądać tak samo.

Od samego mistrza nożyczek, Jean-Louis Davida, świetne, kobiece cięcia, które w kwadrans można przeobrazić w zupełnie nowe „ja”. Wystarczy dbałość o zdrowie włosów oraz podstawowe kosmetyki do stylizacji…

Długość do ramion, grzywka po brwi - brzmi jak opis typowej uczennicy. Tymczasem, dzięki trikom fryzjerstwa z takiego kwadratowego cięcia wyczarować można retro kokietkę z wywiniętymi na zewnątrz końcówkami, dziką kotkę z burzą ciasnych spiralnych loków oraz nowoczesną, tajemniczą kobietę miasta - wprowadzając pocieniowane końcówki w stan umyślnego nieładu.

Długi bob to wciąż natchnienie fryzjerów. Można go wyprostować na okrągłą szczotkę, podnieść u nasady i zaczesać na czoło „na Beatlesa”. Można zaakcentować woskiem pazurki, wprowadzić nieład i korzystać z uroku zbuntowanej chłopczycy. Można też całość zakręcić na wałki, rozdmuchać i postawić sztywno na górę - i to robi wrażenie!

Najprostsza fryzura dla tradycjonalistek nieprzepadających za wyzwaniami przed lustrem. Włosy za ramiona lekko pocieniowane są po bokach twarzy i tylko kolor nadaje całości ciekawego wymiaru. Zamiast jednak związywać w kitkę lub nosić niedbale rozpuszczone wybieramy między wersją delikatnych fal syreny, asymetrycznej prostowanej grzywy oraz rozdmuchanych skośnie sczesanych według centralnego przedziałka włosów. Bo co dzień, to nastrój!

I jeszcze coś za ucho - okrągłe, mocno cieniowane cięcie z grzywką, schodzące jęzorem do karku. W wersji najbardziej szalonej całe zmierzwione na żel i rozdmuchane po twarzy. W koncepcjach bliższych śmiertelniczkom, które muszą widzieć przez szybę samochodową - dwa subtelnie różne pazie - gładki, miękki i zmierzwiony, dynamiczny, wzbogacony zmywalnymi pasemkami.

Fot. Jean-Louis David

Redakcja poleca

REKLAMA