Na facebookowej stronie, gdzie mieszkańcy Łomży wymieniają się informacjami i zamieszczają ogłoszenia w poniedziałek pojawiło się zdjęcie psa siedzącego na ulicy z soczystym komentarzem autorki zdjęcia:
„Nie pozdrawiam chłopaka z VW passata, który dziś około godz. 13-tej na ulicy 3 Maja zatrzymał się i wyrzucił z auta psa. On teraz cały czas tam siedzi i czeka na ciebie, pajacu!”
Pod jej postem rozpętała się prawdziwa burza. W ciągu doby post udostępniono ponad 20 tys. razy! Internauci życzyli wszystkiego, co najgorsze właścicielowi psa.
- „Za takie akcje lusterka powinny mu wisieć na kablach, auto stać na kapciach, a kolunio obity jak papierówka pod drzewem”.
- „Tak właśnie dziś niechciany pies, jutro niechciane dziecko, a w przyszłości niechciana żona, której łeb urwie, bo się znudziła, a może jeszcze i na rodziców rękę podniesie za to że nie nauczyli go szacunku do istoty żywej”.
- „Do lasu faceta... przywiązać do drzewa obsypać wapnem. Może się wystraszy przemyśli... aczkolwiek nie wierzę, że jest nadzieja dla takich ludzi”.
Pojawiło się też wiele rad - jak namierzyć właściciela i co z tym zrobić:
- „Świadek powinien zgłosić na policję. Dzięki temu od razu zabiorą psa do schroniska, a gość będzie miał sprawę z urzędu. Zamie się ty prokuratura. Pies nie jest bezpieczny na ulicy”.
- „Pod podanym numerem rejestracyjnym jest zarejestrowane Punto II nie Passat... Kierowca ubezpieczony w AXA. Można sprawdzić w UFG. Aby gnoja ukarać, wystarczy zgłosić to na Policję. Może podejdzie pod paragraf za znęcanie się nad zwierzętami”.
Po jednym dniu właściciela znaleziono. Jak się tłumaczy?
„Pies jest w domu cały i zdrowy, gdybym zamierzał go wyrzucić, to na pewno nie u siebie na ulicy, po prostu brat szedł już ze szkoły i miał go wpuścić, a ja musiałem jechać do pracy”.
A na dowód zamieścił zdjęcie psa w domu - w tym samym serwisie ogłoszeniowym.
Nie wszyscy mu uwierzyli. I awantura pod postem Daniela z Łomży dalej trwa. Natomiast gdyby jemu lub komukolwiek innemu przyszło do głowy wyrzucić psa nie na swojej ulicy, na swojej ulicy czy też w lesie - nigdy nie wiadomo, kiedy znajdzie się świadek zdarzenia. A sprawa może nie skończyć się tylko na zszarganej reputacji w social mediach. Za porzucenie psa można m.in. trafić do więzienia - bo to jedna z form znęcania się nad zwierzętami.
Co grozi za porzucenie psa?
Zgodnie z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt:
1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.
2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 lub 1a działa ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
3. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2 sąd orzeka przepadek zwierzęcia, jeżeli sprawca jest jego właścicielem.
3a. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 lub 1a sąd może orzec, a w razie skazania za przestępstwo określone w ust. 2 sąd orzeka tytułem środka karnego zakaz posiadania zwierząt od roku do lat 10; zakaz orzeka się w latach.
4. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2, sąd może orzec wobec sprawcy zakaz wykonywania określonego zawodu, prowadzenia określonej działalności lub wykonywania czynności wymagających zezwolenia, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, a także może orzec przepadek narzędzi lub przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa oraz przedmiotów pochodzących z przestępstwa.
5. W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1, 1a lub 2, sąd może orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100.000 zł na cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd.
Chciał ratować psy z rąk okrutnych właścicieli, a stał się ofiarą hejtu.
Co trzeba zrobić, gdy jest się świadkiem lub znajdzie się porzucone zwierzę?
Art. 9a ustawy o ochronie zwierząt to precyzuje:
Osoba, która napotka porzuconego psa lub kota, w szczególności pozostawionego na uwięzi, ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub Policję.
Ale najważniejsze - to reagować i nie pozostawać obojętnym!
Jak produkowane są ubrania? Wiesz, że nosisz toksyczną odzież?