Po „undone blonde", czyli koloryzacji przeznaczonej wyłącznie dla blondynek, przyszedł czas na coś dla ciemnowłosych. Włosy „iced mocha" (mrożona mocha) mają imitować kawę przygotowaną przez najlepszego baristę. Brzmi absurdalnie, ale wystarczy przyjrzeć się przenikaniu ciemnego koloru u nasady włosów do jaśniejszego na pasemkach, aby przyznać, że w tym porównaniu faktycznie coś jest.
Jak wygląda koloryzacja „iced mocha"?
„Iced mocha" to kontrast ciepłych i zimnych odcieni. U nasady włosy mają ciemny, najczęściej naturalny i ciepły kolor włosów, a im bliżej końcówek, tym kolor staje się jaśniejszy i chłodniejszy. Nie ma to jednak nic wspólnego z koloryzacją ombre - kolory przechodzą bardzo płynnie, cieniutkimi pasemkami tak, że nie widać wyraźnej linii odcięcia koloru.
Koloryzacja „iced mocha" nadaje włosom trójwymiarową objętość i blask, a jaśniejsze pasemka przy twarzy powodują, że cera wygląda zdrowo i promiennie. To trudna metoda farbowania - aby uzyskać efekt jak na zdjęciach z Instagrama, najlepiej wybrać się do dobrego, sprawdzonego fryzjera.
Dla kogo jest koloryzacja „iced mocha”?
Dobra wiadomość - „iced mocha" sprawdzi się u wszystkich brunetek i szatynek. Najlepiej prezentuje się na półdługich i długich włosach, bo można zaprezentować całe bogactwo odcieni i przenikania kolorów.
Koloryzacja ma ten plus, że nie wymaga częstych wizyt w salonie fryzjerskim - dzięki temu, że u nasady jest nasz naturalny kolor włosów, nie ma problemu z odrostami. Gorzej, jeśli twój naturalny kolor musiał zostać nieco ocieplony lub przyciemniony - wtedy powinnaś odwiedzać fryzjera raz na 2-3 miesiące.
Iced mocha to koloryzacja, które podstawą mogą być zarówno bardzo ciemnej włosy, jak i te w kolorze jasnego brązu. W końcu moc kawy bywa różna.
Więcej o modnych włosach:
Choppy bob to najmodniejsza wersja boba na lato 2020
7 łatwych fryzur na co dzień