Torrenty opanowały cały świat. Ściąganie filmów, muzyki czy książek stało się rutyną przeciętnego użytkownika sieci. Czy wiesz, na czym polega działanie takich programów? Co grozi za nielegalne ściąganie plików?
Ściąganie – sprawa pełna niedopowiedzeń
Ściąganie filmu, samo w sobie, nie jest przestępstwem, ale jest nielegalne. Nasze prawo autorskie dopuszcza coś takiego jak dozwolony użytek. Jeżeli dana osoba i jej najbliżsi korzystają ze ściągniętego pliku, nie podlegają odpowiedzialności karnej i tym samym nie popełniają przestępstwa.
Z takiego utworu możemy według obowiązujących przepisów korzystać, kiedy został wcześniej rozpowszechniony i miał swoją oficjalną premierę. Nie będziemy odpowiadać za przestępstwo, ale nikt nie obieca nam, że właściciel danego dzieła nie będzie domagał się od nas zadośćuczynienia na drodze cywilnej. Pieniężnego odszkodowania. Nic dziwnego, ściągając filmy z Internetu, po prostu go okradamy. Z torrentami sprawa wygląda zupełnie inaczej!
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. (...)
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
(art. 23 Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych)
Torrenty – sieć, której końca nie widać
Ściągając filmy z Internetu, większość ludzi korzysta ze specjalnie stworzonych programów, które instaluje się na dysku twardym komputera. Po znalezieniu utworu w sieci odpowiedniego pliku torrent, bez głębszej refleksji naciskają pobierz, i program pobiera. Tutaj właśnie zaczynają się problemy, ponieważ programy torrentowe pobierając, automatycznie udostępniają. A kiedy udostępniasz, stajesz się prawdziwym piratem.
Allegro wprowadza zmiany! Ogłasza nowe zasady i system dodawania komentarzy. Kto zyska, kto ucierpi?
Na początku setki, później tysiące, teraz miliony. Taka liczba użytkowników korzysta z sieci torrentowych na całym świecie. Z łatwością można ich porównać do wielkiej paczki znajomych, która wymienia się informacjami.
Sieć torrentowa to sieć P2P, z angielskiego peer to peer, z polskiego równy z równym. Sieć łączy się z kolejną i następną, która udostępnia albo w tym samym czasie pobiera ten sam plik co ty. Peer to po prostu osoba, która jest w trakcie pobierania pliku i jednocześnie udostępnia pobierane fragmenty. Na zasadzie wzajemnej życzliwości, pliki na torrentach hulają jak szalone.
Udostępnianie źródłem problemów
Tzw. seedowanie to udostępnianie utworów w sieci torrentowej. Rozpoczynając pobieranie, nawet jeżeli plik jest dopiero ściągnięty np. w 13 procentach, zostaje udostępniany dalej. Zgodnie z prawem autorskim, udostępniając popełniasz wykroczenie
Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
(art. 116 Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych)
Sytuacja staje się nieco bardziej dramatyczna, kiedy udostępniając, ktoś czerpie z tego korzyści majątkowe. Po prostu na tym zarabia. Kara za to przestępstwo sięga pozbawienia wolności do 3 lat.
Jak widzisz, okazuje się, że ściąganie torrentów, niesienie za sobą coś więcej, niż świetną zabawę podczas 2 godzinnego seansu – są to prawne konsekwencje. Nawet jeżeli ktoś udostępnił film, nie wiedząc, że to robi, naraża się na odpowiedzialność: grzywnę, ograniczenie wolności albo roczne więzienie.
Jak to jest, że programy do torrentów są tak łatwo dostępne?
O wszystkim decyduje przezorność ich twórców. Kojarzysz regulaminy, które w ciemno podpisujesz i zadowolona korzystasz z danej rzeczy? To właśnie tam, w przypadku programów torrentowych, widnieje zapis, że dany program nie będzie używany do ściągania i rozpowszechniania nielegalnych treści. To oczywiście wielka ściema, mająca na celu zabezpieczenie producentów, która swoją drogą jest imponująco skuteczna.
Dziwne wezwanie do zapłaty – zachowaj spokój
Nie ściągasz torrentów, z Internetu korzystasz tylko do przeglądania najnowszych informacji i pisania z grupą znajomych, aż tu nagle dostajesz wezwanie do zapłaty, za rzekome pobieranie filmów z sieci? Dodatkowo są to np. filmy pornograficzne? Najprawdopodobniej zostałaś ofiarą tzw. cybertrollingu.
Cybertrolling to działanie wykorzystujące przepisy prawa (w przypadku torrentów przepisy prawa autorskiego) w celu bezpośredniego zarabiania pieniędzy. I tak kancelaria prawa Lex Superior swojego czasu rozsyłała do przypadkowych osób przedsądowe wezwanie do zapłaty za ściąganie z sieci filmów pornograficznych. Krótka piłka - pieniądze albo postępowanie sądowe. Podana suma to 750 zł. Jak wszystkie urzędowe pisma i te zmroziły krew w żyłach setkom internautów. Nawet jeżeli nie mieli styczności z materiałem, bardzo często dla świętego spokoju przelewali na konto Lex Superior wskazaną sumę.
