Wirusolog krytykuje Polaków: dystans praktycznie nie istnieje, maseczki prawidłowo nosi tylko 40% ludzi

wirusolog o zachowaniu Polaków podczas pandemii fot. Adobe Stock
Prof. Włodzimierz Gut w ostrych słowach skomentował podejście Polaków do obowiązujących obostrzeń. Jego zdaniem dalsze nierespektowanie zasad może skończyć się jeszcze bardziej niebezpiecznym wzrostem zakażeń.
Urszula Wilczkowska / 20.10.2020 08:31
wirusolog o zachowaniu Polaków podczas pandemii fot. Adobe Stock

Obowiązek noszenia maseczek w każdym miejscu publicznym obowiązuje już od dłuższego czasu, a rząd zapowiedział politykę zerowej tolerancji za niestosowanie się do obostrzeń. Mimo to widok osób noszących maseczkę pod nosem, na brodzie lub w kieszeni, a także niestosujących się do zasad utrzymywania dystansu w sklepach czy w komunikacji miejskiej nadal nie należy do rzadkości.

Grożenie mandatami i karami administracyjnymi niestety nie działa na wszystkim, co zauważył ostatnio polski wirusolog i mikrobiolog prof. Włodzimierz Gut. Jak mówi specjalista w rozmowie z RMF24, pewne środowiska całkowicie negują istnienie koronawirusa oraz niebezpieczeństwo, jakie ze sobą niesie.

Polacy nie utrzymują dystansu, nie noszą prawidłowo maseczek

Profesor Gut nie ma wątpliwości, że ryzykowne zachowania i nierespektowanie obostrzeń to dwa główne czynniki, które odpowiadają za obecny wzrost zakażeń. Zabawa w klubach, barach i pubach, zerowy dystans i zły sposób korzystania lub całkowity brak maseczek nie są niestety niecodziennym widokiem. Poziom rozluźnienia społecznego bezpośrednio przekłada się na ilość zakażeń w Polsce.

Do jakiego poziomu zakażeń dojdziemy w Polsce? Już teraz jesteśmy w czołówce państw europejskich, jeśli chodzi o tempo rozwoju pandemii. Zdaniem eksperta najbliższe tygodnie zależą wyłącznie od zachowania Polaków i przestrzegania obostrzeń.

Jeżeli chodzi o poziom, który nam grozi, to zależy to od zachowania społeczeństwa. Powiem krótko. Dlaczego było dobrze? Było dobrze, ponieważ użycie masek sięgało ponad 70%, czyli 90% wymagań. Bo mówi się, że jeżeli 95% włoży maski, to jest ta bariera odpowiadająca temu, o czym wszyscy marzą, czyli odporności stadnej. I tzw. dystans społeczny został zredukowany o 60%. Najkorzystniej było dokładnie 13 kwietnia - potem nam wszystko zaczęło rosnąć, w związku z czym doszliśmy do poziomu bardzo ryzykownego, gdzie jeden zakażony przypada na mniej więcej 500 osób - a z tyloma się dziennie spotykamy
- mówi profesor Gut.

Zdaniem specjalisty dalsze tolerowanie nieodpowiedzialnych zachowań przyczyni się do jeszcze większego rozluźnienia społecznego, a tym samym większej ilości ryzykownych sytuacji i szybszego wzrostu zakażeń koronawirusem. Na ten moment dystans w Polsce nie istnieje, a maseczki nosi prawidłowo zaledwie 40% osób. Aby opanować tę sytuację, 95% Polaków musiałoby zakrywać usta i nos, dystansowanie się od innych zaś powinno osiągnąć poziom około 60%.

W Polsce do dzisiaj odnotowano ponad 183 tysiące przypadków zakażenia koronawirusem - przy czym 85 tysięcy przypadków jest ciągle aktywnych, a 8375 osób przebywa w szpitalach - 672 w stanie ciężkim. Od początku pandemii w wyniku zakażenia zmarło 3614 osób.

Źródło: rmf24.pl

To też może cię zainteresować:
Polski wirusolog ostrzega: w dużych miastach spotkanie z osobą zakażoną jest niemal pewne
W służbie zdrowia chaos, w szpitalach brakuje miejsc dla pacjentów. Rząd buduje szpital polowy na Stadionie Narodowym
Masz tę grupę krwi? Możliwe, że jesteś bardziej odporna na koronawirusa

Redakcja poleca

REKLAMA