Pod koniec sierpnia, podczas burzliwej kłótni, Dominik W. chwycił za nóż i dźgnął nim w nogę swoją dziewczynę. Świadkiem ataku było podobno dziecko 22-letniej Adeliny S. Początkowo o sprawie było cicho, ponieważ Adelina nie chciała narażać Dominika na nieprzyjemności. Sam mężczyzna tłumaczył, że to on pierwszy został zaatakowany, kiedy przyjechał do mieszkania Adeliny po swoje rzeczy. Po dwóch dniach od zajścia, Dominik W. usłyszał jednak zarzuty. A w mediach rozpętało się piekło.
Wytknięto, że wszystkiemu winne są geny, że niedaleko pada jabłko od jabłoni i że gdyby nie nazwisko, już dawno zostałby skuty i zamknięty w areszcie. Nie omieszkano też przypomnieć, że ojciec Dominika, Przemysław Wałęsa, pracujący w służbie celnej kilka razy został przyłapany na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu.
Niedostateczny nadzór
I chociaż na tę chwilę, Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście postawiła mężczyźnie tylko zarzuty znęcania się i uszkodzenia ciała, to niewykluczone, że zostaną one zmienione. Na tę chwilę, jeśli wnuk Lecha Wałęsy zostanie uznany winnym, może zostać skazany nawet na 5 lat pozbawienia wolności (w przypadku utrzymania pierwotnych zarzutów) lub od 8 do 25 lat więzienia, jeśli zarzuty zostaną zmienione na usiłowanie zabójstwa.
Dominik W. przebywa na wolności. Zgodzono się, aby odpowiadał z wolnej stopy. Bardzo prawdopodobne jednak, że po zmianie kwalifikacji czynu, zostanie zatrzymany. Mówi się, że mężczyzna od razu powinien zostać wsadzony do aresztu, ponieważ niemal każdy atak z użyciem noża kwalifikuje się jako usiłowanie zabójstwa lub narażenie na ciężkie uszkodzenie ciała. Wnukowi prezydenta na pewno nie pomoże fakt, że już rok wcześniej dopuścił się ataku na przypadkową 20-letnią kobietę. Miał ją szarpać i kopać, do tego stopnia, że ta straciła przytomność i wylądowała w szpitalu. Wtedy Dominikowi W. nie postawiono zarzutów, a sprawę umorzono. To m.in. dlatego media nie zostawiają na prokuraturze z Gdańska suchej nitki, a w sprawę włączyło się także Ministerstwo Sprawiedliwości. Podobno to właśnie nieprawidłowe nadzorowanie spraw wnuka Lecha Wałęsy miało doprowadzić do odwołania szefowej Prokuratury Rejonowej w Gdańsku.
Zmiana kwalifikacji czynu Dominika W. na usiłowanie zabójstwa może być więc pokazówką. Czy jak twierdzą niektórzy: nerwową próbą naprawy wizerunku wymiaru sprawiedliwości.