WOPR-owcy z Darłowa Sławna pokazali, że na ich wsparcie może liczyć KAŻDY, kto przebywa na plaży. Gdy otrzymali wezwanie do psa, nie wahali się, by mu pomóc.
Nietypowa akcja
Plażowicze w Darłówku w Zachodniopomorskiem byli kilka dni temu świadkami niecodziennej akcji ratowniczej, w której ratowano życie 12-letniego psa. Czarny labrador przebywał wraz ze swoją panią na niestrzeżonej plaży. W pewnym momencie zaczął słabnąć i słaniać się na nogach. WOPR-owcy zawiadomili weterynarza, by czekał na dowiezienie pacjenta, a psa, który waży 50 kg, przenieśli na desce ortopedycznej. Labrador otrzymał dzięki temu pomoc i potrzebne lekarstwa. Okazało się, że doszło u niego do ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej, czyli zawału. Gdyby nie ratownicy, pewnie nie miałby szans na przeżycie.
Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec rodziny, która potrzebowała naszej pomocy na plaży niestrzeżonej
– napisali ratownicy na Facebooku.
Ratownicy zaznaczyli przy tym, że w akcji brali udział wolni ratownicy i nie wpłynęła ona na bezpieczeństwo innych plażowiczów.
Warto pamiętać, że pies, podobnie jak człowiek, może się przegrzać i doświadczyć zawału. Warto wiedzieć, co robić w takiej sytuacji.
Co robić, gdy pies ma zawał?
Żeby sprawdzić, czy pies ma problem z układem krążenia, robimy mu badanie nawrotu kapilarnego. W tym celu uciskamy przez chwilę jego dziąsło lub wargę aż zbieleje, a następnie puszczamy. Jeśli kolor wraca zbyt długo, należy zawieźć psa do weterynarza.
Jeśli jednak pies wyraźnie słabnie i wydaje się, że przestaje oddychać, musimy przygotować się na reanimację i położyć pupila na prawym boku.
W takiej sytuacji najpierw należy sprawdzić, czy pies oddycha. Jeśli nie, sprawdzamy, czy ma tętno na tętnicy udowej (przez 10 sekund). Gdy jej nie czujemy, przystępujemy do reanimacji: jedną lub dwiema rękami uciskamy 10 razy psią klatkę piersiową (pies leży na boku), a następnie podajemy mu oddech przez nozdrza.
Kontynuujemy akcję tak długo, jak mamy siły, a pies nie odzyskał przytomności.