Jak stracić 6 tysięcy w 3 minuty (nie łamiąc prawa i nie robiąc NIC złego).
Listy zawierały IP, nazwę pliku i datę jego ściągnięcia, co dla prawniczego laika może wyglądać naprawdę przekonująco. Jednak nie zawierały one sygnatury sprawy, nie były to listy polecone, a co gorsza firma, które je wysłała była kancelarią PRAWA w formie Sp. z o.o., a nie kancelarią prawną, która formy Sp. z o.o. przyjąć nie może. Szereg błędów i niedociągnięć bezpośrednio wskazywał na cybertrolling.
Pisma kancelarii prawa Lex Superior zawierały numer telefonu, pod którym adresat mógł dowiedzieć się szczegółowych informacji na temat wezwania. Linia jednak była płatna i to nie miało, 2 zł za minutę, niektórzy czekali na połączenie 1,5h, co daje piękny wynik 180 zł za jedno połączenie. Dziwne, prawda?
Cała prawda o internetowej inwigilacji. Co wie o tobie Google?
W sytuacji, kiedy wiesz, że jesteś niewinna, na niezrozumiałe pisma patrz z dużym dystansem. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, umów się na spotkanie z prawnikiem. Z profesjonalną poradą będziesz czuła się bezpiecznie i zaoszczędzisz pieniądze, które miałabyś wydać na rzekomą ugodę. Najważniejsze jest zachowanie spokoju i chłodna kalkulacja. Cybertrolling nie musi dotyczyć filmów pornograficznych, mogą to być polskie albo zagraniczne filmy fabularne, bajki dla dzieci, czy dokumenty. W tym przypadku użycie zawstydzających filmów pornograficznych, miało silny wpływ na psychikę internautów i skłoniło większą liczbę osób do zapłaty.
Prawdziwy pirat
Ostatnią głośną sprawą dotyczącą masowego ścigania piratów, była łapanka osób udostępniających za pośrednictwem sieci Torrent filmu ,,Wkręceni". Polska komedia romantyczna z marnymi ocenami, stała się źródłem naprawdę poważnych kłopotów dla setek internatów. Tutaj już nie mamy do czynienia z cybertrollingiem, od ponad roku służby zabezpieczają komputery osób, które są podejrzane o popełnienie tego przestępstwa.
Krótka historia wkręconych we „Wkręconych”
Na początku Prokuratura Okręgowa w Szczecinie odmawia wszczęcia śledztwa. Powód: brak ustawowych znamion czynu zabronionego w udostępnianiu filmu Wkręceni. Następnie szybka reakcja ze strony dystrybutora filmu: zaskarżenie decyzji Prokuratury. Ostatnia prosta: Sąd stwierdził, że Prokuratura zbyt pochopnie podjęła decyzję o zaniechaniu śledztwa i zobowiązał ją do zabezpieczenia komputerów podejrzanych internautów.
Zabezpieczenie komputerów jest równoznaczne z ich zabraniem, pozbawieniem często całej rodziny dostępu do informacji, utratą ważnych plików i ogólnym chaosem. Oczywiście w idealnym świecie, przed udowodnieniem winy, dysk zostałby po prostu skopiowany, ale nie możemy na to liczyć. Dlaczego? Z oczywistych względów finansowych, zabranie komputera jest darmowe, a zakupienie dysków, informatycy, zorganizowanie akcji, to koszt rzędu kilkuset tysięcy złotych.
Oczywiście, jeżeli wina zostanie udowodniona danej osobie, odpowie ona na gruncie art. 116 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który został wcześniej wymieniony. Jednak udowodnienie winy nie należy do rzeczy najprostszych. Prokuratura powinna zebrać materiał dowodowy, który wskazuje, że to właśnie dana osoba ściągnęła plik przez sieć torrentową. Nie jest to proste, ale oczywiście jest możliwe. Dlatego ściągając torrenty musisz mieć świadomość, że grożą za nie realne konsekwencje. Przynajmniej na razie.
O torrentach trochę łagodniej
W prawie ściągnie torrentów budzi wiele kontrowersji. Wielu prawników jest zwolennikami wprowadzenia częściowej depenalizacji kary, czyli karania tylko tych osób, które z udostępniania filmów robią swój interes, zarabiają pieniądze. Możemy też wskazać państwa w których odstąpiono od ściągania drobnych piratów i wprowadzono kwotowy limit szkody (np. Niemcy). Na razie jednak rzeczywistość wygląda inaczej i obowiązuje nas zapisy Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Alternatywa istnieje
Już wiesz, jak działają te torrenty. Okradając twórców osoba, która z nich korzysta, dodatkowo popełnia przestępstwo. W czasach HBO Go, Netflixa, rozbudowanych platform vod i oczywiście playerów różnej maści, można stwierdzić, że torrenty to zbędne ryzyko. Poza tym warto doceniać legalną kulturę. Szczególnie teraz - w czasach, kiedy jest to coraz łatwiejsze.
Toż to serialowy raj! Dlaczego warto mieć Netfliksa. I jak go założyć.